Wczoraj policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, w miejscowości Zagrody kontrolowali prędkość, z jaką poruszają się pojazdy. W pewnym momencie obok funkcjonariuszy zatrzymała się skoda. „Potrzebuję pomocy!” – brzmiały pierwsze słowa kierującego. Okazało się, że rodzice próbują szybko dotrzeć do szpitala z 9-miesięcznym dzieckiem. Nie było na co czekać – sygnały, eskorta, szpital.
Policjanci nigdy tak do końca nie mogą wiedzieć, jak będzie wyglądał ich dzień. Wczorajszy poranek dla funkcjonariuszy ruchu drogowego w komendy wojewódzkiej zapowiadał się spokojnie. Kontrola prędkości w miejscowości Zagrody nie zapowiadała wielkich emocji. Wszystko się zmieniło gdy nagle obok radiowozu zatrzymała się czarna skoda. Było około ósmej rano…
„Potrzebuję pomocy!” – to były pierwsze słowa kierującego wypowiedziane do policjantów. Okazało się, że w samochodzie znajduje się jego 9-miesięczny syn wraz z mamą. Dziecko uległo wypadkowi w domu i rodzice potrzebują pilnie dostać się do szpitala. Policjanci, działając instynktownie, powiadomili dyżurnego, włączyli sygnały i udzielili sprawnej eskorty do samego wejścia szpitala w Kielcach. Mały chłopiec szybko trafił pod opiekę lekarzy, pozostał w placówce na badaniach.
W późniejszej rozmowie z rodzicami, w nieco spokojniejszej już atmosferze, policjanci ustalili, że w domu doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dziecko upadło i nie mogło się uspokoić. Rodzice, obawiając się o zdrowie malucha, pojechali z nim do szpitala rozpoczynając podróż z gminy Sędziszów.
Już przed godziną 22:00 do zespołu prasowego dotarła wiadomość od mamy chłopca. Jak pisze Pani Malwina: „pragnę przekazać serdeczne podziękowania dla patrolu policji, który 2 czerwca kontrolował prędkość na ulicy krakowskiej.” Pani Malwina zaznacza, że dzięki pomocy policjantów „udało nam się szybko i sprawnie dotrzeć do szpitala.”
Opr. MŚ