Przed szkołą w Brynicy przez dwa dni można było podziwiać żywą szopkę, która stanęła tu już po raz trzeci. Było mnóstwo zwierząt, ale prawdziwą furorę, nie tylko wśród najmłodszych, robiła niezwykle sympatyczna oślica Zofia. Chętnie dawała się głaskać i równie chętnie pozowała zdjęć.
Przez dwa dni Brynicę odwiedziły setki gości. Przyjeżdżali tu nie tylko z całej gminy. A wszystko dlatego, że stanęła tu jedyna w okolicy i niepowtarzalna żywa szopka. – W naszej szkole to już tradycja. Żywą szopkę zrobiliśmy po raz trzeci. Za każdym razem przyjeżdża do nas coraz więcej osób. Bardzo nam miło, że mogliśmy tu gościć całe rodziny również spoza gminy Piekoszów. Mamy nadzieję, że wszyscy, dzięki żywej szopce będą mogli głębiej przeżywać Święta Bożego Narodzenia – mówi dyrektor Szkoły Podstawowej w Brynicy, Tomasz Gruszczyński.
W żywej szopce przez dwa dni zamieszkało mnóstwo zwierząt. Można było podziwiać kucyki, kozy, białe owce, czarne owce, kaczki, i króliki, ale niekwestionowaną gwiazdą tegorocznej żywej szopki była oślica Zofia. Chętnie dawała się głaskać i równie chętnie pozowała do zdjęć. – Jest śliczna. Taka mięciutka i milutka i daje się głaskać – mówiły zachwycone dzieci. Nie mniej zachwyceni pomysłem i organizacją wydarzenia byli też dorośli. – Przyjechaliśmy tu z dziećmi, żeby mogły bliżej zapoznać się z tradycjami Świąt Bożego Narodzenia. Maluchom łatwiej w ten sposób wytłumaczyć na czym polega nasza wiara i tradycja. Pomysł znakomity. Jest tu bardzo klimatycznie, w tle lecą kolędy i pastorałki. Brakuje tylko śniegu – mówili zachwyceni goście, którzy zjeżdżali tu z okolicy z całymi rodzinami.
Żywą szopkę w Brynicy można było podziwiać przez dwa dni. – Była ona doskonałym uzupełnieniem szkolnych jasełek i wspólnego śpiewania kolęd – mówi Tomasz Gruszczyński, dyrektor Szkoły Podstawowej w Brynicy. – Z tego miejsca pragnę złożyć serdeczne podziękowania wszystkim tym, którzy przyczynili się do powstania żywej szopki – dziękuje dyrektor i pomysłodawca przedsięwzięcia.