Liczne wykroczenia spowodowały, że przed sądem będą się tłumaczyć 22- i 32- latek, zatrzymani wczoraj przez mundurowych z oddziału prewencji w Kielcach. Policjanci ustalili, że mężczyźni nocą ukradli tablice rejestracyjne na jednym z osiedli, a następnie nie zapłacili za paliwo i odjechali z terenu stacji paliw. Szybka reakcja funkcjonariuszy sprawiła, że rabusie wpadli nieopodal miejsca kradzieży paliwa w momencie, gdy… zmieniali ponownie tablice rejestracyjne.
Historia wydarzyła się w poniedziałkowe przedpołudnie, na kieleckim Niewachlowie. Na teren jednej ze stacji paliw podjechało srebrne audi, a w nim dwóch mężczyzn. Jeden z nich zatankował do pojazdu benzynę o wartości ponad 300 złotych, a gdy zakręcił korek, to nie płacąc obaj odjechali spod dystrybutora. Całe zajście widział pracownik stacji, który szybko przekazał informacje do mundurowych i sam ruszył za sprawcami, podając kierunek w którym się oddalili. Informacja o kradzieży trafiła do wszystkich patroli na terenie miasta. W pewnym momencie jadący ulicą Malików funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Kielcach zauważyli srebrne auto, obok którego dwaj mężczyźni odkręcają tablice rejestracyjne. Mundurowi natychmiast zatrzymali mężczyzn, którymi okazali się 22- latek z Kielc oraz 32- latek z gminy Górno. Jak się okazało, stróże prawa nakryli ich na tym, że ponownie zakładali oryginalne tablice do samochodu. W toku czynności policjanci ustalili, że tablice, którymi posłużyli się do kradzieży pochodzą z japońskiej hondy, której właściciel nawet nie wiedział, że zostały skradzione.
22- i 32- latkowie swoje zachowanie wytłumaczą przed sądem. Odpowiedzą za kradzież tablic rejestracyjnych oraz kradzież paliwa. Ponadto lista zarzutów dla młodszego z nich wydłuży się o m.in. kierowanie pojazdem bez uprawnień oraz kierowanie pojazdem niedopuszczonym do ruchu. Obu mężczyznom grozi wysoka grzywna.
Opr. KM
Źródło: KMP w Kielcach
