3.5 C
Kielce
poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaAktualności˝Ojczyźnie swe życie oddali byśmy w pokoju żyć mogli dalej˝

˝Ojczyźnie swe życie oddali byśmy w pokoju żyć mogli dalej˝

Zobacz

 

79 rocznica pacyfikacji wsi Wolica

 

Ojczyźnie swe życie oddali byśmy w pokoju żyć mogli dalej

(Inskrypcja na pomniku ku czci  pomordowanych mieszkańców Wolicy)

Wraz z rozpoczęciem II wojny światowej, łamiąc prawo międzynarodowe, Rzesza Niemiecka rozpoczęła wojnę totalną. Jej celem miało być całkowite zniszczenie sił zbrojnych, gospodarki czy kultury przeciwnika. Dążono do podporządkowania okupowanych ziem angażując wszelkie możliwe środki i stosując metody skutkujące ludobójstwem całych grup społecznych i narodów. Okupowane tereny II Rzeczpospolitej, czyli ponad 20 milionów osób na prawie 200 tys. km2, zgodnie z wytycznymi Adolfa Hitlera, należało traktować jako obszar wojenny i zdobyczny oraz bez miłosierdzia je wyeksploatować, czyniąc z nich rumowisko pod względem gospodarczym, społecznym, kulturalnym i politycznym. Część tego obszaru włączono bezpośrednio do III Rzeszy, m. in. Pomorze, Wielkopolskę, Górny Śląsk, część Mazowsza i Kujaw, gdzie prowadzono politykę całkowitej germanizacji, wprowadzając jako urzędowy język niemiecki, zakazując działalności sportowej i kulturalnej, likwidując polskie szkolnictwo czy przejmując przedsiębiorstwa i gospodarstwa rolne. Zgodnie z koncepcją Lebensraum, czyli poszerzenia niemieckiej przestrzeni życiowej, wysiedlono ok. 1,5 mln Polaków i Żydów, na ich miejsce sprowadzając ok. 200 tys. kolonizatorów niemieckich. Z pozostałej części utworzono Generalne Gubernatorstwo podzielone administracyjnie na 4 dystrykty: warszawski, lubelski, radomski i krakowski. W jego granicach znalazło się ponad 11 mln ludzi i 95 tys. km2, władzę zaś objął generalny gubernator Hans Frank (po 1941 roku włączono w jego granice także dotychczas okupowane przez wojska radzieckie tereny wschodniej małopolski tworząc dystrykt galicyjski). Tereny te traktowano jako zaplecze rolnicze, źródło niewolniczej polskiej siły roboczej, prowadząc silną akcję germanizacyjną i rabunkową.

Zlikwidowano polską administrację, partie polityczne, większość organizacji społecznych i instytucji kulturalno-oświatowych, w tym szkolnictwo wyższe (działały szkoły średnie zawodowe i podstawowe, z ich nauczania usunięto jednak nauczanie historii i literatury polskiej). Wzmocniono system policyjny i wojskowy, który obejmował policję bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei, Geheime Staatspolizei, Kriminalpolizei, Sicherheitsdienst), policję porządkową (Ordnungpolizei), straż graniczną (Grenzpolizei) oraz szereg pomocniczych formacji, jak drogowe, kolejowe czy pocztowe lub leśne. Pozostawiono polską policję (Policja Polska Generalnego Gubernatorstwa, tzw. granatowa), ochotnicze straże pożarne i Polski Czerwony Krzyż.

Wszystkie działania miały na celu podporządkowanie sobie zdobycznych terenów, zaprowadzenie nowych stosunków społecznych przy jednoczesnym złamaniu woli walki i ducha oporu miejscowej ludności. Już w październiku 1939 roku, tajnym dekretem o umacnianiu niemczyzny, powierzono to zadanie H. Himmlerowi, Reichsführerowi SS i szefowi niemieckiej policji. Opracowany Generalny Plan Wschodni zakładał likwidację niebezpiecznych grup ludności Europy Środkowo – Wschodniej. Wprowadzając terror oparty na zasadzie zbiorowej odpowiedzialności początkowo uderzono w inteligencję, później obejmując całe społeczeństwo. W celu opanowania działań podziemia i zażegnania ewentualnego powstania w Generalnym Gubernatorstwie, opracowano plan zlikwidowania całych grup zawodowych, społecznych, które miały stanowić bazę oporu, m. in. lekarzy, członków administracji miejskiej i gminnej, nauczycieli, przedstawicieli przemysłu, handlu czy rolnictwa. W akcjach pacyfikacyjnych na polskich wsiach, w miastach i miasteczkach nie oszczędzano dzieci, kobiet czy starców. Przeprowadzano wysiedlenia, deportacje do obozów, więzień i prac przymusowych, palono zabudowania, dokonywano grabieży i niszczenia mienia. Siły okupacyjne realizowały je w celu zastraszenia miejscowej ludności, jako odwet za działalność ruchu oporu, ukrywanie Żydów czy pomoc jeńcom, często były po prostu środkiem do zajęcia kolejnych dóbr i majątków. Stopniowo rozszerzano zakres stosowania przez władze okupacyjne kary śmierci, zalecano jak najostrzejsze traktowanie osób pomagających partyzantom („bandytom”) czy Żydom i stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, zobowiązując jednocześnie żołnierzy uczestniczących w zwalczaniu ruchu oporu do stosowania wszelkich środków w sposób nieograniczony, również wobec kobiet i dzieci. Rząd Generalnego Gubernatorstwa, w wydanym 2 października 1943 roku rozporządzeniu, przewidywał karę śmierci dla wszystkich, którzy w zamiarze hamowania lub przeszkadzania Niemieckiemu Dziełu Odbudowy, wykraczają przeciw ustawom, rozporządzeniom i zarządzeniom władz.

Pacyfikacje przeprowadzali funkcjonariusze SS, formacje policyjne, oddziały Wehrmachtu. Najwięcej wsi zostało spacyfikowanych na Lubelszczyźnie, Kielecczyźnie i w okręgu białostockim, gdzie po wkroczeniu w 1941 rok oddziałów Wermachtu, przeprowadzono 51 ataków.

W naszym regionie świętokrzyskim fala terroru dotarła już w pierwszych dniach wojny m. in. do Lelowa, wsi Zbyczyce, Łachowa czy Kluczewisk, gdzie wojska okupanta ostrzelały nieuzbrojone miejscowości, mordując ludność cywilną. Całkowicie zniszczono wiele miejscowości, m. in. stanowiący obecnie symbol martyrologii ludności wiejskiej Michniów, gdzie 12 i 13 lipca 1943 roku zamordowano 102 mężczyzn, 54 kobiety oraz 48 dzieci w wieku od 9 dni do 15 lat, doszczętnie paląc zabudowania. Rozwój grup partyzanckich oraz coraz częstsze klęski militarne III Rzeszy, doprowadziły do nasilenia działań okupanta w okresie 1943-44, szczególnie intensywne akcje przeprowadzono od wiosny do końca lipca 1944 roku.

W tym czasie, dwukrotnie, dokonano także aresztowań w miejscowości Wolica. W dniu 16 kwietnia 1944 roku, niemiecki nasłuch odkrył, iż w Wolicy koło Chęcin pracuje radiostacja ruchu oporu (była to radiostacja Nr 49, jej ochroną miał zająć się formowany właśnie oddział Bolesława Boczarskiego ps. Jurand). Funkcjonariusze Sipo, poszukując owej radiostacji, otoczyli „murowaniec”, budynek osiedla fabrycznego Zakładów Wapienniczych „Chęciny”. Po szczegółowych rewizjach zatrzymano kilkanaście osób, w tym kierownika zakładu Józefa Zegartowicza. Radiostacji nie odnaleziono, została ukryta w schowku przez telegrafistę plut. Jana Żmijewskiego ps. Twardy, który zniszczył także obciążającą dokumentację.

Kolejna, szerzej zakrojona akcja pacyfikacyjna, przypadła na dzień 26 maja 1944 roku, kiedy to do Wolicy, przed świtem, wjechało ponad 10 samochodów i kilka motocykli z żandarmerią. Wyciągnięto mieszkańców z domów i zgromadzono na podwórzu u sołtysa Cielibały, gdzie nastąpiło sprawdzenie tożsamości i porównanie z posiadaną listą (prawdopodobnie została sporządzona na bazie danych od miejscowych konfidentów). Włączono syrenę, na której odgłos stawiło się wielu strażaków. Wśród aresztowanych był naczelnik OSP Aleksander Pierzak, podoficer wojska Polskiego, jeden z pierwszych organizatorów ruchu oporu, a także ówczesny kierownik działu w zakładach wapienniczych, gdzie przechowywano broń i amunicję. Osoby aresztowane pod silną eskortą odwieziono na Gestapo w Kielcach, skąd wróciło 5 osób z 38 aresztowanych w czasie tej akcji. Po kilku dniach zwolniono 6 osób (kobiet i mężczyzn), część, po śledztwie i torturach, trafiła do obozów koncentracyjnych, w tym 7 kobiet do Ravensbrück (wszystkie przeżyły). Nie ustalono dokładnych losów wszystkich wywiezionych, pozostali aresztowani najprawdopodobniej zostali rozstrzelani podczas masowych egzekucji mających miejsce na przełomie czerwca i lipca 1944 r., o czym ma świadczyć obecność ich nazwisk na tzw. afiszach śmierci.

Na cmentarzu w Wolicy znajduje się pomnik upamiętniający zamordowanych m. in. w wyniku akcji 26 maja w Wolicy, wymieniając 30 nazwisk osób rozstrzelanych w początkach czerwca 1944 roku.

Gmina Chęciny, chcąc uczcić te tragiczne wydarzenia, podświetli tego dnia Zamek Królewski w Chęcinach na czerwono.

- wolica_pomnik.jpg

Aktualności

Ponad 3 promile za kierownicą!

Nawet trzy lata za kratkami spędzić może 52-latek z gminy Łączna. Mężczyzna kierował mercedesem mając w organizmie ponad...

Polecamy