Przed sądem będzie musiał tłumaczyć swoje zachowanie 40- letni mieszkaniec gminy Daleszyce, który w piątkowy wieczór został zatrzymany przez miejscowych stróżów prawa. Mężczyzna najpierw zgłosił bezpodstawną interwencję, a przy kolejnym zgłoszeniu znieważył funkcjonariuszy. Zatrzymanemu grożą nawet 3 lata więzienia.
W piątek, po godzinie 19 na numer alarmowy 112 zadzwonił wyraźnie zdenerwowany mężczyzna. Rozmówca oświadczył, że w jego domu nie ma energii elektrycznej, a jego dziecko podłączone do respiratora. Zgłaszający nie chciał podać swoich danych ani adresu, krzyczał do dyspozytora i w pewnym momencie rozłączył się. Groźnie brzmiącym zgłoszeniem zajęli się kieleccy policjanci. Mundurowi ustalili, że dzwoniącym był najprawdopodobniej 40- latek z gminy Daleszyce. Gdy na miejsce dotarli funkcjonariusze z miejscowego komisariatu, okazało się, że w całej miejscowości jest zasilanie, natomiast dom zgłaszającego jest zamknięty. Policjanci dodzwonili się do mężczyzny, który nagle oświadczył, że nie ma go w domu, nie ma w ogóle dzieci i niczego nie potrzebuje. Ale na tym interwencja się nie zakończyła. Niespełna godzinę później ponownie na numer alarmowy 112 zadzwonił 40- latek. Mężczyzna stwierdził, że wrócił do domu i żąda kontaktu z policjantami. Zgłaszający, który był pod wpływem alkoholu przyznał, że pierwszy telefon był głupim żartem. Jednak, gdy usłyszał od mundurowych z komisariatu w Daleszycach, że za niepotwierdzone zgłoszenie trafi przed sąd, wówczas zaczął znieważać umundurowanych funkcjonariuszy. Ostatecznie 40- latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
Mężczyzna za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Za znieważenie funkcjonariuszy grozi do 3 lat więzienia. 40- latek nie uniknie też odpowiedzialności, za zgłoszenie bezpodstawnej interwencji.
Opr. KM
Źródło: KMP w Kielcach