3.5 C
Kielce
wtorek, 5 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościUmrze wirus, a zmartwychwstanie Chrystus!

Umrze wirus, a zmartwychwstanie Chrystus!

Zobacz

I odtąd już nic nie będzie takie samo. Była Środa Popielcowa i dochodziły głosy, że gdzieś daleko jest śmiertelna choroba, którą przynosi jakiś koronawirus. Ksiądz posypał nam głowę popiołem i powiedział: „Pamiętaj, że jesteś prochem”. To dobrze, że jest taki dzień, w który ktoś powie nam prawdę. Bo oto w glinianym naczyniu naszego ciała, nosimy tchnienie Boga, a ono nie umiera. Jest już pandemia w naszej Ojczyźnie, bo epidemia objęła cały świat.

 

Przychodzą więc człowiekowi do głowy różne myśli. I co na to Bóg? Widzi i milczy? Biblia mówi o takich zdarzeniach. Jest Wielki Post, pustoszeją miasta i świątynie. W kościele czytamy Ewangelię św. Jana: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni tak trzeba, aby i Syn Człowieczy był wywyższony, a każdy kto spojrzy na Niego z wiarą będzie miał życie wieczne” (J 3, 14-17).

 

I co będzie dalej? Ojcowie nasi mieli większą wiarę i większe w Bogu zaufanie niż my. A ostrzegał Bóg: „Nie dotykajcie drzewa życia, bo umrzecie!” (Rdz 2,17). Grzech człowieka jest źródłem wszelkiego zła. Więc skąd koronawirus?

W XXI wieku, kiedy już mamy piękne fotografie panoramy Marsa, medycy przeszczepiają wątroby, serca i twarze, a samochody zaczynają poruszać się bez czynnego udziału człowieka, taki sobie właśnie wirus, do grypy podobny, zbiera żniwo i ani myśli przestać. Stąd strach. Bo człowiek boi się o siebie i o swoje życie. I nie chce umierać. Jeszcze bardziej boi się ten, kto nie wierzy, że poza tą ziemią i jej materialnym wymiarem istnieje jakakolwiek inna rzeczywistość.

A jeśli kogoś to przeraża, to znak, że pora się nawrócić, wejść na drogę modlitwy, pokuty, jałmużny i postu. Te postawy mają znaczenie nie tylko religijne: za dużo było w nas egoizmu, bezmyślności, pogoni za modą i chęci życia na koszt przyszłych pokoleń. Spójrzmy na nasze szafy, przeliczmy oszczędności: czy zdążymy je sensownie spożytkować? Pomyślmy o potrzebujących. Uporządkujmy relacje z ludźmi. Zadbajmy o rodzinę. Odnówmy praktykę rodzinnej modlitwy. Niech w nas odrodzi się solidarność.

Wolę patrzeć na tych z przeszłości, co wiarę mieli większą niż dżuma i cholera, wojny i krematoria. Nie wystarczą pacierze, litanie, koronki i suplikacje: Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny – zmiłuj się nad nami!”. Nam ludziom epidemii trzeba uklęknąć, nawrócić się i nie udawać niewierzących. Wszystkie nasze ludzkie przeciwdziałania epidemii są mądre i poprawne, ale to nie wystarczy. Należy z wiarą wołać: „Przebacz, Panie przebacz ludowi Twojemu, a  nie bądź  na nas zagniewany na wieki”. I Bóg wysłucha! Tu trzeba naprawdę uwierzyć, że tylko Bóg może nas ocalić. To nie Pan Jezus roznosi wirusa. Trzeba mieć czyste serca i czyste ręce. I nie bać się!

Jest Wielki Post. Spójrzmy na krzyż z wiarą, a będziemy ocaleni.
Umrze wirus, a zmartwychwstanie Chrystus, Zwycięzca zła i śmierci. I będzie Wielkanoc, ale inna. Zatęsknią ludzie za kościołem, Mszą św. i Komunią Świętą. A Duch Boży odnowi nas i naszą ziemię. I pomoże, abyśmy stali się lepsi, przestali plwać na siebie i żreć jedni drugich, a może przypomnimy sobie, że jednego mamy Ojca w niebie, a matką jest nam ziemia miła, co nas wykarmiła.

Zmartwychwstał Pan i żyje dziś, blaskiem jaśnieje noc.

Nie umrę, nie, lecz będę żył,  Bóg okazał Swą moc.

Krzyż to jest brama Pana, jeśli chcesz przez nią wejdź.

Zbliżmy się do ołtarza, Bogu oddajmy cześć.

 

„Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali” (Rz 12, 12).

 

Nie lękajmy się! Chrystus Zmartwychwstał, żyje. Alleluja.

 

Ks. Jan Kukowski – dziekan chęciński

 - unnamed.jpg

Aktualności

Pijany na podwójnym zakazie przewoził poszukiwanego kolegę

Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Radoszycach, zatrzymali do kontroli kierującego audi, który jak się krótko później okazało, był...

Polecamy