Co w czasach zarazy?
Pytam o to mając przed oczami, dla mnie bardzo znamienny tytuł powieści Gabriela Garcii Marqueza „Miłość w czasach zarazy”. Pytam nie bez powodu. Chcę bowiem zwrócić Państwa uwagę na wiele wątków wyjątkowej sytuacji w jakiej znalazł się świat, zdecydowana większość krajów, praktycznie cała ludzkość.
Pewnie już każdy z nas wie dzięki mediom, że zarazy i epidemie są stare jak świat i trapią człowieka praktycznie od zawsze. Bywało tak, że coś co było na początku zupełnie niezauważone, dzięki takiej a nie innej sekwencji zdarzeń doprowadzało do pandemii, która pochłonęła dziesiątki milionów ludzi. Nie piszę tego, żeby siać niepokój, bo wierzę, że ludzkość poradzi sobie z tym aktualnym koronawirusem, ale po to byśmy nieco przestawili naszą optykę i inaczej spojrzeli na życie człowieka. Czas ku temu wręcz idealny.
Wielu z nas świadomie lub pod rygorem sanitarnym przebywa w kwarantannie lub zdecydowanie ograniczyło swoją aktywność. Dla katolików na całym świecie zbiegło się to z czasem Wielkiego Postu. To pierwszy chyba w historii taki nietypowo przeżywany czas przygotowania do Świat Wielkanocnych. Dyspensa od udziału w Mszach Św. i prawdopodobnie Wielki Tydzień w kościołach bez udziału wiernych. A przecież nasz świat, ten, który znamy to rytm pór roku, tych za oknem i tych na kartach kalendarza liturgicznego. Trzeba się przestawić. Rekolekcje i pokuta, post i jałmużna nabierają teraz wyjątkowego znaczenia. Teraz czyny miłosierdzia wobec bliskich, sąsiadów, kolegów z pracy, staruszków i całej społeczności, w której funkcjonujemy wiążą się z odpowiedzialnością, obywatelskim zdyscyplinowaniem, pomocną dłonią, wsparciem dla wątpiących, dzieleniem się tym, co mamy. Dla wielu to będzie czas heroicznej walki z brakiem snu, pracą ponad siły, służbą przy łóżku chorego na wzór Świętej Matki Teresy z Kalkuty.
Wszyscy mamy aż nadto wielkopostnego pola do popisu. Malkontenci niech się ugryzą w język zanim wypowiedzą złe słowa, zanim sięgną po hejt w internecie. Skoro nawet terroryści z ISIS zawieszają swoją aktywność to tym bardziej powinniście to zrobić Wy, wiecznie niezadowoleni, żądni sensacji, uzależnieni od pomówień i obrzucania innych błotem. Czas na refleksję doskonały, bo chyba każdy z nas zrozumiał w ostatnich dniach jak kruche jest życie człowieka, jak ulotne mogą być nasze plany, jak mało znaczące są fortuna i pozycje społeczne.
Jednak nie ma co siadać z założonymi rękami tylko działać, każdy na swoim poletku. Dobry przykład idzie z góry. Wysoko oceniam decyzje i starania Prezydenta RP Andrzeja Dudy, jestem dumny z Rządu RP z Premierem Mateuszem Morawieckim na czele, wszystkich instytucji i służb, które podjęły trudne i odpowiedzialne zadania. Szczególnie jestem zbudowany postawą oddanych lekarzy, ratowników, pielęgniarek i całego personelu służby zdrowia. Bądźmy im wdzięczni i dbajmy o nich jak o najcenniejszy skarb w tym trudnym okresie.
Każdy z nas niech zakasa rękawy i robi swoje najlepiej jak potrafi, zgodnie ze specprzepisami i zdrowym rozsądkiem. Kto się umie modlić niech złoży dłonie do modlitwy, kto jeszcze nie potrafi niech się nauczy albo tylko trzyma kciuki, żebyśmy dzięki Bogu przetrwali ten czas zarazy.
Wracam do pytania z tytułu. Sami dopasujmy każde dobro do tego czasu zarazy , żeby zdać egzamin jako naród, ale też jako jednostka nie ponieść szkody na duchu. Wiara, Nadzieja, Miłość w czasach zarazy.