Uroczyste otwarcie drogi w Rykoszynie [WIDEO]
W szpitalu przy ul. Prostej działa już nowoczesne laboratorium
Uczniowie z Ukrainy gościnnie w szkołach powiatu
Radni o drogach
Rośnie bezrobocie w powiecie kieleckim
Grand Prix Weteranów w tenisie stołowym w Bilczy za nami
Rywalizacja toczyła się przy kilkunastu stołach do gry w tenisa stołowego i przeprowadzona została w sześciu kategoriach, w podziale na kobiety i mężczyzn. Na zwycięzców czekały puchary i medale. – Do rozgrywek zgłosiło się 191 zawodników z całej Polski – poinformował prezes Świętokrzyskiego Okręgowego Związku Tenisa Stołowego, Robert Janus. – W hali sportowej w Bilczy gościmy z dużymi sportowymi rozgrywkami już nie pierwszy raz. To idealne miejsce do przeprowadzania turniejów. Jest tu nie tylko doskonały parkiet, ale przede wszystkim życzliwość i wsparcie ze strony władz, za co z tego miejsca pragnę serdecznie podziękować – mówił prezes Świętokrzyskiego Okręgowego Związku Tenisa Stołowego, Robert Janus, który bacznie przyglądał się rozgrywkom wraz z zastępcą Burmistrza Miasta i Gminy Morawica, Marcina Dziewięckiego. – Każdego roku w turniejach tenisa stołowego w Bilczy bierze udział coraz większa liczba zawodników. Tym razem gościmy weteranów, ale organizowane są tu także turnieje dla młodych osób. Cieszy nas to ogromnie, bo poprzez sport chcemy integrować ludzi i uczyć ich sportowych nawyków – podkreślał zastępca burmistrza, Marcin Dziewięcki.
Przy stołach tenisowych spotkali się zawodnicy o bardzo wysokich umiejętnościach i ogromnym doświadczeniu. – Rywalizacja była na wysokim poziomie. Trzeba było ogromnie się skupić – zgodnie mówili zawodnicy po rozegranych meczach. Zachęcali też do gry w tenisa stołowego. – Tenis stołowy rozwija sprawność fizyczną, poprawia koncentrację i trenuje refleks. Warto grać w tenisa stołowego – zachęcali. – Ja gram od kilkudziesięciu lat. Wróciłem do gry po 42-letniej przerwie, a zachęcił mnie do tego profesor Zbigniew Religa, który mnie operował, a po operacji namawiał do uprawiania sportu. Kiedy powiedziałem mu, że kiedyś grałem w tenisa, stwierdził, że to wspaniała dyscyplina i powinienem do niej wrócić, bo to dobrze mi zrobi. I faktycznie tak się stało. Gram znowu od dziesięciu lat i czuję się znakomicie – przekonywał niezwykle utytułowany osiemdziesięcioletni Adam Hnyda, zawodnik z województwa Śląskiego.
Pod wrażeniem przygotowania zawodników byli także sędziowie. – Trzeba przyznać, że rozgrywki odbyły się na najwyższym poziomie. Tenisiści są coraz lepiej przygotowani. Widać, że wkładają w ten sport wiele pracy – mówił sędzia główny turnieju, Krystian Kilar.
Po blisko dwudniowych rozgrywkach w końcu wyłoniono mistrzów w poszczególnych kategoriach. Na zakończenie wręczono puchary i medale dla najlepszych.
Runda finałowa Mistrzostw Europy w rajdach Enduro. Najwięksi mistrzowie i tłumy kibiców na torze w Dębskiej Woli!
Po siedmioletniej przerwie Mistrzostwa Europy w rajdach Enduro wróciły na świętokrzyską ziemię. Trzydniowy rajd rozgrywany był na podkieleckich trasach, a na tej mapie nie mogło zabraknąć toru motocrossowego w Dębskiej Woli. To właśnie tu odbyła się runda finałowa Mistrzostw Europy. – To najważniejsza impreza na Starym Kontynencie – podkreślał Jarosław Ozdoba z Polskiego Związku Motorowego z okręgu Kielce, który przypomniał, że pierwsze rajdy motocyklowe mają bardzo długą tradycję, a w naszym regionie odbywały się już przed wojną w 1936 roku. – Przez trzy dni rozegrane zostały ostatnie trzy rundy mistrzostw Europy, a także dwie finałowe rudny mistrzostw Polski i Pucharu Polski. W sumie przez dwa dni zawodnicy przejechali blisko pięćset kilometrów. Ostatniego dnia zmierzyli się na torze motocrossowym w Dębskiej Woli – dodaje.
A do Dębskiej Wolki zjechała czołówka najlepszych europejskich zawodników, wśród których znleźli się również motocykliści z Polski. Prawdziwe sławy wystartowały z województwa świętokrzyskiego, jak Sebastian Krywult – Mistrz Europy w klasie senior, Maciej Giemza – wielokrotny mistrz kraju w rajdach enduro, mistrz świata juniorów cross country i uczestnik Rajdu Dakar, czy Patrycja Komko, która do tej pory jako jedyna Polka wzięła udział i ukończyła Sześciodniówkę motocyklową. – To było dwa lata temu, ale zmęczenie odczuwam po tym rajdzie do dziś – śmiała się Patrycja Komko. – Przez sześć dni, dzień po dniu, mieliśmy do pokonania od 200 do 350 kilometrów. W sumie podczas zawodów musieliśmy przejechać około 1500 kilometrów. Było ciężko, bo wysiłek był ogromny. Marzyłam jednak o tym, żeby przejechać taką olimpiadę motocyklową i udało się. Marzenia się spełniają – mówiła z uśmiechem Patrycja Komko podczas zawodów w Dębskiej Woli.
Do najłatwiejszych nie należała również runda finałowa Mistrzostw Europy, jaką rozegrano na świętokrzyskiej ziemi. Bez wątpienia najbardziej widowiskowym odcinkiem był ten w Dębskiej Woli. – Tor jak zwykle był bardzo dobrze przygotowany. Jest tu widowiskowo, ale przede wszystkim bezpiecznie. BKM Racing wybudował tunel do przejścia dla kibiców i postarał się o wyznaczenie bezpiecznych miejsc do oglądania. Należą im się wielkie słowa uznania – chwalił Jarosław Ozdoba z Polskiego Związku Motorowego z okręgu Kielce. – Tor motocrossowy w Dębskiej Woli uchodzi za jeden z najlepszych w kraju. Odbywają się tu największe rajdy Mistrzostw Polski, a nawet Mistrzostw Europy. Dzięki temu do Miasta i Gminy Morawica zjeżdżają największe sławy motocyklowe z całej Europy. To dla nas ogromna promocja – podkreślał obecny podczas rajdu zastępca burmistrza Miasta i Gminy Morawica, Marcin Dziewięcki.
Publiczność śledziła zmagania zawodników ze specjalnie przygotowanych, bezpiecznych stanowisk. Talent, umiejętności i zacięcie uzdolnionych motocyklistów, ale też duże prędkości i mocna, sportowa rywalizacja na najwyższym poziomie sprawiły, że to wydarzenie na długo zapamiętają nie tylko zawodnicy, ale i publiczność. Organizatorem tegorocznych, finałowych rund mistrzostw Europy w motocyklowych rajdach enduro był KTM Novi Korona Kielce.
II Wieczornica im. ks. Jana Pragnącego
Zapraszamy serdecznie!

