Z pewnością nie takiego zakończenia swojego planu spodziewał się 25- letni włamywacz, który próbował okraść jeden z kiosków handlowych na kieleckim Czarnowie. Mężczyzna po uszkodzeniu rolety wszedł do obiektu, najprawdopodobniej z zamiarem kradzieży, jednak całe „przedsięwzięcie” zakończyło się fiaskiem, bowiem wewnątrz nie było niczego wartościowego. Jakby tego było mało rabuś został zauważony przez świadka, który powiadomił policjantów, a ci byli nieopodal i zjawili się na miejscu, gdy sprawca jeszcze usilnie próbował znaleźć jakieś cenne towary.
W sobotę, po godzinie 23:00 do kieleckich policjantów dotarła informacja o włamaniu. Przypadkowy świadek zauważył na osiedlu Czarnów nieznanego mężczyznę, który wyłamał roletę w jednym z kiosków i wszedł do środka. Widząc całe zajście zgłaszający szybko zadzwonił na numer alarmowy, a policjanci z komisariatu przy ul. Kołłątaja, którzy znajdowali się na sąsiedniej ulicy, dotarli na miejsce po kilku minutach, gdy rabuś jeszcze grasował po lokalu. Włamywaczem okazał się doskonale znany stróżom prawa 25- latek. W trakcie czynności okazało się, że mężczyzna nic nie ukradł, bo… punkt handlowy był już nieczynny i nie znajdowały się tam żadne wartościowe towary. Jakby tego było mało, funkcjonariusze zwrócili uwagę na rower, którym sprawca dotarł na miejsce. 25- latek nie umiał wytłumaczyć do kogo należy jednoślad, co tylko wzbudziło podejrzenia mundurowych. Włamywacz, który miał 0,9 promila w organizmie został zatrzymany.
Mężczyzna będzie tłumaczył się z włamania do punktu handlowego. Śledczy sprawdzą także, do kogo należał rower, którym 25- latek przyjechał na miejsce. Jego zachowanie wkrótce oceni kielecki sąd.
Opr. KM
Źródło: KMP w Kielcach