3 lipca, w Zaborzu ruszyła jedenasta w historii Wioska Indiańska. Obóz rozpoczął się od rejestracji 377 uczestników i podziału ich na plemiona. Każde plemię otrzymało koszulki i identyfikatory, a także poznało swojego Wodza. Młodzi Indianie, po pomalowaniu twarzy i przygotowaniu okrzyku, wzięli udział w ceremonii otwarcia, która rozpoczęła się defiladą plemion. Następnie, każde z plemion odbyło spotkanie ze Stwórcą, poprowadzone przez Wodza Plemienia wewnątrz tipi.
Atrakcji było wiele
Każdy kolejny dzień Wioski Indiańskiej rozpoczynał się od zbiórki plemion i prezentacji okrzyków. Następnie poszczególne plemiona udawały się do swoich zaplanowanych zajęć. A atrakcji nie brakowało. Plemiona kolejno odwiedzały wyznaczone namioty, gdzie mogły nauczyć się pieśni indiańskiej, poznać tajniki zdrowego odżywiania, czy zielarstwa. Nie lada gratką była też jazda konna połączona z nauką języka angielskiego. Nowością w tym roku były warsztaty pod nazwą „Tropami Marii Skłodowskiej-Curie – Młody Naukowiec. W jednym z namiotów, pod czujnym okiem Piotra Sołkiewicza Indianie mogli zamienić się w prawdziwych naukowców. To właśnie tu przeprowadzali doświadczenia z dźwiękiem. – Zgłębianie nauki może być bardzo pasjonujące – sami przyznali młodzi Indianie po przeprowadzonych doświadczeniach. Równie ciekawe okazały się być warsztaty pszczelarskie pod nazwą „Miodokracja”, które poprowadził Tomasz Zaborowicz. Tutaj plemiona dowiedziały się wszystkiego o życiu i pracowitości pszczół. Poza tym, podczas obozu mali wojownicy nauczyli się mowy bębnów, odbyli warsztaty plastyczne pod czujnym okiem Hanny Kuty z Centrum Kultury w Morawicy i warsztaty pod nazwą „Indianie i skarby ziemi” oraz „Mieszkańcy lasów i pól”. Indianie każdego dnia zdobywali cenne punkty, również sprawnościowe. Musieli wykazać się nie lada zwinnością rzucając do celu, czy przejść w cale nie tak łatwy tor przeszkód. Nie obyło się także bez strzelania z łuku, z czym jak na prawdziwych Indian przystało, poradzili sobie znakomicie. Tak samo, jak z taktyką terenową pod nazwą „Niezłomny Indianin”.
Uczyli się czym jest dobro, piękno i świetna zabawa
Inicjatorem i pomysłodawcą przedsięwzięcia był pastor Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w Kielcach, Janusz Daszuta, który na pomysł stworzenia w Zaborzu wioski indiańskiej wpadł kilka lat temu podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Przekonuje, że coroczna impreza to coś więcej niż tylko Wioska Indiańska. – Łączymy zabawę z nauką wartości. Każdy dzień poświęcony jest innym wartościom: radości, dobroci, szacunkowi, sprawiedliwości, pokojowi i odpowiedzialności. Dzieci każdego dnia uczyły się pokory, zdrowej rywalizacji, miłości do drugiego człowieka, posłuszeństwa, akceptacji i życzliwości – wymienia pastor Janusz Daszuta, pomysłodawca i główny organizator „Wioski Indiańskiej”. Warto też dodać, że każdego dnia opiekunowie wyróżniali też kilku Indian za dobre sprawowanie
Zawody Wielkiego Wodza zakończyły obóz
Wspólną indiańską zabawę w Zaborzu zakończyły Zawody Wielkiego Wodza z przeciąganiem liny i wyścigami, sprawdzającymi kondycję nie tylko młodych mieszkańców wioski, ale również i ich rodziców, którzy przeciągnie liny wygrali już trzeci raz z rzędu. Na zakończenie odbyła się uroczysta ceremonia zakończenia z widowiskowym pokazem ratownictwa drogowego i gaszenia pożaru w wykonaniu druhów z jednostek OSP w Obicach i Brudzowie.
Po defiladzie plemion przyszedł czas na podziękowania, a te dla wszystkich zaangażowanych w organizację “Wioski Indiańskiej” na ręce pastora Janusza Daszuty złożył Burmistrz Miasta i Gminy Morawica, Marian Buras. Specjalne gratulacje i życzenia przekazał także dla Jean i Jerrego Albrecht z okazji 50-lecia pożycia małżeńskiego. Warto zaznaczyć, że para ta jako wolontariusze ze Stanów Zjednoczonych uczestnicy w “Wiosce Indiańskiej” już po raz jedenasty. – Są z nami od samego początku. W ubiegłym roku wkopalismy na ich cześć upamiętniający dąb – mówi Bożena Daszuta, jedna z głównych organizatorek “Wioski Indiańskiej.
“Wioska Indiańska” połączyła ich drogi
W tegorocznej edycji Wioski Idiańskiej udział wzięło ponad 377 dzieci w wieku od 3 do 13 lat, którymi opiekowało się 120 wolontariuszy pochodzących z Polski, USA i Wielkiej Brytanii. Wielu wolontariuszy to byli wychowankowie Wioski Indiańskiej. – Tegoroczni wolontariusze to 80 procentach wychowankowie „Wioski Indiańskiej”. Mamy nawet parę, która tu się poznała, pokochała, a po latach ślubowała sobie miłość i wspólne życie – mówi pastor Janusz Daszuta.
Niezwykły obóz w liczbach
W obozie udział wzięło 15 wodzów z USA i Wielkiej Brytanii. Pomagało im ponad stu wolontariuszy, zarówno młodzieży, jak i dorosłych. Podczas obozu wystrzelono ponad tysiąc strzał. Wypito 3174 butelki wody i tyle samo zjedzono kanapek. – Gdybyśmy chcieli przeliczyć na roboczogodziny czas pracy wszystkich wolontariuszy i organizatorów to moglibyśmy obsłużyć nieźle działającą fabrykę – podsumowali organizatorzy tegorocznej „Wioski Indiańskiej”, dziękując jednocześnie za zaangażowanie i pomoc wszystkim sponsorom.
Organizatorami i sponsorami wydarzenia byli: Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w Kielcach, Miasto i Gmina Morawica, Województwo Świętokrzyskie, Powiat Kielecki, Ośrodek Nauczania Języka Angielskiego „Metodyści”, The United Methodist Church, O Fallon IL, USA, The United Methodist Church, Broken Arrow OK, USA, Uzdrowisko Busko-Zdrój i „Buskowianka Zdrój”, Portal Informacyjny Ckinfo.pl, Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych w Kielcach.