Zdaniem senatora Krzysztofa Słonia: Polityczny misz-masz, a Polacy swój rozum mają
Nie zazdroszczę statystycznemu obywatelowi na dwa tygodnie przed wyborami do parlamentu. Musi bowiem odnaleźć się w gąszczu informacji płynących z różnych stron sceny politycznej i od ugrupowań zainteresowanych najlepszymi dla siebie wynikami.
Kłamstwa i konfabulacja są na porządku dziennym. Do tego język, szczególnie ten w Sieci, jest z wyborów na wybory coraz bardziej wulgarny i brutalny. Uważny obserwator zauważy rosnącą z dnia na dzień liczbę socjo-technicznych chwytów; niektóre z nich są niestety poniżej pasa. Może wiec dobrze, że kampania nie będzie już zbyt długo trwała, bo kto by to wszystko zdzierżył. Ludzie o naprawdę mocnych nerwach aplikują sobie „pluralistyczny” medialny przekaz, pochodzący z mainstreamowych stacji telewizyjnych, radiowych, portali internetowych czy publikatorów drukowanych. Dla niewprawionych i łatwowiernych może to być jazda bez trzymanki, ale przy pogłębionej refleksji i analizie zastosowanych technik można wyciągnąć obiektywne wnioski i wyrobić sobie pogląd na otaczającą nas kampanijną rzeczywistość.
Media, czyli czwarta władza, często poddają nasze zmysły wyjątkowo perfidnej próbie, nazywając w jednym miejscu to, co widzimy białym, choć jest czarne. Albo odwrotnie. Ten test jest dużo bardziej wyczerpujący w przypadkach oceny ludzkich zachowań lub co gorsza: sztuki, dajmy na to filmowej. Po czymś takim często przydałaby się wizyta u jednego lekarza dwóch specjalizacji – okulisty i psychiatry.
Czemu to wszystko służy? Polaryzacji postaw w społeczeństwie, od tych najbardziej radykalnych, brutalnych, nienawistnych i nieprzewidywalnych, po te mniej jaskrawe, ale wciąż z wyraźnie zarysowaną linią demarkacyjną. Tu my, tam oni. Nie rodacy, a dwa plemiona. Jesteśmy ofiarami gotowych analiz sytuacji społecznej, gospodarczej, politycznej i obyczajowej, debat w mediach, których już nie da się słuchać, szargania świętości i autorytetów. Czasem wymieniamy między sobą te przez kogoś „przetrawione na papkę” slogany, oczywiste oczywistości, oceny na okrągło. I już to potrafi nas bardzo podzielić: w domu, w pracy, na imprezach, w szkołach, wszędzie gdzie spotyka się Polak z Polakiem.
Jestem zwolennikiem narodowego opamiętania. Wrzućmy na luz albo wręcz na chwilę zaparkujmy nasze emocje. Weźmy kartkę i długopis i zróbmy własny bilans tego, co nam startujący obiecują, co kiedyś obiecywali, jak rządzą albo jak rządzili, jak się odnoszą do siebie nawzajem. Polska potrzebuje świadomych i zdolnych do samodzielnej analizy obywateli. Potrzebuje też rzetelnych, obiektywnych i propaństwowych mediów. Polacy, uwierzcie w siebie. Swój rozum macie.
Biuro Senatorskie Kielce Al. IX Wieków Kielc 2a tel. 41 34 33 925