Znamy już wyniki wyborów do Sejmu i Senatu. Poniżej podajemy nazwiska wszystkich świętokrzyskich Posłów i Senatorów w nadchodzącej kadencji razem z ich wynikiem wyborczym.
Prawo i Sprawiedliwość zdobyło w woj. świętokrzyskim 10 mandatów. Posłami zostali: Zbigniew Ziobro (115 903 głosy), Anna Krupka (69 946), Agata Wojtyszek (18 333), Krzysztof Lipiec (14 544), Michał Cieślak (12 310), Dominik Tarczyński (8168), Andrzej Kryj (7690), Bartłomiej Dorywalski (7386), Piotr Wawrzyk (6750) i Marek Kwitek (5453).
Druga w kolejności jeśli chodzi o liczbę zdobytych mandatów jest Koalicja Obywatelska. Wprowadzi ona do Sejmu 3 posłów: Bartłomieja Sienkiewicza (35 009), Marzenę Okłę-Drewnowicz (15 532) i Adama Cyrańskiego (9864).
Komitet PSL-Koalicja Polska uzyskał 1 mandat. Posłem został Czesław Siekierski (12 745). Z SLD natomiast wejdzie do Sejmu Andrzej Szejna (24 337), a z Konfederacji – Krzysztof Bosak (22 158).
Wszystkie przypadające na Świętokrzyskie mandaty w Senacie przypadły PiS. Senatorami zostaną: Jacek Włosowicz (121 321 głosów), Krzysztof Słoń (97 471 głosów) i Jarosław Rusiecki (87 428 głosów).
Na wyniki wyborów w naszym województwie i całym kraju miała wpływ niewątpliwie wysoka frekwencja, która w skali kraju wyniosła 61,74%. Uprawnionych do głosowania było 30 253 556 osób. Prawidłowy głos oddało 18 678 457 wyborców.
W woj. świętokrzyskim frekwencja wyniosła 57,70 %. Jak taki wynik ma się do reszty kraju? A więc najmniej chętni do udziału w głosowaniu byli mieszkańcy woj. opolskiego (52,91%), natomiast najwyższa frekwencja wyniosła w woj. mazowieckim (69,46%).
W powiecie kieleckim uprawnione do głosowania były 168 472 osoby. Głosy ważne oddały 99 424 osoby co sprawiło, że frekwencja wyniosła 59,02 %. W samych Kielcach do urn poszło 66,75 % uprawnionych. Równie chętnie jak w pow. kieleckim głos oddawali mieszkańcy pow. starachowickiego gdzie frekwencja wyniosła 58,25 %. Najniższa frekwencja była w pow. kazimierskim (48,51 %) oraz opatowskim (52,13%).
W gminach powiatu kieleckiego najchętniej do urn szli mieszkańcy gmin Sitkówka- Nowiny (63,76 %), Masłów (62,81%), Zagnańsk (62,44%). Najniższa frekwencja była natomiast w Gminie Raków (51,74%), Nowa Słupia (52,08 %) i Łagów (52,64%).
Jeśli przyjąć za wyznacznik, że wybory są świętem demokracji, to Polska mimo tak wysokiej frekwencji jest demokracją tylko w dwóch trzecich. Trzeba pamiętać, że niemal 38 proc. osób z różnych powodów uznało, że ze swojego prawa i obowiązku nie skorzystało.
Kiedy zestawimy wyniki frekwencji z Polski z tymi z innych krajów Europy, to okazuje się że nie jesteśmy ani frekwencyjnym liderem, ani też nie trzeba mieć powodu do wstydu. Choć Francuzi mają bogatą tradycję tworzenia norm prawnych, jak Kodeks Napoleona, to współcześnie do obywatelskich obowiązków się nie garną. Wybory do Zgromadzenia Narodowego, które odbyły się w dwóch turach latem 2017 roku, przyciągnęły odpowiednio 48,70% i 42,64 % wyborców.
Niektóre państwa bałtyckie mają zbliżone rezultaty do naszych: 63,7 %. wyniosła frekwencja w Estonii podczas wyborów w marcu tego roku. Z kolei Litwini raczej nie garną się do oddawania głos.
W kilku krajach europejskich wpływ na frekwencję ma przymus wyborczy. Jest to prawo przewidujące sankcje za brak udziału w wyborach lub referendum. Ową sankcją jest najczęściej grzywna finansowa, choć w autorytarnych reżimach grozić mogą także inne szykany. Obowiązkowe głosowanie występuje np. w Belgii, Argentynie, Egipcie, Szwajcarii czy Grecji .
Parafrazując fragment piosenki „Niepokonani” Zespołu „Perfect”: „Gdy emocje już opadną, jak po wyborczej bitwie kurz…”, Komitety wyborcze powinny powoli sprzątać po wyborach – usunąć plakaty, hasła i inne urządzenia ogłoszeniowe wykorzystywane do agitacji podczas głosowań samorządowych.
Zgodnie z polskimi przepisami Pełnomocnicy wyborczy muszą je usunąć w terminie 30 dni po dniu wyborów. Nowelizacja Kodeksu wyborczego ze stycznia tego roku wprowadziła zapis, że wyłączone są spod obowiązku usunięcia w ciągu 30 dni materiały wyborcze znajdujące się na nieruchomościach prywatnych, gdzie pozostawienie plakatów następuje za zgodą właściciela.
Jeśli pełnomocnicy wyborczy nie usuną w miesiąc po wyborach materiałów agitacyjnych, wójt, burmistrz lub prezydent postanawiają o ich usunięciu, a koszty ponoszą obowiązani. Za nieusunięcie materiałów wyborczych w terminie pełnomocnik wyborczy może zostać również ukarany karą grzywny do 500 zł.