Życie jest chwilą naprzeciw wieczności.
Wspomnienie o Zofii Wawrzeńczyk
Wielkim bólem i żalem napełniła nas wieść, że szlachetne serce Zofii Wawrzeńczyk umilkło na zawsze. Karty historii Jej życia zamknęły się w te dni przedostatnie.
Z relacji syna Mariana dowiadujemy się, że Zofia Wawrzeńczyk z domu Bielecka przyszła na świat 22 kwietnia 1932 roku w Brzezinach. Nie zaznała czułości matki, która zmarła w dniu jej urodzin, wychowywała ją babcia Baranowa. Po latach razem ze swoim mężem wybudowała serdeczny, pełen miłości dom rodzinny. Państwo Wawrzeńczykowie prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne, hodowali owce, krowy, drób. Pani Zofia pracowała też w sklepie. Już jako matka czworga dzieci ukończyła Technikum Rolne w Zwoleniu. Dalsze jej losy to posada w referacie rolnictwa Urzędu Gminy w Dyminach, potem w Morawicy, następnie jako doradca rolny w Modliszewicach.
W swoim życiu przeżyła wiele tragedii, rozstań z najbliższymi, ale zawsze nieugięta, niezłomna czerpała moc i radość z modlitwy i pracy. Zatroskana o rodzinę zmagała się z przeciwnościami losu, ale nic nie zdołało Jej złamać. Przetrwała smutne, sieroce lata dzieciństwa, trudny czas wojny. Całe życie w pocie czoła z radością pracowała na tej piaszczystej, czarnej ziemi, która była dla niej świętością.
Przewodnicząca zespołu „Nidzianecki” Helena Baran wspomina Zofię Wawrzeńczyk jako osobę niezwykle aktywną, mobilizującą kobiety do działania. – Nasza szefowa Kół Gospodyń Wiejskich jeździła rowerem, a potem fiacikiem do zespołów, aby przypomnieć o przygotowaniu na dożynki wystawy ze snopów zbóż, uwić wieńce. Zosia posiadała dar jednoczenia osób, sama ciężko pracowała, rozwożąc kurczęta, żarówki – kwoki, paszę. To ona organizowała kursy pieczenia, gotowania, robienia kołder, kursy szycia, haftu, uczyła zagospodarowania ogródków, zawiadamiała o spotkaniach, zachęcała rolników do prowadzenia specjalistycznych upraw. Dzięki Zosi członkinie zespołów były jak siostry.
Posłanka na sejm Zofia Grzebisz – Nowicka opowiada o Zosi w samych superlatywach, – Jako przewodnicząca Kół Gospodyń zabiegała o współpracę z lokalnym Samorządem, była wrażliwa na sytuację rodzin borykających się z problemami, pomagała w pozyskaniu renty rodzinnej, organizowała pomoc dla niepełnosprawnych, dzięki niej wiele dzieci wyjechało na wakacje za granicę. Zosia uczestniczyła w szkoleniach, konferencjach nie tylko na szczeblu Gminy Morawica, ale również w powiatowych, wojewódzkich, a nawet w Warszawie. Pełniła funkcję członkini Prezydium Rady Wojewódzkiej Kół Gospodyń Wiejskich, przewodniczącej Rady Powiatu Kół Gospodyń. Należy się wdzięczność dla Zosi za organizowanie konkursów, przeglądów artystycznych, troskę o promowanie naszych zespołów. Wszechstronna działalność Zosi dotyczy również działań w dziedzinie medycyny poprzez organizowanie badań mammograficznych. Za zasługi dla polskiej wsi w 130 rocznicę powołania Kół Gospodyń w naszym kraju została uhonorowana Krzyżem Kawalerskim, który wręczył jej Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Uroczystość miała miejsce w dniu 19 marca 1997 roku w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Pani Grzebisz – Nowicka nazywa Zosię orędowniczką, promotorem postępu, osobą całym sercem oddaną Ziemi Morawickiej.
W ciepłych słowach o Zosi mówi „Brudzowianka” Zofia Strójwąs – Nasza szefowa dbała o wszystkie Koła Gospodyń, była operatywna, potrafiła załatwić trudne sprawy. Zespoły śpiewacze to jej dzieło. Zleciła nam, że należy ośpiewać wieniec dożynkowy, tak zaczęła twórczość wokalna. Dzięki niej wiele pań otrzymało Order Serca – Matkom Wsi.
Na pewno w kronice „Brzezinianek” złotymi zgłoskami zapisane są piękne rozdziały życia Zofii Wawrzeńczyk.
Niezwykłą historię z czasów młodości opowiedziała Janina Jędrocha – Pani Zofia mieszkała obok przystanku. Wielokrotnie długo należało czekać na autobus. Podczas zimy jedna z licealistek zasłabła z zimna, wówczas pani Zosia położyła ją w łóżku i okryła pierzynami. Według tej Brzezinianki -przewodnicząca zespołów była zawsze przychylna, spieszyła innym z pomocą, doceniała osoby aktywne, aby podnieść poziom życia na wsi, dla dobra mieszkańców współpracowała z agronomami.
Wiele zaprzyjaźnionych osób w domu Pani Zosi, pod Jej przewodnictwem piekło chleb. To wydarzenie zostało uwieńczone w wierszu: „O brzezińskim pieczeniu chleba” autorstwa Beaty Zdybiowskiej.
W dniu 16 grudnia uczestniczyliśmy w uroczystości pogrzebowej drogiej nam Zofii Wawrzeńczyk.
Ks. proboszcz Józef Knap w kazaniu podziękował Pani Zofii za śpiew w Chórze Kościelnym. Jej piękny głos przez wiele lat rozbrzmiewał w świątyni na chwałę Boga Wszechmogącego i ku radości wiernych.
Pan burmistrz Marian Buras w końcowej części ceremonii pogrzebowej powiedział- Pani Zofia Wawrzeńczyk była osobą niezwykle energiczną, z wielkim entuzjazmem wypełniała misję przewodniczącej Kół Gospodyń Wiejskich, posiadała dar integrowania osób wokół ważnych celów. Wszyscy doceniamy jej trud, poświęcenie dla kultury naszego regionu, współpracę z Towarzystwem Przyjaciół Ziemi Morawickiej, Stowarzyszeniem Przyjaciół Brzezin. Za swą działalność społeczną otrzymała wiele odznaczeń. Gdyby nie pandemia, dziś w kościele byłoby kolorowo, gdyż panie z zespołów śpiewaczych na pewno byłyby w swoich pięknych strojach ludowych.
Z każdym człowiekiem odchodzi w przeszłość niepowtarzalna cząstka świata, której nie da się wypełnić. Pożegnaliśmy Osobę, która swoim życiem uczyła kochać łany zbóż, łąki zielone, godzić się z wolą Bożą.
O takiej zacnej Osobie jak Pani Zofia śpiewał Mieczysław Fog:
O matce pieśń to pieśń przez łzy.
To cały świat dziecinnych lat, wskrzeszonych snów.
Pani Zofia Wawrzeńczyk pozostanie na zawsze w naszej serdecznej pamięci jako wielki Człowiek, przyjaciel dzieci i młodzieży, najlepsza Matka i Babcia.
Marianna Parlicka-Słowik