Synagoga chęcińska z kolejnym 1,5 milionowym zewnętrznym dofinansowaniem.

0

 

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ostatnich dniach przyznało promesę w wysokości 1,5 mln złotych na kompleksowe odrestaurowanie XVII-wiecznej synagogi w Chęcinach. Swój dawny blask odzyska ona jeszcze w tym roku. W obiekcie będzie się mieścić Centrum Pamięci i Kultury Żydowskiej, uczące tolerancji i szacunku wobec innych religii i kultur.

 

            O przekazaniu promesy przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformował oficjalnie podczas prasowego briefingu przed chęcińską synagogą żydowską poseł Krzysztof Lipiec. – Ta kwota, została przyznana jako promesa. To jest nic innego jak partycypacja w tzw. wkładzie własnym samorządu, który uzyskał wcześniej środki finansowe. W tym przypadku to pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego w kwocie 5,2 mln złotych – przypomniał poseł Krzysztof Lipiec, podkreślając jednocześnie, że Chęciny to niezwykle ważne miejsce na mapie turystyczno-krajobrazowej nie tylko województwa świętokrzyskiego, ale i całej Polski. – Synagoga to ważne miejsce w historii tego miasta, ale to również ważne miejsce, które ma promować Chęciny. Cieszę się, że Chęciny dbają o swoje dziedzictwo kulturowe, że promują się w sposób doskonały w różnych kategoriach w Polsce.– dodał.

Łącznie jest już ponad 6.9 mln złotych dofinansowania

            Intensywne prace związane z odbudową, odrestaurowaniem i wyposażeniem synagogi już trwają. Koszt robót budowlanych opiewa na kwotę 7 milionów 950 tysięcy złotych. Na chwilę obecną gmina pozyskała do całości zadania 5,2 mln złotych środków unijnych z RPOWŚ na lata 2014-2020, ponad 217 tysięcy złotych z ministerstwa oraz właśnie dodatkową promesę w kwocie 1,5 mln złotych, czyli łącznie już 6.9 mln złotych dofinansowania do zaplanowanych wszystkich działań. – Kolejne 1,5 mln złotych rządowego dofinansowania na realizację tego zadania to dla nas bardzo duże wsparcie. Dziękuję serdecznie posłowi Krzysztofowi Lipcowi za ogromne zaangażowanie i pomoc w proces odrestaurowania tego unikatowego historycznie i kulturowo obiektu – mówił burmistrz Robert Jaworski. 

Synagoga to obiekt o dużej wartości historycznej, kulturowej i sentymentalnej

            Jak podkreślał, XVII-wieczna synagoga żydowska w Chęcinach ma ogromną wartość historyczną. – Nawiązuje do czterowiekowej historii Żydów, którzy tu mieszkali, tu się rodzili i tu umierali, a dowodem ich istnienia w naszym mieście jest ta synagoga oraz cmentarz żydowski, który znajduje się na północnym stoku góry zamkowej. Poza wartością historyczną nawiązującą do kultury żydowskiej, budynek ten ma również dużą wartość sentymentalną dla mieszkańców Chęcin. To właśnie w nim w powojennej Polsce mieściło się kino „Marmury”. Przez lata swoją siedzibę miał tu także Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i biblioteka. Tutaj odbywały się wszystkie posiedzenia sesji Rady Miejskiej w Chęcinach, tu organizowano różnego rodzaju wydarzenia kulturalne i spotkania z mieszkańcami. Był też czas, że mieścił się tu nawet Urząd Gminy i Miasta w Chęcinach, który musieliśmy przenieść do synagogi z powodu remontu, jaki przechodził gmach naszego ratusza – wspominał burmistrz Robert Jaworski. – Zależało nam na ocaleniu od zapomnienia tego historycznego pod wieloma względami budynku. Cieszę się, że po latach rozmów prowadzonych z gminą żydowską udało się nam przejąć obiekt na własność i ruszyć z jego odrestaurowaniem – mówi burmistrz Robert Jaworski.

Powstanie tu multimedialne Centrum Pamięci i Kultury Żydowskiej w Chęcinach

            W ramach zaplanowanych prac budynek dawnej synagogi przejdzie kompleksowy remont i przebudowę. Zyska nowy dach, elewację, schody, a także podłogi. Wszystkie prace od samego początku prowadzone są pod nadzorem konserwatora zabytków. Wnętrza zostaną zaaranżowane i dostosowane do potrzeb kulturalno-edukacyjnych, a obiekt stanie się Centrum Pamięci i Kultury Żydowskiej w Chęcinach. – Obejrzymy tu różnego rodzaju eksponaty nawiązujące do historii i kultury żydowskiej, a multimedialna możliwość poznawania historii bez wątpienia zaciekawi młodzież, która będzie mogła ją odkrywać przez pryzmat nowych technologii. Chcemy, aby odbywały się tu także wydarzenia kulturalne, koncerty, nie tylko muzyki klezmerskiej, spotkania i konferencje naukowe. Jestem przekonany, że Centrum Pamięci i Kultury Żydowskiej w Chęcinach przyciągnie wielu turystów, stając się kolejnym niezwykłym miejscem na mapie turystycznej regionu – podkreśla burmistrz Robert Jaworski. 

            Obecnie w Synagodze trwają intensywne prace związane z odrestaurowaniem obiektu. Budynek pozbawiano już tynków zewnętrznych i wewnętrznych, odkryto zamurowane okna na babińcu, a w tzw. przybudówce zdemontowano strop pośredni i obniżono posadzkę. Zdemontowane zostały także zabytkowe elementy architektoniczne, które trafiły do renowacji. Już zaczęło się wykonywanie instalacji podposadzkowych, a dosłownie lada dzień wybudowane zostaną schody wewnętrzne, które trzeba było wyburzyć. Centrum Pamięci i Kultury Żydowskiej w Chęcinach ma być gotowe jeszcze w tym roku.

Dobry sołtys powinien być społecznikiem – Jan Orawiecki, sołtys miejscowości Tokarnia

0

 

Funkcję sołtysa miejscowości Tokarnia Jan Orawiecki pełni od czternastu już lat.  Tokarnia to jego rodzinna miejscowość, w której mieszka od urodzenia. Doskonale zatem zna potrzeby mieszkańców i ich problemy. Stara się je rozwiązywać najlepiej jak potrafi.  Ma 77 lat i jest jednym z najstarszych sołtysów w gminie Chęciny. Zawsze chętnie służy mądrą radą i bogatym doświadczeniem młodszym stażem sołtysom.

 - jan_orawiecki.jpg

Od kiedy pełni Pan funkcję sołtysa?

            Jan Orawiecki: Funkcję sołtysa objąłem w 2009 roku. Nasz ówczesny sołtys śp. Henryk Karczewski zmarł i zgodnie z przepisami trzeba było przeprowadzić w naszym sołectwie wybory uzupełniające. Już wtedy byłem członkiem Rady Sołeckiej w Tokarni, stąd też wiedziałem na czym polega pełnienie funkcji sołtysa i z czym się wiąże.

Czyli świadomie podjął Pan to wyzwanie?

            J.O.: Zdecydowanie tak. Co prawda to nie pierwszy raz, kiedy namawiano mnie, żebym wystartował. Wiem jednak jak dużo czasu trzeba poświęcić na to, aby nie być sołtysem tylko na papierze i wiem jak duża jest to odpowiedzialność. Dopóki pracowałem zawodowo, to nie wchodziło w grę.

- ddozynki115.jpg   - img_2593.jpg

Mimo wszystko już wcześniej mocno Pan się angażował w życie wsi?

            J.O.: Można powiedzieć, że od kilkudziesięciu lat. Byłem jednym z założycieli społecznego komitetu telefonizacji, komitetu budowy wodociągu i kanalizacji. Sami zbieraliśmy środki, księgowaliśmy je, kupowaliśmy materiały, nawet sami kopaliśmy doły pod kable i stawialiśmy słupy, które między innymi też sami kupowaliśmy.

Stąd też pewnie między innymi tak duże zaufanie mieszkańców do Pana?

            J.O.: Pewnie tak. Ja zawsze byłem społecznikiem. Nauczył mnie tego mój ojciec, który swego czasu sam był członkiem społecznym Banku Spółdzielczego w Chęcinach. To on zaszczepił we mnie to społecznikostwo, a kiedy już się wciągnąłem, to trudno było przestać. Mieszkam w Tokarni od urodzenia. Znam miejscowość, znam mieszkańców, a oni znają mnie. Od zawsze zależało mi na tym, aby Tokarnia rozwijała się, by mieszkańcom żyło się lepiej. Kiedy zmarł nasz sołtys, pomyślałem, że powinienem spróbować. Miałem duże poparcie mieszkańców, którzy po raz pierwszy wybrali mnie na swojego sołtysa 25 października 2009 roku.

W kolejnych wyborach mieszkańcy za każdym razem stawiali na Pana?

            J.O.: Tak. Zawsze miałem kontrkandydatów, jednak to na mnie w większości oddawali swoje głosy. To bardzo miłe i budujące. Staram się zawsze pomagać na miarę swoich możliwości. Zdarza się, że starszym mieszkańcom pomagam nawet rozpalić w piecu, albo kogoś zawiozę do Chęcin, żeby mógł załatwić swoje sprawy. Mieszkańcy wiedzą, że zawsze mogą do mnie zwrócić się o pomoc, a ja jeśli tylko mogę to zawsze pomagam. To drobne gesty, ale uważam, że bardzo istotne. Bo sołtys, poza tym, że powinien myśleć o rozwoju swojej miejscowości, to powinien także myśleć o mieszkańcach, rozmawiać z nimi i pomagać im. Sołtysi są także swego rodzaju ogniwem łączącym mieszkańców z władzami gminy. To my jesteśmy najbliżej naszych mieszkańców, znamy ich bolączki i potrzeby i przekazujemy je dalej.

- 32984765_10212042053710039_9180860467738836992_o.jpg

A jak układa się współpraca z władzami gminy?

            J.O.: Bardzo dobrze. Wielokrotnie długo rozmawiam z burmistrzem Robertem Jaworskim o potrzebach naszej miejscowości. W miarę możliwości i środków budżetowych realizujemy kolejne inwestycje. Często jest też tak, że na coś trzeba poczekać, bo gmina musi znaleźć środki zewnętrzne na realizację kosztownych zadań. Tak jest chociażby teraz w przypadku budowy remizy i świetlicy. Jest już projekt i pozwolenie na budowę, a oprócz nowego budynku będziemy mieć też mini park, gdzie znajdzie się plac zabaw dla dzieci, siłownia zewnętrzna i alejki. Będzie nawet plac do ćwiczeń dla strażaków i plac manewrowy. To jednak kosztowna inwestycja opiewająca na kwotę około ośmiu może nawet i dziewięciu milionów złotych. Gmina nie ma takich środków w budżecie i ja to rozumiem. Staram się to też tłumaczyć mieszkańcom. Wiem jednak, że burmistrz Robert Jaworski zawsze dotrzymuje danego słowa i kiedy tylko uda się pozyskać środki, to ruszy realizacja tego jakże wyczekiwanego przez nas wszystkich zadania.

Trudno jest być sołtysem?

            J.O.: Muszę przyznać, że nie jest to łatwe zadanie. Ludzie często myślą, że sołtys może wszystko. Oczywiście trzeba mieć wizję rozwoju miejscowości, weryfikować ją z potrzebami mieszkańców i konsultować z władzami gminy, ale bez pieniędzy wiele nie da się zrobić, a przecież gmina to nie tylko Tokarnia i  należy patrzeć na nią globalnie. Nie jest to łatwe zadanie, często też trudno wytłumaczyć to ludziom. Ja wiem jednak, że jeśli ma się swój cel, to w końcu się go osiągnie. Potrzeba cierpliwości.

- img_3811.jpg  - img_5887.jpg

A jakimi cechami powinien się wyróżniać dobry sołtys?

            J.O.: Przede wszystkim powinien być właśnie cierpliwy, ugodowy, życzliwy. Powinien być społecznikiem i kochać ludzi, kochać swoją miejscowość, walczyć o to, aby żyło się tu wszystkim lepiej. Trzeba też jednocześnie umieć współpracować ze wszystkimi, z mieszkańcami, z radnymi, ze strażakami, z księdzem, ze szkołą, ze stowarzyszeniami i oczywiście z władzami gminy. Mnie ta współpraca układa się bardzo dobrze na wszystkich polach i z tego ogromnie się cieszę. Sołtys powinien też umieć słuchać, umieć rozmawiać i być zawsze gotowy do pomocy i wsparcia mieszkańców. Do mnie można przyjść zawsze, właściwie o każdej porze. Nigdy nie odmówię pomocy.

- img_8065.jpg  - img_8691.jpg 

W Tokarni żyje się dobrze? 

            J.O.: Zdecydowanie lepiej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Przede wszystkim jest bezpieczniej dzięki wyprowadzeniu ruchu na obwodnicę. Powstają nowe drogi, chodniki, oświetlenie i wodociągi. Moja wizja rozwoju miejscowości, wizja rozwoju miejscowości mieszkańców i władz gminy jest sukcesywnie realizowana. Wszystko to, co się dzieje jest naszym wspólnym sukcesem, wynikającym też z ogromnego zaangażowania władz gminy w pozyskiwanie środków zewnętrznych, bo bez nich nie byłoby tego wszystkiego, co mamy dziś.

Życzenia Burmistrza Miasta i Gminy Piekoszów z okazji Dnia Sołtysa

Z okazji Dnia Sołtysa składamy wszystkim Sołtysom Miasta i Gminy Piekoszów najserdeczniejsze podziękowania za trud pracy na rzecz lokalnej społeczności oraz życzenia pomyślności, spełnienia planów i zamierzeń w życiu osobistym, a także wytrwałości i zadowolenia w wypełnianiu obowiązków sołtysa.

Zdaniem Burmistrza Miasta i Gminy Piekoszów Zbigniewa Piątka, sołtysi pełnią bardzo ważną funkcję w samorządzie lokalnym, a ich praca ma wyjątkowy charakter. – Są Oni głosem mieszkańców i stanowią swego rodzaju ogniwo łączące pomiędzy mieszkańcami a urzędem. Sołtysi są wybierani na zebraniu ogólnym przez mieszkańców swojego sołectwa. Zostają nimi osoby powszechnie szanowane i obdarzone zaufaniem społecznym. Dlatego też w tak wyjątkowym dniu, jakim jest Dzień Sołtysa, pragnę pogratulować wszystkim naszym sołtysom tego zaufania społecznego. Dziękuję też za bardzo dobrą współpracę z samorządem i za sumienne wypełnianie swoich obowiązków – dziękuje burmistrz Zbigniew Piątek i zaznacza, że praca z ludźmi tak mocno zaangażowanymi w sprawy swoich miejscowości to prawdziwy zaszczyt. – Sołtysi pełnią bardzo ważną rolę w środowiskach wiejskich. To oni stoją na straży interesów swojego sołectwa. To oni zabiegają o różnego rodzaju inwestycje i poprawę jakości życia swoich mieszkańców. Cieszę się, że wszyscy nasi sołtysi są bardzo aktywnymi sołtysami. Organizują różnego rodzaju wydarzenia kulturalne i sportowe, integrują i scalają mieszkańców – wymienia burmistrz.

Jak podkreśla, przy tak ogromnym zaangażowaniu, wspólnie można wiele zdziałać. – Z okazji Dnia Sołtysa kłaniam się nisko wszystkim naszym sołtysom i życzę satysfakcji z wykonywanej służby, zrozumienia i szacunku społecznego. Niech praca na rzecz poszczególnych sołectw przyniesie jak najlepsze efekty. Życzę realizacji wielu cennych inicjatyw na rzecz mieszkańców, wielu sukcesów i wszelkiej pomyślności, sukcesów w życiu prywatnym i najwięcej powodów do radości. Niech nigdy nie zabraknie wytrwałości, pomysłów na nowe przedsięwzięcia oraz inicjatywy integrującej lokalną społeczność – życzy burmistrz Zbigniew Piątek.

Dziś świętują Sołtysi!

0

11 marca obchodzimy Dzień Sołtysa. Świętokrzyskim sołtyskom i sołtysom z okazji ich święta życzymy dobrych pomysłów, sukcesów w działalności sołeckiej i uznania społecznego, zdrowia i wszelkiej pomyślności!

Sołtys to wyjątkowy urzędnik, bo bez wyznaczonych stałych godzin pracy i bez biurka, za to najbliżej ludzkich spraw. W Świętokrzyskiem jest ich ponad 2 tysiące. To osoby zaangażowane w sprawy społeczności lokalnej, niekwestionowani liderzy naszych “małych Ojczyzn”, dzięki którym wieś zmienia swoje oblicze.

Funkcja sołtysa ma wieloletnią tradycję. Dawniej zostawał nim najbardziej poważany i często najbogatszy mieszkaniec wsi. Na ziemiach polskich funkcjonowali od 1188 roku. W średniowieczu sołtys był osobą postawioną przez feudalnego pana na czele wsi lokowanej na prawie niemieckim. Sołtysem mógł być szlachcic, mieszczanin lub chłop. Do praw sołtysa należało wówczas m.in. zbieranie czynszu i przewodniczenie ławie wiejskiej.

Z biegiem czasu, od XV do XVII w. sołtysi stali się nadzorcami pańszczyźnianymi i pomocnikami właścicieli wsi. W Polsce rozbiorowej i w okresie międzywojennym sołtys stał na czele najniższej jednostki podziału administracyjnego – gromady. W latach 1954-1972 sołtys był pośrednikiem między mieszkańcami wsi a gromadzką radą narodową, po 1973r. między mieszkańcami a gminną radą narodową oraz naczelnikiem gminy.

Od 1990 r. sołtys jest organem wykonawczym jednostki pomocniczej gminy wiejskiej lub miejsko-wiejskiej – sołectwa. Organem uchwałodawczym jest zebranie mieszkańców wsi, które też w bezpośrednich wyborach wybiera sołtysa i radę sołecką wspierającą sołtysa. Sołtys reprezentuje sołectwo na zewnątrz, zwołuje i organizuje zebranie wiejskie, realizuje uchwały rady gminy dotyczące sołectwa, a także umożliwia zapoznanie się z uchwałami rady jak najszerszemu kręgowi mieszkańców sołectwa, w zakresie ustalonym przez radę gminy dokonuje poboru podatków rolnego i leśnego, uczestniczy w sesjach rady gminy. Sołtysi dziś są również ważnymi partnerami negocjacyjnymi między mieszkańcami a wójtem.

źródło: internet

Mała Liga Piłki Ręcznej w Chęcinach

0

 

W miniony czwartek w Hali Sportowej „Pod Basztami” został rozegrany turniej eliminacyjny w ramach Małej Ligi Piłki Ręcznej szkół podstawowych klasy 7-8. Otwarcia turnieju dokonał Burmistrz Gminy i Miasta Chęciny Robert Jaworski, który w imieniu gospodarzy przywitał rywalizujące zespoły z Bilczy, Kielc (SP nr 32), Działoszyc, Wolicy i gospodarzy SP Chęciny. Wszystkie drużyny rozegrały po cztery mecze w systemie „każdy z każdym” i wyłoniły trzy najlepsze zespoły które będą rywalizowały w dalszych rozgrywkach Małej Ligi.

Tabela końcowa turnieju:

  1. SP nr 32 Kielce
  2. SP Chęciny
  3. SP Bilcza
  4. SP Działoszyce
  5. SP Wolica

Niezwykłe spotkanie z literaturą

0

 

Za nami „Podwieczorek u Starostów”, który był zdecydowanie niezwykłym spotkaniem z literaturą – poezją i prozą.

W barokowych wnętrzach Dworu Starostów Chęcińskich w Podzamczu spotkanie otworzył monodram „Bal u Salomona” K.I. Gałczyńskiego w wykonaniu Andrzeja Pieczyńskiego” – wybitnego aktora teatru i kina, znanego m.in. z „Wielkiego Szu”, „Ogniem i mieczem”, czy „Starej Baśni”. W wyjątkowym klimacie synestezji dźwięków, obrazów tak podana proza i poezja z całą pewnością stała się przystępniejsza i bliższa sercu.

– Jako gmina z niezwykłą historią staramy się organizować wiele wydarzeń kulturalnych, które pozwalają uwypuklić wyjątkowość obiektów dziedzictwa kulturowego Gminy Chęciny. Dziś mamy doskonały tego przykład, patrząc jak żyje barokowe wnętrze dworu w Podzamczu. Jestem przekonany, że to spotkanie z kulturą dostarczy nam wielu pozytywnych wrażeń, czego wszystkim Państwu życzę – mówił podczas wydarzenia burmistrz Gminy i Miasta Chęciny Robert Jaworski.

„Podwieczorek u Starostów” to inicjatywa aktorów Katarzyny Gocał i Andrzeja Pieczyńskiego.

Wydarzenie zorganizowane zostało pod honorowym patronatem marszałka województwa świętokrzyskiego Andrzeja Bętkowskiego, który zaszczycił wydarzenie osobistym udziałem.

Organizatorami wydarzenia byli Burmistrz Gmina Chęciny Robert Jaworski oraz Dyrektor Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego Krzysztof Ołownia, a mecenat nad wydarzeniem objęła Specjalna Strefa Ekonomiczna „Starachowice” na czele z prezesem Marcinem Perzem. Wsparciem służył również Wydział Sztuki Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach

 

 

 

 

Fot. RCNT

Dobry sołtys powinien być społecznikiem – Jan Orawiecki, sołtys miejscowości Tokarnia

0

 

Funkcję sołtysa miejscowości Tokarnia Jan Orawiecki pełni od czternastu już lat.  Tokarnia to jego rodzinna miejscowość, w której mieszka od urodzenia. Doskonale zatem zna potrzeby mieszkańców i ich problemy. Stara się je rozwiązywać najlepiej jak potrafi.  Ma 77 lat i jest jednym z najstarszych sołtysów w gminie Chęciny. Zawsze chętnie służy mądrą radą i bogatym doświadczeniem młodszym stażem sołtysom.

 - jan_orawiecki.jpg

Od kiedy pełni Pan funkcję sołtysa?

            Jan Orawiec: Funkcję sołtysa objąłem w 2009 roku. Nasz ówczesny sołtys śp. Henryk Karczewski zmarł i zgodnie z przepisami trzeba było przeprowadzić w naszym sołectwie wybory uzupełniające. Już wtedy byłem członkiem Rady Sołeckiej w Tokarni, stąd też wiedziałem na czym polega pełnienie funkcji sołtysa i z czym się wiąże.

Czyli świadomie podjął Pan to wyzwanie?

            J.O.: Zdecydowanie tak. Co prawda to nie pierwszy raz, kiedy namawiano mnie, żebym wystartował. Wiem jednak jak dużo czasu trzeba poświęcić na to, aby nie być sołtysem tylko na papierze i wiem jak duża jest to odpowiedzialność. Dopóki pracowałem zawodowo, to nie wchodziło w grę.

- ddozynki115.jpg   - img_2593.jpg

Mimo wszystko już wcześniej mocno Pan się angażował w życie wsi?

            J.O.: Można powiedzieć, że od kilkudziesięciu lat. Byłem jednym z założycieli społecznego komitetu telefonizacji, komitetu budowy wodociągu i kanalizacji. Sami zbieraliśmy środki, księgowaliśmy je, kupowaliśmy materiały, nawet sami kopaliśmy doły pod kable i stawialiśmy słupy, które między innymi też sami kupowaliśmy.

Stąd też pewnie między innymi tak duże zaufanie mieszkańców do Pana?

            J.O.: Pewnie tak. Ja zawsze byłem społecznikiem. Nauczył mnie tego mój ojciec, który swego czasu sam był członkiem społecznym Banku Spółdzielczego w Chęcinach. To on zaszczepił we mnie to społecznikostwo, a kiedy już się wciągnąłem, to trudno było przestać. Mieszkam w Tokarni od urodzenia. Znam miejscowość, znam mieszkańców, a oni znają mnie. Od zawsze zależało mi na tym, aby Tokarnia rozwijała się, by mieszkańcom żyło się lepiej. Kiedy zmarł nasz sołtys, pomyślałem, że powinienem spróbować. Miałem duże poparcie mieszkańców, którzy po raz pierwszy wybrali mnie na swojego sołtysa 25 października 2009 roku.

W kolejnych wyborach mieszkańcy za każdym razem stawiali na Pana?

            J.O.: Tak. Zawsze miałem kontrkandydatów, jednak to na mnie w większości oddawali swoje głosy. To bardzo miłe i budujące. Staram się zawsze pomagać na miarę swoich możliwości. Zdarza się, że starszym mieszkańcom pomagam nawet rozpalić w piecu, albo kogoś zawiozę do Chęcin, żeby mógł załatwić swoje sprawy. Mieszkańcy wiedzą, że zawsze mogą do mnie zwrócić się o pomoc, a ja jeśli tylko mogę to zawsze pomagam. To drobne gesty, ale uważam, że bardzo istotne. Bo sołtys, poza tym, że powinien myśleć o rozwoju swojej miejscowości, to powinien także myśleć o mieszkańcach, rozmawiać z nimi i pomagać im. Sołtysi są także swego rodzaju ogniwem łączącym mieszkańców z władzami gminy. To my jesteśmy najbliżej naszych mieszkańców, znamy ich bolączki i potrzeby i przekazujemy je dalej.

- 32984765_10212042053710039_9180860467738836992_o.jpg

A jak układa się współpraca z władzami gminy?

            J.O.: Bardzo dobrze. Wielokrotnie długo rozmawiam z burmistrzem Robertem Jaworskim o potrzebach naszej miejscowości. W miarę możliwości i środków budżetowych realizujemy kolejne inwestycje. Często jest też tak, że na coś trzeba poczekać, bo gmina musi znaleźć środki zewnętrzne na realizację kosztownych zadań. Tak jest chociażby teraz w przypadku budowy remizy i świetlicy. Jest już projekt i pozwolenie na budowę, a oprócz nowego budynku będziemy mieć też mini park, gdzie znajdzie się plac zabaw dla dzieci, siłownia zewnętrzna i alejki. Będzie nawet plac do ćwiczeń dla strażaków i plac manewrowy. To jednak kosztowna inwestycja opiewająca na kwotę około ośmiu może nawet i dziewięciu milionów złotych. Gmina nie ma takich środków w budżecie i ja to rozumiem. Staram się to też tłumaczyć mieszkańcom. Wiem jednak, że burmistrz Robert Jaworski zawsze dotrzymuje danego słowa i kiedy tylko uda się pozyskać środki, to ruszy realizacja tego jakże wyczekiwanego przez nas wszystkich zadania.

Trudno jest być sołtysem?

            J.O.: Muszę przyznać, że nie jest to łatwe zadanie. Ludzie często myślą, że sołtys może wszystko. Oczywiście trzeba mieć wizję rozwoju miejscowości, weryfikować ją z potrzebami mieszkańców i konsultować z władzami gminy, ale bez pieniędzy wiele nie da się zrobić, a przecież gmina to nie tylko Tokarnia i  należy patrzeć na nią globalnie. Nie jest to łatwe zadanie, często też trudno wytłumaczyć to ludziom. Ja wiem jednak, że jeśli ma się swój cel, to w końcu się go osiągnie. Potrzeba cierpliwości.

- img_3811.jpg  - img_5887.jpg

A jakimi cechami powinien się wyróżniać dobry sołtys?

            J.O.: Przede wszystkim powinien być właśnie cierpliwy, ugodowy, życzliwy. Powinien być społecznikiem i kochać ludzi, kochać swoją miejscowość, walczyć o to, aby żyło się tu wszystkim lepiej. Trzeba też jednocześnie umieć współpracować ze wszystkimi, z mieszkańcami, z radnymi, ze strażakami, z księdzem, ze szkołą, ze stowarzyszeniami i oczywiście z władzami gminy. Mnie ta współpraca układa się bardzo dobrze na wszystkich polach i z tego ogromnie się cieszę. Sołtys powinien też umieć słuchać, umieć rozmawiać i być zawsze gotowy do pomocy i wsparcia mieszkańców. Do mnie można przyjść zawsze, właściwie o każdej porze. Nigdy nie odmówię pomocy.

- img_8065.jpg  - img_8691.jpg 

W Tokarni żyje się dobrze? 

            J.O.: Zdecydowanie lepiej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Przede wszystkim jest bezpieczniej dzięki wyprowadzeniu ruchu na obwodnicę. Powstają nowe drogi, chodniki, oświetlenie i wodociągi. Moja wizja rozwoju miejscowości, wizja rozwoju miejscowości mieszkańców i władz gminy jest sukcesywnie realizowana. Wszystko to, co się dzieje jest naszym wspólnym sukcesem, wynikającym też z ogromnego zaangażowania władz gminy w pozyskiwanie środków zewnętrznych, bo bez nich nie byłoby tego wszystkiego, co mamy dziś.