3.5 C
Kielce
niedziela, 19 stycznia, 2025
Strona głównaAktualnościZdaniem Senatora Krzysztofa Słonia: Dwaj Święci tu byli

Zdaniem Senatora Krzysztofa Słonia: Dwaj Święci tu byli

Zobacz

 

Zdaniem senatora Krzysztofa Słonia: Dwaj Święci tu byli

Ostatnio, gdy świętowaliśmy jubileusz 50-lecia powstania Korony Kielce, uświadomiłem sobie, że rok 1973 był wyjątkowy w historii naszego miasta nie tylko z powodu powstania klubu piłkarskiego. Był też przełomowy i ważny w moim życiu.

W czerwcu, czyli miesiąc po mojej Pierwszej Komunii Świętej, na placu przy kościele św. Krzyża w Kielcach, czyli u salezjanów, przy ogromnym i kolorowym ołtarzu polowym oczekiwaliśmy na Matkę Boską Częstochowską w Jej Cudownym Obrazie, bo rozpoczynała peregrynację po naszej diecezji (10 czerwca 1973 – 2 czerwca 1974). Pamiętam niezmierzone tłumy wiernych i naszą komunijną grupę chłopców w granatowych garniturach i dziewcząt w białych sukienkach. Nie byłoby w tym wydarzeniu nic specjalnego gdyby nie fakt, a właściwie znak, który odczytałem dopiero po latach: na tym placu (teraz to parking parafialny), dokładnie pięćdziesiąt lat temu stał Prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński, który wygłosił kazanie, i arcybiskup, metropolita krakowski, kardynał Karol Wojtyła, który przewodniczył Mszy świętej. Bardzo bym chciał, żeby zapamiętali to szczególnie kielczanie, bo coś takiego nie miało miejsca w naszym mieście ani wcześniej, ani później tylko właśnie 10 czerwca 1973 roku. Dwaj wyjątkowi, można powiedzieć dwaj święci byli wtedy w jednym miejscu, przy kościele, który góruje nad Kielcami od początku XX-wieku. Być może dlatego Bóg pozwolił tej pięknej świątyni przetrwać dwie wojny światowe i czasy komunizmu.

W moim życiu rozpocząłem wtedy nowy rozdział. Śp. ksiądz Stanisław Łagocki namówił mnie tego samego dnia, bym wstąpił do ministrantów. Rodzice się zgodzili. W tym roku obchodzę 50-lecie mojej posługi przy ołtarzu w kościele salezjanów. Gdy tylko czas w niedzielę pozwala, to jak wielu ministrantów seniorów, moich kolegów, zakładam albę i wychodzę na prezbiterium. Czasem słyszę od ludzi podziękowanie za to moje wieloletnie świadectwo. Moi trzej synowie też byli ministrantami, a córka należała do scholi parafialnej. Te lata to piękny i owocny okres w moim życiu. Wielka szkoła charakteru i duchowości, mnóstwa obowiązków i zajęć, a do tego bardzo wymagający i sprawiedliwy wychowawca. Bycie przez tyle lat ministrantem przygotowało mnie do aktywności i odpowiedzialności w dorosłym życiu. U salezjanów też poznałem moją żonę dzięki temu, że należała do Oratorium św. Jana Bosko, które w parafii prowadził ks. Józef Marszałek.

I jak tu nie wierzyć w opatrzność. Wtedy, 10 czerwca, dwaj święci zmienili moje życie, a gdy dorosłem, zrozumiałem, że ci sami święci, prowadzeni przez Boga, zmienili oblicze tej ziemi, naszej Ojczyzny i wpłynęli na losy całego świata. Pamiętajmy im to dobro.

Senator Krzysztof Słoń

Aktualności

Zawsze gotów do niesienia pomocy

Młodszy aspirant Rafał Maziejuk zawsze przygotowany jest by nieść pomoc. Wczoraj kolejny raz gotowość ta wystawiona była na próbę,...

Polecamy