Ponad tysiąc uszytych maseczek, setki foliowych fartuchów, butów i przyłbic. W ruch poszły nawet drukarki 3D – mieszkańcy gminy Mniów nie ustają w pomocy dla świętokrzyskich medyków. Z każdym dniem do szyjących dołączają kolejne osoby. Przybywa też darczyńców i sponsorów. Ruszyli, bo wiedzą, że bez lekarzy i pielęgniarek będziemy bezradni.
W akcję szycia zaangażowało się już ponad sto osób, a wśród nich mieszkańcy, przedsiębiorcy, radni, członkowie stowarzyszeń. Szyją starsi i młodsi. Jedni dostarczają materiał, inni gumki, tasiemki, igły, a nawet udostępniają maszyny do szycia, a jeszcze inni wspierają finansowo. Ci którzy nie potrafią szyć po prostu kroją materiał. Wszyscy wymieniają się doświadczeniem, nawzajem wspierają i mobilizują do działania. Szyją zgodnie ze wskazówkami lekarzy. – Sprzęt ochronny musi być wygodny w użyciu i funkcjonalny. Wiemy jak powinny wyglądać maseczki, fartuchy, buty ochronne i przyłbice, które muszą być tak wykonane, żeby trzymały się dobrze na głowie i nie parowały – mówi Sylwia Pacak, jedna z mieszkanek gminy Mniów, która akcję „Kielce szyją maski dla medyków” błyskawicznie przeniosła na lokalny grunt i zaczęła angażować do pomocy mieszkańców i przedsiębiorców. A wszystko to pod hasłem „Gmina Mniów Wspiera Sercem – Kielce”.
Wszystko jednak wskazuje na to, że nie tylko sercem medyków wspiera gmina Mniów, ale głównie działaniem. – Pierwsze środki ochronne zawiozłam tydzień temu. W przeciągu kilku dni zaczęli dołączać do akcji kolejni ludzie. Dziś jest nas ponad setka. Jedni szyją tylko troczki, inni kroją, jeszcze inni robią przyłbice. Każdy sobie pomaga, wymienia się doświadczeniem. Jesteśmy w stałym kontakcie. Praca idzie pełną parą aż łamią się igły od maszyn do szycia. To niesamowite jak wspaniałych mieszkańców mamy – mówi Sylwia Pacak. – Jest tyle chętnych osób do pracy, że aż trudno uwierzyć. Teraz brakuje nam materiałów. Potrzebujemy nawet igieł do maszyn, czy zszywek do robienia przyłbic. Samej gumy i tasiemek zamówiliśmy już za 1400 złotych. Czekamy też na dostawę pleksy. Składają się przedsiębiorcy, składają się mieszkańcy. Już dwie osoby zaczęły drukować maseczki na drukarkach 3D. Mamy pierwszych dwadzieścia próbnych sztuk. Teraz muszą przetestować je lekarze. Jeżeli powiedzą, że nadają się, to ruszamy z dalszą produkcją. Jeżeli nie, to zaczniemy drukować przyłbice. Na to też potrzebne będą pieniądze. Wierzymy jednak, że wszystko się uda – mówią zaangażowani w akcję mieszkańcy. – Naprawdę ludzie są wspaniali. Czasami ci, co najmniej posiadają dają z siebie najwięcej, bo czas i pracę. A nie jest to wcale taka lekka praca. Sama robiłam przyłbice i wiem co to znaczy – mówi jedna z radnych gminy Mniów, Renata Szcześniak. – Nie przypuszczałam, że to się aż tak rozkręci. Dołączają do nas już nawet mieszkańcy z gmin ościennych. Też szyją, wymieniają się materiałami, dzielą się pracą – relacjonuje koordynatorka akcji.
A praca ta przynosi wymierne efekty. Dziś zaopatrzony został Gminny Ośrodek Zdrowia w Mniowie, do którego trafiło 20 maseczek i 17 przyłbic. Działająca przy przychodni apteka dostała dziesięć maseczek i trzy przyłbice. – Pamiętajmy o tym, że farmaceuci też są na pierwszej linii. Przychodzi tam mnóstwo chorych osób. Powinni mieć odpowiednie zabezpieczenie – mówi Sylwia Pacak. Na tym jednak nie koniec. Także dzisiaj grupa z gminy Mniów przekazała do szpitali 635 maseczek bawełnianych, 850 przyłbic, 200 sztuk foliowych fartuchów, 129 par butów i 100 sztuk czepków kosmetycznych. – To ilości uszyte tylko przez weekend. Wszystko dzięki wspaniałym ludziom. Cieszę się jak dziecko z każdej choćby jednej maseczki. Szyje je nawet moja babcia, która ma 85 lat. Zrobiła ich już trzydzieści – cieszy się koordynatorka akcji. – To Sylwia jest naszym motorem do działania. Wspaniała osoba o wielkim sercu. Teraz ludzie zgłaszają się już sami i proponują pomoc. Reakcja jest wspaniała. Musimy wygrać tą nierówną bitwę z tym niewidzialnym przeciwnikiem. Produkujemy dalej – zapewnia Renata Szcześniak.
Każdy, kto chce wspomóc akcję produkcji środków ochronnych dla medyków pod hasłem „Gmina Mniów Wspiera Sercem – Kielce” proszony jest o kontakt z Sylwią Pacak za pomocą messengera. – Mamy ludzi do pracy. Potrzebujemy teraz materiałów i finansowego wsparcia. Z góry dziękujemy za okazane serce. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest. Razem zwyciężymy tą walkę. Wygramy – przekonuje.