W niedzielę na zamku szacowni goście!
Stańczyk i Królowa Bona.
To w ich towarzystwie turyści zwiedzali Zamek Królewski w Chęcinach.
Co łączy te dwie postaci?
– Niewątpliwie, wybitny polski malarz Jan Alojzy Matejko a konkretnie jedno z jego pierwszych dzieł – „Stańczyk w czasie balu na dworze królowej Bony wobec straconego Smoleńska”.
O czym myślał Stańczyk?
– Pozostanie to tajemnicą artysty, niewątpliwie jednak zatroskana mina bohatera obrazu kontrastuje z beztroską dworu królowej wobec tragicznego wydarzenia, jakim była dla Rzeczpospolitej utrata Smoleńska…
– Stańczyk (Stasiu Gąską) – nadworny błazen ostatnich królów polskich z dynastii Jagiellonów, znany był z ostrego dowcipu i nadzwyczajnej mądrości. Wypominał on Zygmuntowi Staremu dopuszczenie do utraty twierdzy smoleńskiej. Anegdotę o tym zapisał historyk Marcin Bielski w Kronice Polskiej. W znanej Matejce wersji Józefa Ignacego Kraszewskiego, brzmiała ona:
– „Często bardzo po ulicach Krakowa widziano go w dziwnym stroju szachowanym, z czapką uszatą i pałką w ręku. Chłopcy uliczni biegli za nim krzycząc, skubali go i wyśmiewali. Raz nawet całkiem go z opończy obdarli. Za powrotem do zamku, król śmiał się z niego, że się dał obedrzéć ulicznikom. – Ciebie, krolu, – odpowiedział – gorzéj drą; wydarto ci Smoleńsk, a milczysz”.
Stańczyk jak i królowa Bona w doskonałych nastrojach zdradzili turystom tajemnice twierdzy chęcińskiej…
Mamy nadzieję, że było warto…
