3.5 C
Kielce
piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościSpróbujmy pomagać owadom

Spróbujmy pomagać owadom

Zobacz

W obecnych czasach regularnie pojawiają się apele o działania pomocowe, związane z ochroną przyrody i ekologią. Nic w tym dziwnego, bo stan środowiska pogarsza się z każdym rokiem. Każdy z nas odczuwa to na własnej skórze – zanieczyszczenie powietrza, malejący poziom wód gruntowych, zmiany klimatyczne, coraz mniej dzikich obszarów i coraz też mniej w nich zwierząt. Jednej grupy z nich dotyka to szczególnie mocno. Chodzi mianowicie o owady, zwłaszcza zapylające.

Zapylacze i ich rola

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że to właśnie owady należą do najliczniejszej i najbardziej zróżnicowanej gromady zwierząt. Żyją we wszystkich środowiskach, na całej kuli ziemskiej. Wielokrotnie nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia – są przecież bardzo mało. Przez to zresztą możemy przegapić także ich wymieranie. To jest zaś niepodważalne. Naukowcy już od kilkudziesięciu lat śledzą populacje zwierząt i ich wnioski są jednoznaczne. Owady wymierają w szybkim tempie. Dotyczy to zarówno liczby gatunków, jak i samej biomasy. Innymi słowy, z roku na rok owadów jest coraz mniej. Niektórych może to cieszyć – wszak mało kto darzy sympatią komary, muchy, skorki czy osy. Nie zapominajmy jednak, że każdy owad ma swoje miejsce w przyrodzie, każdy ma też miejsce w łańcuchu pokarmowym innych zwierząt. Co jednak najważniejsze dla nas, to właśnie od owadów zależy łańcuch pokarmowy ludzi…

Wśród owadów szczególną grupą są tzw. zapylacze, czyli te z nich, które przenoszą pyłek z kwiatu na kwiat, dokonując dzięki temu zapylenia. Dzięki temu rośliny mogą owocować i rozmnażać się przez wysiew nasion. Przede wszystkim jednak to od zapylenia zależy, czy rośliny będą plonować. Nie wszystkie – część jest wiatropylna i nie wymaga zapylaczy. Mała część… Tak się bowiem składa, że w Polsce około 75% roślin uprawnych potrzebuje zapylania, by móc wydać plony odpowiedniej obfitości i jakości. Jeśli znikną owady zapylające, czeka nas więc po prostu klęska głodu i katastrofa ekonomiczna i społeczna.

Pomagajmy dzikim zapylaczom

Pierwsze skojarzenie z zapylaczami to rzecz jasna pszczoła, a dokładniej pszczoła miodna. Jest ono poprawne, bo właśnie ten owad jest uważany za najważniejszego zapylacza dla upraw przemysłowych. Jednak fundacja ekologiczna – nomen omen – Pszczoła Musi Być, przekonuje, że akurat pszczoła miodna nie potrzebuje naszej pomocy. Ma ją zapewnioną, ponieważ jest owadem hodowlanym i otoczonym troskliwą opieką pszczelarzy, którzy dbają o jej dobrostan.

Pomocy potrzebuje natomiast około 470 gatunków pszczół dzikich, które żyją w naszym kraju. Oraz kilka tysięcy gatunków innych zapylaczy, jak motyle, chrząszcze czy nawet mało lubiane osy. Te owady zapylające nie mają może aż tak wielkiego znaczenia w uprawach przemysłowych, jednak i tak jest ono nie do przecenienia. Nawet w nich wielokrotnie to właśnie dzikie zapylacze pokazują większą sprawność niż pszczołą miodna – przywołajmy przykład plantacji borówki amerykańskiej, pomidorów i innych roślin rosnących pod osłonami czy sadów, w których murarki są przynajmniej równie dobrymi zapylaczami, jak pszczoła miodna. Do tego to właśnie one zapylają kwiaty, które dla pszczół miodnych są mało atrakcyjne albo w których pobliżu nie ma uli.

Jak pomagać zapylaczom żyjącym na swobodzie? W miarę możliwości starajmy się, by nasze ogródki, balkony i rabaty były przyjazne owadom. Sadźmy i siejmy rośliny pożytkowe, czyli takie, które dają nektar i pyłek oraz najlepiej by kwitły one na zmianę przez cały sezon. Zostawmy w ogrodach trochę bałaganu, czyli miejsc, w których owady wybudują schronienia lub chociaż zawieśmy tzw. hotele dla owadów. Koniecznie ograniczmy pestycydy i z większą sympatią spoglądajmy na „chwasty”. Starajmy się, by w ogrodach było jak najwięcej naturalności, a trawnikom dajmy więcej swobody – niech rosną wyżej. To oczywiście działania na skalę mikro i mogące zmienić tylko nasze najbliższe otoczenie. Większa skala to włączenie się w działania edukacyjne, propagowanie idei pomocowych, dotyczących całego środowiska, nie tylko jednej grupy zwierząt, popierajmy budżety obywatelskie, kładące nacisk na ekologię. Starajmy się rozliczać polityków, samorządowych i na szczeblu krajowym, wymagając od nich, by na poziomie uchwał i ustaw wprowadzali praktyki przyjazne dla przyrody, a nie tylko dla zmasowanej produkcji rolnej i przemysłowej.

 

Artykuł powstał we współpracy z Fundacją Pszczoła Musi Być

Aktualności

Polecamy