II Wieczornica im. ks. Jana Pragnącego rozpoczęła się od uroczystej mszy świętej. Po niej odbył się niezwykły spektakl wspomnień o niezwykłym kapłanie. Parafianie przedstawili fragmenty „Małego Księcia”. – Mały Książę to opowieść o życiu, a dla mnie przede wszystkim to opowieść o przyjaźni i zdobywaniu dojrzałości. „Mały Książę” to piękna książka, która nie jest tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. W tym roku postanowiliśmy odkryć ją na nowo i wykorzystać ten utwór podczas drugiej już Wieczornicy pod hasłem „Dobry przyjaciel jest wielkim darem nieba”. Chcieliśmy pokazać fragmenty tej książki, które uczą przede wszystkim o tym czym jest przyjaźń, ale też pokazują, co w życiu jest najważniejsze – mówi Damian Zegadło ze Stowarzyszenia Przyjaciół Brzezin i Podwola, który podkreślał, że zmarły 19 czerwca 2017 roku ksiądz Jan Pragnący był wielkim przyjacielem ludzi. – Pewnie wielu parafian mogłoby tak powiedzieć. Jestem przekonany, że poprzez tą książkę, której fragmenty często cytował podczas kazań chciał nas uczyć tego, co najważniejsze. Że warto być w środku dzieckiem, że nie warto myśleć tylko o sukcesach i oddawać się tylko pracy czy zapętlać się w swoim świecie dorosłych, ale warto umieć zachwycić się zachodami słońca, naturą i tym wszystkim co spotykamy. Sam tak robił – przypomniał Damian Zegadło, dodając, że ksiądz Jan był darem nieba dla parafii w Brzezinach. – Z tego powodu postanowiliśmy wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Brzezin i Podwola, Duszpasterstwem Młodzieży Góra i parafialnym zespołem Caritas przygotowywać tą wieczornicę. Mamy nadzieję, że wystarczy nam sił na kolejne, bo mamy też już kolejne pomysły. W ten właśnie sposób chcemy za ten dar nieba, czyli za księdza Jana podziękować – zaznaczył Damian Zegadło.
Sala gimnastyczna w Brzezinach wypełniła się dosłownie po brzegi. Przyszły prawdziwe tłumy, aby wspominać niezwykłą osobę księdza Jana Pragnącego. – To był niezwykły człowiek, w obecności którego chciało się przebywać, który prostymi słowami potrafił mówić o Panu Bogu, o przyjaźni i zwykłych ludzkich sprawach – mówi Burmistrz Miasta i Gminy Morawica, Marian Buras. – To co dzieje się tu w Brzezinach, ta ogromna ilość ludzi, jaka przychodzi świadczy o tym, jakim był człowiekiem ksiądz Jan Pragnący. Ludzie go lubili i szanowali. Jak mówi wiele osób, wielka szkoda, że nie ma go już wśród nas. Jednak dopóki w nas samych żyje pamięć o tym prawdziwie wielkim człowieku, dopóty jest razem z nami – podkreślał Burmistrz, Marian Buras.
Zarówno Burmistrz Marian Buras, jak i wiele osób podkreślało, że ksiądz Jan Pragnący był wielkim darem niebios. – Nie było mi dane poznać osobiście księdza Jana Pragnącego. Poznaję go dopiero teraz. I tak się zastanawiam, czy znam jakiegokolwiek księdza, którego pamięć parafianie upamiętniają organizując takie wieczornice. Zdecydowanie jest to człowiek godny upamiętnienia i naśladowania w swojej radości, mądrości i dobroci – mówiła Justyna Dąbek, odtwórczyni głównej roli Małego Księcia.
Zmarły w ubiegłym roku wieloletni proboszcz brzezińskiej parafii swoją pożegnalną mszę odprawił 6 października 2013 roku. Odszedł na wieczną posługę 19 czerwca 2017 roku. Podczas drugiej Wieczornicy w Brzezinach, oprócz spektaklu „Mały Książę”, poprzez fotografię, głos, muzykę i wspomnienia różnych osób przypomniano o życiu, pracy i naukach księdza Jana Pragnącego.
Agnieszka Olech
fot. Andrzej Radomski
Ks. Jan Pragnący urodził się w 1947 roku w rodzinie Józefa i Józefy Pragnących w Kobylnikach. Po rozeznaniu powołania wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach. W trakcie formacji kapłańskiej został razem z innymi klerykami oddelegowany do wojska (był w jednostce razem z bł. ks. Jerzym Popiełuszką). Święcenia kapłańskie otrzymał 2 czerwca 1971 roku w Kielcach. Następnie przez 14 lat pracował jako wikariusz w pięciu parafiach naszej diecezji: Ostrowce, Leszczyny, Małogoszcz, Słomniki i Bejsce. Jego pierwszym probostwem była parafia w Chotlu Czerwonym. We wrześniu 1993 roku uroczyście objął probostwo w parafii Brzeziny. W tym czasie podjął wiele inicjatyw oraz m.in. wyremontował całe wnętrze kościoła. Po 20 latach pasterzowania w Brzezinach, w 2013 roku, odszedł na zasłużoną emeryturę i ostatnie lata życia spędził w rodzinnej parafii w Skalbmierzu jako rezydent.