Funkcjonariusze z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu kieleckiej komendy zatrzymali wczoraj 34- letniego mieszkańca miasta. Śledczy ustalili, że mężczyzna jest sprawcą 6 włamań do obiektów handlowych. Do zdarzeń doszło w okresie od 13 do 24 października na terenie Kielc i powiatu, a łupem przestępcy padły pieniądze i przedmioty warte łącznie ponad 10 000 złotych. Włamywaczowi grozi teraz nawet 10 lat „za kratkami”. W październiku tego roku kieleccy policjanci zaczęli otrzymywać zgłoszenia o włamaniach do różnych obiektów handlowych i gastronomicznych. Do zdarzeń tych doszło zarówno w Kielcach, jak i na terenie gminy Morawica i Sitkówka – Nowiny. Zaistniałymi przestępstwami zainteresowali się śledczy z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, którzy na co dzień zajmują się zwalczaniem przestępczości przeciwko mieniu. To właśnie mundurowi z tego wydziału po analizie materiałów ze wszystkich 6 zdarzeń ustalili, że sprawcą jest najprawdopodobniej ta sama osoba. Kiedy policjanci obejrzeli zabezpieczone ślady, wówczas przypomnieli sobie o 34- latku, z którym w przeszłości wielokrotnie przeprowadzali czynności. Bardzo zaskoczony kielczanin „wpadł”w ręce funkcjonariuszy z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu w poniedziałkowe popołudnie na terenie osiedla Czarnów. W trakcie przeszukania jego mieszkania kryminalni odnaleźli tzw. łamaki oraz część łupów. Zatrzymany 34- latek spędził noc w policyjnym areszcie. Śledczy ustalili, że podejrzewany jest sprawcą 6 zdarzeń, do których doszło w okresie od 13 do 24 października, na terenie miasta i powiatu. Włamywacz z lokali handlowych i gastronomicznych skradł m.in. pieniądze, sprzęt elektroniczny oraz narzędzia. Wartość łupów i zniszczeń, spowodowanych przed 34- latka policjanci szacują na kwotę ponad 10 000 złotych. Mężczyźnie grozi teraz do 10 lat więzienia. Opr. KM Źródło: KMP w Kielcach

Przed sądem staną wkrótce dwaj mieszkańcy gminy Bieliny, którzy trafili w ręce mundurowych z daleszyckiego komisariatu. Mężczyźni w poniedziałkowe popołudnie napadli na 18-latka, zabierając mu telefon komórkowy. Napastnicy jeszcze tego samego dnia zostali zatrzymani przez kryminalnych. Ponadto 22-latek był poszukiwany do odbycia kary, a przy 37-letnim sprawcy policjanci ujawnili narkotyki. Groźnie brzmiący sygnał wpłynął do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach wczoraj, krótko przed 14. Ze zgłoszenia wynikało, że młody mężczyzna miał zostać napadnięty na terenie jednej z miejscowości w gminie Bieliny. Gdy na miejsce dotarli mundurowi okazało się, że dwaj mężczyźni przewrócili i pobili 18-latka, zabierając mu telefon komórkowy. Szybko do działania włączyli się kryminalni z Komisariatu Policji w Daleszycach. Funkcjonariusze, gdy zebrali informacje odnośnie rysopisu sprawców nie mieli wątpliwości, kogo należy odszukać. Podejrzenia padły na doskonale im znanych mężczyzn w wieku 22 i 37 lat. Obaj byli wielokrotnie notowani za różne przestępstwa. Szybkie działania stróżów prawa sprawiły, że już kilka godzin po zdarzeniu podejrzewani siedzieli w policyjnych radiowozach. Ale na tym ich kłopoty się nie skończyły. Okazało się bowiem że 22-latek jest poszukiwany przez sąd, bo nie stawił się w areszcie aby „odsiedzieć” 1 rok i 10 miesięcy za kradzieże. Z kolei przy starszym napastniku mundurowi ujawnili substancje, które po wstępnym przebadaniu okazały się amfetaminą i ecstasy. Rozbójnicy, którzy w chwili zatrzymania byli nietrzeźwi, trafili do celi.

Stróże prawa zwalczający przestępczość gospodarczą z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach złożyli wczoraj wizytę mieszkańcowi gminy Zagnańsk. W trakcie przeszukania mundurowi zabezpieczyli około 67 litrów alkoholu, bez polskich znaków akcyzy. 36- letniemu mężczyźnie teraz grozi grzywna. Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą kieleckiej komendy na co dzień zajmują się sprawami związanymi m.in. z działaniem na szkodę Skarbu Państwa. W przeciwdziałaniu tego rodzaju przestępstw podejmują różnorodne działania. Jednym z zadań funkcjonariuszy z tego wydziału jest likwidowanie procederów nielegalnych związanych z posiadaniem, wyrobem i dystrybucją artykułów, od których należy odprowadzać podatki akcyzowe. Wczoraj stróże prawa zwalczający przestępczość gospodarczą trafili do jednego z domów na terenie gminy Zagnańsk. Mieli bowiem podejrzenia, że 36- latek może posiadać nielegalny alkohol. Już pierwsze czynności wykazały, że funkcjonariusze nie mylili się. W trakcie przeszukania mundurowi zabezpieczyli kilkanaście opakowań, wypełnionych cieczą, wstępnie zidentyfikowaną jako alkohol. Łącznie policjanci zabezpieczyli około 67 litrów tej cieczy. Śledczy szacują, że 36- latek uszczuplił Skarb Państwa na kwotę około 4 000 złotych. Za taki czyn grozi grzywna.   Opr. KM Źródło: KMP w Kielcach

Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej w Kielcach zatrzymali do kontroli osobowego fiata. W trakcie czynności okazało się, że 50 – letni kierowca ma ponad promil alkoholu w organizmie i właśnie podwozi syna do szkoły. Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości ustawodawca przewidział karę do 2 lat pozbawienia wolności. Dziś rano w miejscowości Rudki policjanci z świętokrzyskiej „drogówki” w trakcie działań „trzeźwy poranek” zatrzymali do kontroli osobowego fiata. Po sprawdzeniu trzeźwości siedzącego za kierownicą 50 – latka okazało się, że ma on ponad promil alkoholu w swoim organizmie. Warto dodać, że mężczyzna przewoził w samochodzie swojego 14-letniego syna, a po zawiezieniu go do szkoły planował udać się do pracy. Kierujący przyznał, że poprzedniego dnia spożywał alkohol. Mundurowi zatrzymali mu prawo jazdy, a teraz jego sprawą zajmie się sąd. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.   To kolejny smutny przykład tego jak bardzo potrzebne są policyjne akcje „Trzeźwy poranek”. Pamiętajmy, by nie siadać za kierownicę gdy nie mamy absolutnej pewności, że jesteśmy trzeźwi! Opr. MŚ Źródło: KWP Kielce

Przed sądem będzie musiał tłumaczyć swoje zachowanie 40- letni mieszkaniec gminy Daleszyce, który w piątkowy wieczór został zatrzymany przez miejscowych stróżów prawa. Mężczyzna najpierw zgłosił bezpodstawną interwencję, a przy kolejnym zgłoszeniu znieważył funkcjonariuszy. Zatrzymanemu grożą nawet 3 lata więzienia. W piątek, po godzinie 19 na numer alarmowy 112 zadzwonił wyraźnie zdenerwowany mężczyzna. Rozmówca oświadczył, że w jego domu nie ma energii elektrycznej, a jego dziecko podłączone do respiratora. Zgłaszający nie chciał podać swoich danych ani adresu, krzyczał do dyspozytora i w pewnym momencie rozłączył się. Groźnie brzmiącym zgłoszeniem zajęli się kieleccy policjanci. Mundurowi ustalili, że dzwoniącym był najprawdopodobniej 40- latek z gminy Daleszyce. Gdy na miejsce dotarli funkcjonariusze z miejscowego komisariatu, okazało się, że w całej miejscowości jest zasilanie, natomiast dom zgłaszającego jest zamknięty. Policjanci dodzwonili się do mężczyzny, który nagle oświadczył, że nie ma go w domu, nie ma w ogóle dzieci i niczego nie potrzebuje. Ale na tym interwencja się nie zakończyła. Niespełna godzinę później ponownie na numer alarmowy 112 zadzwonił 40- latek. Mężczyzna stwierdził, że wrócił do domu i żąda kontaktu z policjantami. Zgłaszający, który był pod wpływem alkoholu przyznał, że pierwszy telefon był głupim żartem. Jednak, gdy usłyszał od mundurowych z komisariatu w Daleszycach, że za niepotwierdzone zgłoszenie trafi przed sąd, wówczas zaczął znieważać umundurowanych funkcjonariuszy. Ostatecznie 40- latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Za znieważenie funkcjonariuszy grozi do 3 lat więzienia. 40- latek nie uniknie też odpowiedzialności, za zgłoszenie bezpodstawnej interwencji.   Opr. KM Źródło: KMP w Kielcach