Umowa na termomodernizację szkoły w Polichnie podpisana
Rusza kompleksowa termomodernizacja szkoły w Polichnie
26 kwietnia b.r. umowę na termomodernizację Szkoły Podstawowej w Polichnie swoimi podpisami sygnowali: Burmistrz Gminy i Miasta Chęciny, Robert Jaworski wraz ze skarbnik gminy, Jadwigą Sinkiewicz oraz Bartosz Zawada,przedstawiciel firmy KOMPLEXBUD. W ramach inwestycji zostanie wykonana kompleksowa termomodernizacja budynku, w skład której wejdzie ocieplenie budynku, wymiana okien i drzwi zewnętrznych, wymiana instalacji centralnego ogrzewania, montaż źródła ciepła w postaci pompy ciepła pozyskującej energię z kolektorów pionowych, zamianę wentylacji grawitacyjnej na wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła oraz wymianę oświetlenia na energooszczędne. Dodatkowo zostanie wykonane malowanie ścian z uzupełnieniem ubytków i naprawą pęknięć, remont balustrad, schodów zewnętrznych, a także remont chodników. Jest to ostatni element dużego projektu, na który pozyskano, aż 85% unijnego dofinansowania – podkreśla burmistrz gminy i Miasta Chęciny, Robert Jaworski – Planowany do wykonania zakres prac w Szkole Podstawowej w Polichnie pozwoli na uzyskanie większej efektywności energetycznej budynku. Termin przekazania placu budowy przewidziano na 08 maja b. r., a zakończenie prac na koniec września 2018 roku. W przyszłym roku planowana jest kompleksowa termomodernizacja budynku Szkoły Podstawowej w Wolicy z dofinansowaniem unijnym.Anna Wrońska
Razem bezpieczniej
Narada w ramach zespołu koordynacji służby prewencyjnej
Cios w narkotykowy proceder
Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Daleszycach z ważnym Certyfikatem
Ludzie z pasją – hodowca drobiu ozdobnego
Jak podkreślił burmistrz Miasta i Gminy Daleszyce Dariusz Meresiński, każda pasja wiąże się z ciężką pracą, często wyrzeczeniami i ogromnym poświęceniem. – Warto pokazywać ludzi z pasją, ponieważ ich zaangażowanie w to czym się zajmują budzi podziw i robi wielkie wrażenie. Dlatego zapraszamy osoby zamieszkujące tereny gminy Daleszyce do zgłaszania się do nas i opowiedzenia nam swojej historii. Chcemy poznać wyniki ich ciężkiej pracy i poświęcenia i mówić o nich regularnie – informuje burmistrz Dariusz Meresiński.
Miłość do kur możliwa? Jak najbardziej!
Wiktor Tarłowski, uczeń IV Liceum Ogólnokształcącego w Kielcach, wielki pasjonat drobiu ozdobnego, opowiedział o arkanach swojego hobby. Jak sam wspomina, przygoda z drobiem ozdobnym zaczęła się 9 lat temu, kiedy dziadek po raz pierwszy zabrał go na giełdę drobiu oraz gołębi. – Tam zakupiłem swoje pierwsze kury oraz bażanty i tak to się potoczyło. Obecnie posiadam około 30 ptaków. Były momenty, kiedy miałem ich 90, ale musiałem hodowlę zmniejszyć. Hodowla kur ozdobnych jest pewnego rodzaju wyzwaniem, ponieważ jest wiele niuansów, które decydują o sukcesie. Moje kury zdobyły już wiele wyróżnień i pucharów, ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Cieszę się, że mogę robić to, co kocham, a nagrody są tylko małym dodatkiem – podkreśla Wiktor Tarłowski. Jak poinformował młody hodowca, ma kilka swoich ulubionych kur. Niektóre z nich mają nawet swoje imiona.
Kury modelkami? I to jakimi!
Wiktor Tarłowski przez wiele lat hodował różne rasy kur i poszukiwał tej jedynej, na której będzie mógł się skupić. – Postawiłem na czubatki polskie, nasze polskie kury. Posiadam odmianę brodatą trójbarwną, czarno-złoto-łuskowaną, czarno-srebrno-łuskowaną i wielbłądzią, oraz czubatkę bezbrodą w kolorze białym – mówi Wiktor Tarłowski.
Wiktor Tarłowski należy do Stowarzyszenia Hodowców Drobiu Rasowego Czubatka Polska. Bierze udział w licznych wystawach i pokazach. Jego kury odwiedziły nawet stolicę, gdzie w roli modelek wzięły udział w sesji zdjęciowej. – Zaproszono mnie do Warszawy na sesję zdjęciową kur do firmy produkującej torebki. Projektantka zamarzyła sobie, aby jej torebki były zaprezentowane właśnie przez kury. W związku z tym odbyła się sesja w stolicy z ich udziałem i przyznam, że osoby pracujące przy przedsięwzięciu były zachwycone, ponieważ nie zdawały sobie sprawy z tego, że kury mogą być tak grzeczne, a do tego potrafią pozować. Sam byłem zaskoczony, bo kiedy zobaczyły aparat, stanęły jak modelki. To było bardzo ciekawe doświadczenie – mówi z uśmiechem Wiktor Tarłowski.
Kurzy tata? Wzorowy „rodzic”
Rozmnażanie czubatek polskich to nie taka prosta sprawa. – Ta rasa kur w znacznym stopniu zatraciła instynkt macierzyński. Nie siadają na jajka, nie chcą być matkami i w takim wypadku muszę te jaja inkubować, zapewnić odpowiednią temperaturę i wilgotność. Trzeba też obracać jaja, żeby, mówiąc potocznie, zarodki nie zapiekły się. Po 21 dniach z tych jaj wylęgają się kurczęta, które następnie sam muszę odchować. Jestem dla nich jak gdyby zastępczą matką – opowiada ze śmiechem młody hodowca. – Na szczęście pisklęta mają wrodzone instynkty i na przykład, kiedy wyjdą na dwór i zobaczą trawę, to zaczynają ją dzióbać, albo bez instruktarzu tarzają się w piachu i w ten sposób oczyszczają pióra z różnych zanieczyszczeń, pielęgnując swoją skórę – dodaje Wiktor Tarłowski.
Inkubacją jaj Wiktor zajmuje się już od 5 lat. – Wyhodowałem wiele młodych kur, które pojechały do innych hodowców, gdzie znalazły nowe domy. W ubiegłym roku było to 30 sztuk. Jest to optymalny wynik, chociaż wiem, że są hodowcy, którzy lęgną po 300- 400 sztuk. Jest to jednak nie łatwa sprawa, bo trzeba stawić czoło różnym problemom. Małe kurczęta są bardzo podatne na zakażenia. Trzeba też wiedzieć jak je karmić i czym, znać pasze i odpowiednie suplementy diety. Wszystko po to, aby zdrowo rosły – mówi Wiktor Tarłowski.
Dla zarobku? Nie, dla pasji…
Jak podkreśla młody hodowca, kwestia zarobku na hodowli kur ozdobnych jest bardzo niepewna. – Uważam, że w takim wymiarze, w jakim ja hoduję kury, nie da się na nich zarobić. Trzeba im zapewnić określone pasze, suplementy, które dużo kosztują, rzeczy do hodowli, jak poidła czy karmidła, leki. W takim wymiarze można wyjść na zero, ale raczej nie na plus – informuje Wiktor Tarłowski.
Zapytany o rady dla początkujących hodowców mówi, że trzeba szukać informacji na temat hodowli danych ras i dużo czytać. – Nie można kupować ras na chybił trafił, bo chociaż to nadal zwykła kura, każda odmiana ma swoje wymagania. Kury, które ja hoduję, mają szereg wymagań, jak chociażby ze względu na czub, który ogranicza filtrację powietrza. Z tego względu czubatki muszą mieć zawsze bardzo dobrze wysprzątane kurniki, nie może być żadnej pleśni. Trzeba też zapoznać się z tematyką dotyczącą chorób, na które kury mogą zapadać, żeby wiedzieć jak im zapobiegać, ewentualnie jak je leczyć. Początkującym hodowcom polecam proste w obsłudze rasy, np. zielononóżka polska, które są równie piękne, jak czubatki, a mniej wymagające – mówi hodowca.
Matura i studia weterynaryjne
W tym roku Wiktor Tarłowski będzie zdawał najważniejszy egzamin w życiu, egzamin dojrzałości. Po nim planuje podjąć studia weterynaryjne. – Chciałbym uczyć się czegoś pokrewnego do mojej pasji, stąd wybór padł na studia weterynaryjne. Interesuje mnie specjalizacja chorób drobiu oraz ptaków ozdobnych. Jeśli wyjadę na studia, to hodowla zostanie na miejscu i tu liczę na moich dziadków, którzy mam nadzieję, pomogą mi i również zaangażują się w moją pasję – mówi Wiktor i dodaje – Ta pasja daje mi dużą satysfakcję. Jest to pewnego rodzaju praca, bo trzeba przecież regularnie sprzątać, karmić i poić ptaki. Ale jak już wszystko porobię, lubię siadać i wsłuchiwać się w ich śpiew. Nie ma dla mnie lepszej chwili relaksu – podsumowuje.
Agnieszka Olech
Seniorada po raz trzeci w Sukowie
Cykliczne wydarzenie
Cykliczną imprezę pod nazwą Seniorada organizują członkinie Koła Gospodyń Wiejskich „Sukowianki znad Lubrzanki”. – Pomysł zrodził się trzy lata temu, kiedy zgłosiły się do nas panie, które kiedyś czynnie działały w kołach gospodyń. Teraz z racji wieku i tego, że już nie są aktywne, nie miały zajęcia w Sukowie, a widziały, że my jako młodsze pokolenie zaczęłyśmy interesować się folklorem. I z naszym udziałem chciały odnowić swoją aktywną przeszłość. W ten sposób trzy lata temu odbyła się pierwsza edycja Seniorady, która była bardzo udana. Postanowiłyśmy więc cyklicznie kontynuować wydarzenie. Cieszy nas to, że każdego roku mamy tu coraz więcej uczestników, którzy doceniają to, co robimy – powiedziała Anna Kosmala, zastępca przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich „Sukowianki znad Lubrzanki”.
W wyjątkowym wydarzeniu wziął udział także włodarz Miasta i Gminy Daleszyce, Burmistrz Dariusz Meresiński – Dziś wyjątkowy dzień, kiedy to seniorzy z sołectwa Suków mogą się spotkać, świętować, a przede wszystkim integrować, bo to jest najważniejszy cel. To ważne, aby dbać o ich potrzeby i tworzyć obszar odpowiedni do tego, aby mieszkańcy mogli się ze sobą spotykać, rozmawiać, wymieniać swoimi spostrzeżeniami, doświadczeniami i przekazywać je młodszym pokoleniom – mówił burmistrz Dariusz Meresiński.
Wyjątkowy gość
Tradycją kultywowaną podczas Seniorady jest zapraszanie honorowego gościa. W tym roku swoją obecnością zaszczycił zebranych biskup Marian Florczyk. – Dziś gościem specjalnym jest biskup Marian Florczyk, który nie pochodzi z Sukowa, ale to tu jest jego rodzinna parafia, w której przed laty odbyła się jego msza prymicyjna. Biskup Marian Florczyk do dziś jest bardzo mocno związany z tutejszą parafią i naszą miejscowością – podkreśliła Anna Kosmala.
Wizytę gościa specjalnego uhonorowano w wyjątkowy sposób. Burmistrz Miasta i Gminy Daleszyce wręczył na jego ręce pamiątkową statuetkę ze szkła z grawerem przedstawiającym kościół w Sukowie. Statuetkę z grawerem otrzymał także proboszcz parafii w Sukowie, ksiądz Marek Szymkiewicz.
Gość specjalny bardzo ciepło wypowiadał się o seniorach i podkreślał ogromne znaczenie dla ich zasług. – Ten się czuje dobrze jako senior, kto ma poczucie czasu i wartości życia. Więc jeżeli ktoś wie, że czas jest darem i zaakceptuje jego przemijalność, to jest to senior radosny – mówił biskup Marian Florczyk. – W odniesieniu do młodych, jeżeli ktoś ma szacunek do człowieka, to musi też szanować osoby starsze, ponieważ przez wiele lat miały one wkład w życie społeczne, tworzyły teraźniejszość i my z ich pracy nieustannie korzystamy. Dlatego należy się tym ludziom szacunek i wdzięczność – dodał biskup Marian Florczyk.
Dobra zabawa i pyszny poczęstunek
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich „Sukowianki znad Lubrzanki” zaprezentowały przygotowany specjalnie na tę okazję wiersz. Jego autorką jest Lucyna Matusiak, a odczytała go Anna Kosmala. Po oficjalnych wystąpieniach panie zaprosiły gości na pyszny poczęstunek. Podano zupę „biskupią” i pierogi. Były też liczne konkursy z nagrodami dla seniorów, wspólne śpiewy przy akompaniamencie akordeonisty i świetna zabawa.
Agnieszka Olech
W Sukowie i Kranowie będzie kanalizacja. W planach dalsze działania
Suków i Kranów z siecią kanalizacyjną
Jak podkreślił włodarz gminy Daleszyce, budowa kanalizacji w miejscowościach Suków i Kranów jest nie tylko wyczekiwana, ale i społecznie konieczna. – Mieszkańcy Kranowa czekają na budowę kanalizacji już kilkanaście lat. Pierwszy podjęty w tej sprawie projekt stracił ważność i dopiero teraz inwestycja doczekała się dopięcia wszystkich niezbędnych formalności. Jeszcze w tym roku ruszy budowa i zostanie zakończona w roku następnym – poinformował Dariusz Meresiński, burmistrz Miasta i Gminy Daleszyce. – W Sukowie kilka lat temu został wykonany pierwszy odcinek kanalizacji, potem z jakiegoś powodu inwestycja stanęła. Teraz będziemy nadrabiać te zaległości i rozbudowywać sieć. Chcemy w ramach planowanej obecnie inwestycji skanalizować całą miejscowość zgodnie z dokumentacją – dodaje burmistrz Dariusz Meresiński.
Koszt inwestycji to blisko 7 milionów złotych. Projekt będzie dofinansowany w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2014-2020. Dofinansowanie pokryje 70% kosztów kwalifikowanych budowy.
Oczyszczalnia ścieków w Daleszycach do rozbudowy
Warto dodać, że projekt rozbudowy sieci kanalizacyjnej w Sukowie i Kranowie jest spójny z rozbudową oczyszczalni ścieków w Daleszycach. To zadanie opiewa na kwotę około 10 milionów złotych. Samorząd gminy Daleszyce stara się o dofinansowanie także tej inwestycji. Może ono pokryć 70% kosztów kwalifikowanych zadania. – Projekt pozytywnie przeszedł ocenę formalną i obecnie znajduje się w ocenie merytorycznej. Po podpisaniu umowy, inwestycja ruszy jeszcze w tym roku – mówi burmistrz Dariusz Meresiński.
Przebudowa oczyszczalni ścieków w Marzyszu
To jednak nie koniec inwestycji z zakresu gospodarki wodno-kanalizacyjnej na terenie gminy Daleszyce. – W tym roku czeka nas również przebudowa oczyszczalni ścieków w Marzyszu. Na ten cel zabezpieczyliśmy już środki w wysokości 250 tysięcy złotych. Aby móc przyjąć ścieki od nowo przyłączonych gospodarstw domowych, oczyszczalnia musi być zmodernizowana. Jest to zadanie konieczne – tłumaczy burmistrz Dariusz Meresiński.
Ambitne plany samorządowców
Przypomnijmy, gmina Daleszyce jest skanalizowana w blisko 60%. Co ważne, w miejscowościach, gdzie budowa kanalizacji jest ekonomicznie nieopłacalna z uwagi na małą liczbę zabudowań, samorząd wdrożył program budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. – Zależy nam, aby mieszkańcom gminy Daleszyce żyło się na jej terenie na miarę XXI wieku. Szamba powinny więc odejść do lamusa. Rozbudowa sieci kanalizacyjnej i budowa przydomowych, ekologicznych oczyszczalni ścieków jest częścią szeroko zakrojonego planu udoskonalenia gospodarki wodno-kanalizacyjnej na terenie gminy Daleszyce, który sukcesywnie realizujemy – zaznacza burmistrz Dariusz Meresiński i dodaje, że w bieżącym roku 2018 zostanie także ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy, który wykona niezbędną dokumentację projektową na budowę sieci kanalizacyjnej w miejscowościach Niestachów i Brzechów.
Agnieszka Olech

