Zdaniem Senatora Krzysztofa Słonia
Wielu Polaków w ostatnich dniach przeżywa rozterki w związku ze zbliżającymi się wyborami do Sejmu i Senatu oraz referendum. Wielu zadaje sobie pytanie czy w ogóle pójść do urny 15 października? Inni wahają się czy wziąć udział w dwóch czy tylko w jednym głosowaniu. To pewnie również efekt zmasowanej kampanii wyborczej, jaką z zastosowaniem półprawd i socjotechnicznych chwytów prowadzą poszczególne partie, chcąc przekonać wyborców do swoich obietnic, programów i konkretnych kandydatów.
Może to wszystko przyprawić o zawrót głowy szczególnie tych, którzy na co dzień nie bardzo interesują się polityką i tych chwytów nie znają. To wyzwanie również dla tych, którzy zarówno same wybory, jak też konkretne wskazania chcieliby odpowiedzialnie godzić z wiarą i wyznawanymi przez siebie wartościami. To niezwykle cenna część naszego społeczeństwa. Praktykujący katolicy, którzy wiarę i naukę kościoła realizują na co dzień w życiu, w domu, rodzinie, pracy. Gdziekolwiek są. Bez rozdźwięku, bez selektywnej wybiórczości pomiędzy dekalogiem a nowomodnymi trendami obyczajowymi, czy fałszywie pojętą wolnością człowieka.
Z wdzięcznością przyjąłem więc niedawno opublikowane „Vademecum wyborcze katolika”. Jest to dokument Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski, stanowiący kompendium wskazań zaczerpniętych z nauki społecznej Kościoła, papieskich Encyklik, dokumentów Soborowych, dokumentów Kongregacji Nauki Wiary i Katechizmu Kościoła Katolickiego odnoszących się do postawy katolika jako odpowiedzialnego i szanującego prawo obywatela, szczególnie w kontekście udziału w wyborach różnych szczebli i dokonywanych osobiście wyborów. W zwięzłej formie, jasno i klarownie twórcy vademecum wskazują, że „udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia katolika. Jest to bowiem dowód podstawowego zaangażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego”. Podkreślają też wartości, w obronie których katolik nie może pójść na kompromis, aby porządek moralny w jego życiu został zachowany. Najważniejsze to: prawo każdego człowieka do życia, prawa rodziny i małżeństwa, prymat prawa rodziców, wolność sumienia i wyznawanej religii. Wskazują też, co jest niezwykle propaństwowe, że „w sytuacji, gdy społeczeństwo już dokonało demokratycznego wyboru – nawet jeśli jest on sprzeczny z preferencjami głosującego – należy uszanować jego wynik”. Co bardzo ważne autorzy vademecum nigdzie nie narzucają, na którą partię lub, na którego kandydata katolik ma zagłosować. To tylko i wyłącznie jego decyzja podjęta zgodnie z sumieniem, dokonana po racjonalnej analizie otaczającej nas rzeczywistości.
Dlatego dziwię się, że vademecum zyskało już krytyków, którzy interpretują dokument jako element kampanii i nawoływanie do głosowania na wybraną partię. Odbierają też Kościołowi prawo do zabrania głosu w ważnym dla Ojczyzny i Polaków czasie. Stanowczo stwierdzam: nic takiego w tym dokumencie nie widnieje, a krytykowanie i odbieranie możliwości zabrania głosu przez przedstawicieli Episkopatu to jawna próba „opiłowania” praw katolików. Z drugiej strony, nie dziwię się, że takie głosy – tych co chcą wprowadzić nowy, lepszy porządek w naszej Ojczyźnie, niekoniecznie zgodny z Dekalogiem – się podniosły, bo jak to mówi przysłowie: uderz w stół a nożyce się odezwą. I niestety będą odzywać się coraz częściej.
Senator Krzysztof Słoń