14 czerwca 2019 roku Melania, Maurycy i Julian dokładnie po miesiącu od swoich narodzin opuścili Świętokrzyskie Centrum Matki i Noworodka – Szpital Specjalistyczny w Kielcach. Choć to niejedyne trojaczki, które przyszły na świat w lecznicy przy ul. Prostej, postanowiliśmy sprawdzić, jak dziś mają się dwulatki, a ich mamę zapytać, jak wygląda opieka nad taką gromadką.
Na początku była mowa o dwójce, jednak około 7-8. tygodnia ciąży okazało się, że jest ich trójka. Gdy państwo Ciuruś dowiedzieli się, że będą mieli trojaczki, mieli mieszane odczucia.
– Z jednej strony bardzo duża radość, a z drugiej wielkie przerażenie, bo od razu usłyszeliśmy, że to jest ciąża bardzo wysokiego ryzyka, poród będzie wcześniejszy. Plan był na 32. tydzień, a mówiono, że jak dojdziemy do 28,, to będzie super. No i udało się, poród odbył się w 31. tygodniu i czwartym dniu, więc plan został wykonany niemal w 100 procentach – opowiada Agata Ciuruś, mama trojaczków.
Na świat w wyniku cesarskiego cięcia przyszła dziewczynka i dwóch chłopców – bliźniaków jednojajowych. Melania, Julian i Maurycy ważyli kolejno 1970, 1700 i 1740 gramów.
– Usłyszałam krzyk wszystkich dzieci. Następnie zabrano je na OIOM. Cała trójka na początku była wspierana CPAP, czyli mieli wspomaganie oddechowe, a Maurycy w nocy został podpięty do respiratora, bo niestety dostał odmy opłucnej – wspomina mama trojaczków.
Dziś cała trójka jest zdrowa, nie ma większych problemów zdrowotnych wynikających z wcześniactwa, choć pierwszy rok ich życia nie był łatwy zarówno dla nich, jak i ich rodziców.
– Oczywiście musieliśmy odbyć wszystkie obowiązkowe wizyty w poradniach specjalistycznych: okulistycznej, neonatologicznej, neurologicznej, kardiologicznej, z Julianem i audiofonicznej. Mieliśmy też rehabilitację, bo jako trójka w brzuchu mieli niewiele miejsca – wspomina pani Agata.
W opiece nad noworodkami państwu Ciuruś pomagała najbliższa rodzina oraz opiekunka przyznana przez opiekę społeczną. 14 maja tego roku trojaczki świętowały drugie urodziny. Od roku chodzą do żłobka, a ich mama wróciła do pracy. Jak przyznaje pani Agata, choć dzieci urodziły się dwa miesiące wcześniej, nie ma żadnej różnicy między nimi a rówieśnikami. Rozwijają się normalnie, a do tego są bardzo żywiołowe.
– Jak ktoś ma w domu dwulatka, to sobie może to wszystko pomnożyć razy trzy, w tym jest to dwóch chłopców i oni są naprawdę typowi: wchodzą na wszystko, na co się da. Jest ich troje, więc jedno nakręca drugie, ale dzięki temu mają też towarzystwo do zabawy. Choć początki były trudne, bo to trójka niemowlaków, które nie śpią po nocach, ząbkują, a ma się tylko dwie ręce, to im starsze, tym jest łatwiej. Potrójna radość, ale też potrójne zmęczenie – przyznaje mama.
Melania, Maurycy i Julian to jedyne dzieci państwa Ciuruś.
– Zostałam mamą w wieku 37 lat po raz pierwszy. Gdybym miała jedno dziecko, pewnie bym się nie zdecydowała na kolejne, a tak dostaliśmy bonus od życia i los zadecydował za nas, że mamy wszystko za jednym zamachem: dwóch chłopców, dziewczynkę i już nikt nie pyta, kiedy kolejne dziecko. Teraz wszyscy pytają nas, kiedy będziemy mieli psa – żartuje pani Agata.
Trojaczkom i ich rodzicom życzymy wszystkiego, co najlepsze. Niech Państwa radość zawsze mnoży się razy trzy!