3.5 C
Kielce
poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościZa nami 60-ta rocznica tragicznego wypadku rajdowców pod Chęcinami

Za nami 60-ta rocznica tragicznego wypadku rajdowców pod Chęcinami

Zobacz

W minioną niedzielę uczczono pamięć kierowcy rajdowego Michała Nahorskiego i jego pilota Jana Langera, którzy zginęli 22 lipca 1959 roku pod Chęcinami, biorąc udział w Gwieździstym Rajdzie Adriatyku. Złożono kwiaty pod pomnikiem, zapalono znicze i odegrano na trąbce „Ciszę”.

Pomnik upamiętniający tragiczną śmierć Michała Nahorskiego i jego pilota Jana Langera znajduje się na chęcińskich serpentynach. To właśnie w tym miejscu 22 lipca 2959 roku zginęli dwaj wybitni kierowcy rajdowi. Jak podają źródła, załoga w składzie Michał Nahorski i Jan Langer – członkowie Automobilklubu Śląskiego – wystartowali tego dnia spod Kolumny Zygmunta w Warszawie, Triumphem TR 2 z numerem startowym 1. Był to wówczas najlepszy wyścigowy samochód w Polsce, produkowany w latach 1955-1962. Ważył 940 kg i miał 2 litrowy silnik wyzwalający moc ponad 90KM. W testach osiągał prędkość prawie 170 km/h. Michał Nahorski zdobył nim dwa razy tytuł Mistrza Polski i szykował się do najbardziej w tamtym czasie prestiżowego w Europie Rajdu Monte Carlo. W jubileuszowym 25 roku kariery sportowej wystartował w Gwieździstym Rajdzie Adriatyku wraz ze swoim przyjacielem Janem Langerem, wybitnym zawodnikiem i konstruktorem pierwszych polskich samochodów wyścigowych, który wtedy był jego pilotem. Według relacji świadków witających załogę na trasie, w Kielcach rajdowcy zatankowali maszynę paliwem i zatrzymali się na kawę w pobliskiej restauracji „Jodłowa”. Kiedy spostrzegli się, że zostali wyprzedzeni przez samochód startujący po nich, próbując nadrobić czas pognali w kierunku Krakowa, gdzie musieli zaliczyć punkt kontrolny czasu. Jadący przed nimi samochód zdążył w porę pokonać przejazd kolejowy na Koszarce, a ich zatrzymały szlabany. Po otwarciu przejazdu ruszyli szybko, przemknęli przez oba Rynki w Chęcinach, minęli Zamek i zbliżyli się do serii zakrętów. Na jednym z nich, na zboczu górki, wpadli w poślizg ocierając się o drzewa. Samochód przewrócił się do góry kołami, sunąc rozpędem po asfalcie. Uderzył w słup telefoniczny i zatrzymał się stając w płomieniach. Obaj rajdowcy nie mieli szans. Nahorski miał 50 lat, a jego kolega Langer 47. Mówi się, że była to jedna z największych tragedii rajdowych XX wieku w województwie świętokrzyskim.

Pod pomnikiem upamiętniającym to tragiczne wydarzenie i pamięć dwóch wybitnych rajdowców każdego roku składane są kwiaty. Organizatorami 60-tej rocznicy tragedii pod Chęcinami byli: Ryszard Krzysztofik z Automobilklubu Kieleckiego, Roman Gola z Koła Weteranów działającego przy Atomobilklubie Kieleckim, Krzysztof Janicki z Klubu Motocyklowego, Krzysztof Kasiński z Klubu Trabanta oraz Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej w Kielcach. W imieniu samorządu chęcińskiego kwiaty złożył zastępca burmistrza Gminy i Miasta Chęciny, Mariusz Nowak. W uroczystościach udział wzięli także przedstawiciele władz Polskiego Związku Motorowego, a także pasjonaci motoryzacji. Złożono kwiaty pod pomnikiem, zapalono znicze, a pamięć Michała Nahorskiego i Jana Langera uczczono minutą ciszy i odegraniem na trąbce utworu „Cisza”. Wartę honorową pod pomnikiem pełnili druhowie z ochotniczej Straży Pożarnej w Chęcinach.

Galeria

Aktualności

Polecamy