Ulica Staszica w Chęcinach z klimatycznym oświetleniem
I Gminny Przegląd Artystyczny Przedszkoli „Roztańczony Przedszkolak na Scenie"
19 czerwca w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej w Sukowie odbył się I Gminny Przegląd Artystyczny Przedszkoli „Roztańczony Przedszkolak na Scenie”, który został objęty patronatem honorowym przez Burmistrza Miasta i Gminy Daleszyce – pana Dariusza Meresińskiego.
Pomysł zorganizowania turnieju narodził się z potrzeby wzbogacenia procesu edukacji muzycznej w przedszkolach gminnych. Na zaproszenie organizatorów odpowiedziało 10 grup tanecznych z terenu gminy Daleszyce. W konkursie dzieci prezentowały swoje umiejętności taneczne w dwóch kategoriach 3-4 latki oraz 5-6 latki.
Wszyscy uczestnicy, a przede wszystkim opiekunowie przygotowujący dzieci do turnieju, wykazali się niecodzienną kreatywnością. Podczas turnieju panowała gorąca atmosfera, którą tworzyli uczestnicy oraz zaproszeni goście. Clou programu był występ zespołu Flex, który już za tydzień weźmie udział w Otwartym Pucharze Świata – Dance Word Cup 2018 w Hiszpani.
Jury w składzie: Wioleta Jończyk, Anna Ramiączek-Mika oraz Hubert Stachura mieli niełatwe zadanie z wyłonieniem zwycięzców. Prezentowany poziom był naprawdę wysoki. Za udział w turnieju przewidziane były cenne nagrody rzeczowe, medale i puchary, także było o co walczyć.
Zdrowa rywalizacja i dobra zabawa to hasło, które towarzyszyło zorganizowanej przez nas imprezie. Dlatego, każdy, kto wziął w niej udział, został zwycięzcą, bez względu na to, które zajął miejsce. Dziękujemy wszystkim za przybycie. Zapraszamy za rok, również te szkoły, które w tym roku, z różnych przyczyn nie zdecydowały się na udział.
Poniżej prezentujemy wyniki: Kategoria: Dzieci 3-4 letnie I miejsce – „Show Dance” z Punktu Przedszkolnego w PSP w Szczecnie II miejsce – „Roztańczona Przedszkolandia” z Punktu Przedszkolnego w SP w Mójczy III miejsce – „Little Show” z Punktu Przedszkolnego w SP w Sukowie Wyróżnienia: „Zygzaczki” z Punktu Przedszkolnego w PSP w Marzyszu „Malusie Kaczusie” z Miejsko – Gminnego Żłobka w Daleszycach Kategoria: Dzieci 5-6 letnie I miejsce – „CK TWELVE” z Oddziału Przedszkolnego w SP w Niestachowie II miejsce – „Wesołe Żabki” z Punktu Przedszkolnego w SP w Sukowie III miejsce – „Roztańczone Nutki” z Oddziału Przedszkolnego w PSP w Szczecnie Wyróżnienia: „Mali Giganci” z Oddziału Przedszkolnego w SP w Sukowie „Spryciarze” z Oddziału Przedszkolnego w SP w SukowieOrganizatorzy: Ewelina Straż Dagmara Więckowska Katarzyna Bandura
W niedzielę w Mniowie będzie strefa kibica. Podpiszą też umowy na milionowe dofinansowanie!
Już w najbliższą niedzielę, władze gminy Mniów zapraszają wszystkich mieszkańców do specjalnie przygotowanej Strefy Kibica. Na boisku przy Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Mniowie stanie ogromny telebim, na którym wspólnie będzie można kibicować polskiej drużynie w meczu Polska-Kolumbia. Wstęp wolny.
Strefa kibica w Mniowie ruszy już od godziny 16:30. Zanim jednak rozpoczną się przygotowania do wspólnego kibicowania, w tym samym miejscu o godzinie 14:00 odbędą się uroczystości związane w podpisaniem dwóch umów na unijne dofinansowanie. – W sumie pozyskaliśmy ponad 14 milionów złotych unijnego dofinansowania na dwa zadania, rewitalizację miejscowości Mniów i budowę kanalizacji sanitarnej w miejscowościach: Rogowice, Serbinów, Chyby, Podchyby, Baran, Grzymałków i Skoki. Wartość kosztorysowa obu inwestycji sięga ponad 21 milionów złotych. Podpisanie umów na dofinansowanie tych dwóch gigantycznych inwestycji to wielkie wydarzenie dla naszej gminy. Dlatego właśnie chcemy je świętować wspólnie z mieszkańcami – mówi wójt gminy Mniów, Mariusz Adamczyk.
Zanim gospodarz gminy i marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas złożą historyczne podpisy na umowach o dofinansowanie, dla wszystkich gości wystąpi Zespół Taneczny „Neonówki” z Zaborowic. Mieszkańcy będą także mieli okazję do obejrzenia filmu pokazującego centrum Mniowa okiem drona jeszcze przed zaplanowaną kompleksową rewitalizacją. Będzie też prezentacja zrealizowanych do tej pory na terenie gminy inwestycji. Wystąpią też uczniowie ze szkoły z Mniowa i zatańczy para taneczna – Piotr Ławniczek i Ania Marek. O poczęstunek dla wszystkich przybyłych zadbają Stowarzyszenie Aktywni Plus i KGW Żurawinki.
A już o godzinie 16:30 ruszy specjalnie przygotowana Strefa Kibica. O godzinie 20:00 odbędzie się transmisja mundialowego meczu Polska – Kolumbia. Wstęp wolny.
Wielkie święto powiatu
Jak to się zaczęło? 7 sierpnia 1998r. rząd w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie utworzenia powiatów zdecydował, że powstanie powiat kielecki – jeden z największych powiatów w Polsce, obejmujący 19 gmin. 10 listopada 1998r. odbyło się inauguracyjne posiedzenie Rady Powiatu w Kielcach I kadencji. Wtedy – 60 radnych powiatu kieleckiego rozpoczęło obrady od złożenia ślubowania. Konsekwencją reformy administracyjnej wprowadzającej trójstopniowy podział administracyjny kraju były wybory samorządowe, które odbyły się 11 października 1998 roku. Kończyły one pewien etap reformowania ustroju państwa i zapoczątkowały czas budowania samorządności powiatowej. 23 listopada 1998 roku Premier Jerzy Buzek, na Zamku Królewskimw Warszawie wręczył starostom akty utworzenia powiatów. Wśród samorządowców był również pierwszy starosta kielecki Wiesław Jerzy Gałka. Powiat kielecki po przerwie trwającej od 1975 roku wrócił ponownie na mapę administracyjną kraju.
Informacja w sprawie odpadów na ul. Perłowej
Co to za składowisko i skąd wzięły się na nim odpady?
Do starostwa powiatowego w Kielcach w marcu br. zgłosił się jeden z mieszkańców naszej gminy z wnioskiem o wydanie zezwolenia na zbieranie odpadów na działce zlokalizowanej przy ul. Perłowej w Nowinach. Wydanie zezwolenia należało do kompetencji starostwa powiatowego zgodnie z zapisami ustawy o odpadach. Na początku kwietnia przedstawiciele Urzędu Gminy Sitkówka-Nowiny zapoznali się z dokumentacją zgromadzoną w Starostwie Powiatowym w Kielcach. Wniosek nie budził zastrzeżeń, planowana działalność miała być prowadzona zgodnie z zapisami ustawy o odpadach, ustawy prawo ochrony środowiska i innymi istotnymi uregulowaniami prawnymi. Na lokalizację magazynu odpadów w tym miejscu zezwalał również miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
O wydanej decyzji zezwalającej na zbieranie odpadów zawiadomiony został Wójt Gminy Sitkówka-Nowiny, a także Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Kielcach i Marszałek Województwa Świętokrzyskiego. Decyzja szczegółowo określała, w jaki sposób należało prowadzić działalność, aby nie stwarzać zagrożenia dla zdrowia ludzi, zwierząt i środowiska.
Działanie niezgodne z warunkami uzyskanego zezwolenia i niepokój mieszkańców
23. maja do Urzędu Gminy Sitkówka-Nowiny zgłosili się przedsiębiorcy prowadzący działalność na sąsiednich posesjach zaniepokojeni całą sytuacją. W tym dniu pracownicy urzędu przeprowadzili kontrolę nieruchomości, która wykazała, że zgromadzono tam liczne pojemniki z nieznanymi odpadami. Nie udało się wejść na posesję, nie stwierdzono jednak obecności niepokojących zapachów ani wycieków. W kolejnych dniach kontrole powtarzały się, Urząd Gminy monitorował działania przedsiębiorcy w celu stwierdzenia, czy nie narusza on przepisów i warunków udzielonego zezwolenia.
Na początku czerwca na placu magazynowym zgromadzono już znaczne ilości odpadów, a w pobliżu zaczął być odczuwalny specyficzny zapach.
Wniosek Wójta Gminy o pilną kontrolę z uwagi na zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi
Na szczęście prawo skonstruowane jest w taki sposób, że daje gminom możliwość reagowania w sytuacji, kiedy dochodzi do złamania przepisów, czy też niewłaściwego wykonywania zapisów decyzji.
Gmina Sitkówka-Nowiny uznała sytuację za bardzo poważną i wystąpiła do Starostwa Powiatowego w Kielcach i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach z wnioskami o przeprowadzenie pilnej kontroli. Starostwo Powiatowe zawiadomione zostało pismem z dnia 05.06.2018 r. Z uwagi na brak reakcji ze strony starosty, w dniu 11.06.2018 r. Wójt Gminy Sitkówka-Nowiny ponowił prośbę o kontrolę, tym razem wnioskując do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony środowiska o przeprowadzenie pilnych działań. Wątpliwości budził sposób oznakowania odpadów, ich rodzaj i ilość, a także sposób ich magazynowania. Znaczne ilości odpadów, w tym odpady niebezpieczne, przetrzymywane były na placu, niezabezpieczone, narażone m. in. na działanie czynników atmosferycznych i mogły stanowić poważne zagrożenie.
Na skutek zgłoszenia, w dniu 18.06.2018 r. na teren nieruchomości wkroczyli inspektorzy kontroli WIOŚ w Kielcach, którzy następnie zawiadomili policję i straż pożarną, prosząc o zabezpieczenie miejsca magazynowania odpadów.
Czynności kontrolne prowadzone są obecnie przez właściwe organy. Pobrane zostały próbki odpadów i gleby. Trwają badania mające ustalić, co znajduje się w pojemnikach i czy doszło do skażenia gleby.
Gmina pozostaje w kontakcie z Policją, Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska i Wojewódzkim Inspektoratem Sanitarnym w Kielcach. Po zakończeniu kontroli zostaniemy powiadomieni o jej wynikach i zaleceniach pokontrolnych.
Co dalej z odpadami?
Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, czy istnieje jakakolwiek ewidencja dokumentująca dostawy odpadów, mogąca potwierdzić ich rodzaj i pochodzenie. WIOŚ w Kielcach złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, a prowadzący działalność został zatrzymany przez policję.
W związku z rażącym naruszeniem warunków zezwolenia na zbieranie odpadów, Starostwo Powiatowe w Kielcach powinno cofnąć wydaną wcześniej zgodę. Przedsiębiorca zobowiązany będzie usunąć i zutylizować odpady na własny koszt. W przypadku nieusunięcia ich przez ich posiadacza, lub właściciela nieruchomości gmina narażona jest na pokrycie kosztów usuwania nielegalnie składowanych odpadów ze środków własnych. Będziemy wtedy egzekwować należność w drodze postępowanie egzekucyjnego.
Czujność na wagę złota
Dziękujemy mieszkańcom i przedsiębiorcom za czujność i zaangażowanie. Ich właściwe zachowanie pozwoliło w porę zadziałać i zapobiec nieszczęściu. Mamy nadzieję, że opisany przypadek jest ostatnim tego typu i już nigdy żadnemu z naszych mieszkańców ani nikomu innemu nie przyjdzie do głowy działać w sposób tak beztroski, narażając swoich sąsiadów na utratę zdrowia, a środowisko, w którym żyje, na wystąpienie w nim nieodwracalnych, fatalnych w skutkach zmian spowodowanych skażeniem.
Kolejne dofinansowania na remont dachu
Policyjny wideoblog cz. 10
64 godziny jak jeden dzień!
W piątek 15-06 o godzinie 16:00 szybko spakowani wyruszamy na jeden z ostatnich treningów przed alpejskim wyjazdem w masyw Monte Rosa. Tym razem naszym celem jest masyw Dachstein położony w Alpach Salzburskich w Austrii.
Masyw ten ze względu na swój wyjątkowy krajobraz został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To co nas skierowało na niego to dwie via ferraty poprowadzone pionowymi ścianami o południowej wystawie, skalno-lodowe wejście na najwyższy szczyt masywu Hoher Dachstein 2995 m.n.p.m. oraz rozległy kompleks lodowców, spośród których Gosaugletscher stał się miejscem dla naszych ćwiczeń.
Podróż, którą sfinansowaliśmy z nagrody otrzymanej od Urzędu Gminy Morawica mija nam sprawnie, a atmosfera w aucie jest rewelacyjna. Po raz pierwszy mamy okazję odbyć trening w pełnym siedmio osobowym składzie. W dziesięciogodzinną podróż udaliśmy się prosto po pracy. Pomimo zmęczenia, dwie godziny drzemki w aucie to wszystko, na co możemy sobie pozwolić. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, ile pracy przed nami, a każdy ma dodatkowo własne ważne cele: obliczyć ile potrzebuje wody, rozchodzić nowe buty, przetestować nowe raki, czy sprawdzić sprawność rehabilitowanego barku.
Wstajemy jeszcze podziwiając rozgwieżdżone niebo. Położenie parkingu 1700 m.n.p.m. z dala od oświetlonych miejscowości i w bezpośrednim sąsiedztwie skalistych gór sprawia, że widok nieba i gór jest piękny, ale jednocześnie dokucza bardzo mroźne powietrze. Niedospani gotujemy śniadanio-obiad, co rusz ubierając kolejne warstwy odzieży. Najedzeni, przebrani i spakowani ruszamy w drogę.
Naszym pierwszym celem są dwie drogi poprowadzone niemalże pionowo w górę. Pierwsza droga Anna o różnicy wysokości 300 metrów daje nam bardzo dobrą rozgrzewkę i już zaczynają wychodzić trudy podróży połączone z brakiem czasu na regenerację. Do tego plecaki celowo dopakowane ponad potrzeby, bo przecież w masywie Monte Rosa dojdą nam namioty, śpiwory, maty oraz zapas gazu i jedzenia na dziewięć dni.
Po pokonaniu pierwszej ściany czeka nas długie śniegowe podejście pod kolejną o nazwie Johann. Wypompowani dochodzimy i ustawiamy się w kolejce. Droga Johann zaczyna się trudnym (E) fragmentem przewieszonej ściany. Obserwujemy próby pokonania tego miejsca przez inne ekipy. Niestety, nie wszystkim się udaje i niektórzy muszą się wycofać. Przychodzi nasza kolej skupieni i zmotywowani kolejno wchodzimy w ścianę. Uff, wszyscy przeszli bez dodatkowego wsparcia liną. Teraz już tylko 500 metrów wysokości do zrobienia i będzie można odpocząć. Wszystko idzie w porządku, ale bardzo wolno. Wspinamy się powoli. Zmęczenie daje znać o sobie. Plecaki ciążą, a nieustannie zmieniająca się pogoda zmusza nas do ciągłej rotacji odzieżą. Czasem czuć mroźne powietrze wiejące znad lodowca, do którego ciągle się zbliżamy, czasem wspinamy się w chmurze, w której wilgoć szybko nas schładza, a co jakiś czas wiatr rozwiewa chmury i praży nas mocne słońce.
Mocno zmęczeni dochodzimy do nieczynnego schroniska Seethalerhutte 2740 m.n.p.m. To kultowe schronisko musi zostać zastąpione przez nowe. Z powodu nieustannie malejącej grubości lodowca, na którym jest postawione, grozi mu zawalenie. Uzupełniamy wodę, ten bardzo cenny, ale jednocześnie ciężki ładunek i ruszamy na nocleg do schroniska Simonyhutte 2203 m.n.p.m. Te 500 metrów zejścia jutro z rana będziemy musieli odrobić w przeciwnym kierunku. Droga do schroniska wiedzie w pierwszej fazie przez lodowiec więc wiążemy się linami w dwa zespoły i zaczynamy schodzić, szukając drogi, gdy wiatr rozgania chmury. Zejście po lodowcu idzie sprawnie, a obie ekipy poruszają się ostrożnie, asekurując się wzajemnie przez całą drogę. Zeszliśmy z lodowca, zwijamy liny, zdejmujemy raki i ruszamy w dalszą skalną drogę do schroniska. Myślimy, że pójdzie szybko, ale trasa co jakiś czas okazuje się zasypana śniegiem. Żeby nie tracić czasu na ciągłe zdejmowanie i zakładanie raków idziemy przez te pola śnieżne ślizgając się i przewracając.Tutaj jest bezpiecznie możemy sobie pozwolić na chwilę wygłupów. Dopiero po 19-tej jesteśmy w schronisku. Mamy szczęście dostajemy dla nas indywidualny dziesięcio osobowy pokój, dzięki czemu możemy poczuć się swobodnie w swoim towarzystwie. Gotowanie na dworze, szybka toaleta i mamy chwilę na towarzyskie pogaduchy, ale szybko trzeba iść spać, bo jutro z rana wymarsz. Wspólnie ustalamy, że musimy nadrobić brak snu z poprzedniej nocy i postanawiamy, że wstaniemy dopiero o 7:00.
Wstajemy rano i o dziwo wszyscy mówią, że się wyspali. Szybkie pakowanie, rozliczenie za nocleg i wychodzimy z gazem gotować przed schroniskiem. Śniadanie jemy w pięknej scenerii i znowu mamy bardzo przyzwoitą pogodę. Zapowiada się kolejny dobry dzień.
Po śniadaniu ruszamy wczorajszą ścieżką, ale w przeciwnym kierunku. Spieszymy się, bo wszyscy mają wyrzuty sumienia z powodu późnej pobudki i przedłużonego śniadania w doborowym towarzystwie. Idzie szybko. Dochodzimy do lodowca. Sprawne wiązanie się i w górę. Mamy dobre tempo. Dochodzimy do przebudowywanego schroniska, przy którym byliśmy kilkanaście godzin wcześniej. To stąd zaczyna się droga na Hoher Dachstein. Wspinaczka na szczyt też idzie nam sprawnie, a na nim mamy okienko pogodowe ze słońcem i pięknym widokiem dookoła. Któryś z nas ma widocznie „chody” tam u góry. Robimy zdjęcia i czekamy aż wszyscy zejdą już ze szczytu. Zależy nam, żebyśmy byli ostatni bo chcemy przećwiczyć zjazdy, a nie chcemy zrzucać innym lin na głowy ani w inny sposób im przeszkadzać.
Zjeżdżamy na lodowiec i szybciutko wiążemy się liną. Podczas schodzenia jeden z nas zaczyna spadać, ale na szczęście zespół szybko go wyhamowuje liną. Dobrze. To buduje zaufanie do kolegów i sprzętu. Po zejściu z lodowca mamy chwilę oddechu. Jesteśmy przekonani, że to już koniec trudności i szybciutko zejdziemy do auta. Początkowo wszystko idzie dobrze, ale szybko napotykamy na przeszkodę na szlaku – schodzimy na półkę śnieżną, poniżej której jest niemal pionowa ściana śniegu i wielka przepaść. Nie ma wyjścia. Wyciągamy spakowane już liny i zjeżdżamy na nich. Niestety dalsza część szlaku prowadzącego ostro w dół w ogromnej części nadal pokryta jest śniegiem. To kosztuje nas godzinę czasu i duży wysiłek podczas czujnego schodzenia.
21.00 jesteśmy przy aucie. Cała ekipa pokazuje teraz swoją sprawność. Godzinę później już siedzimy w aucie przebrani, odświeżeni chusteczkami nawilżanymi, spakowani i najedzeni obiadokolacją odgrzaną ze słoików. Zostało nam już tylko odstawić do Wiednia jednego z nas na samolot i droga do kraju. 65 godzin po starcie, w poniedziałek o 8:00 rano jesteśmy w domach. Szybki prysznic i można iść do pracy. Ostatni treningowy wyjazd górski dał wszystkim do myślenia. Już zaczynamy myśleć co jeszcze poprawić, z czego zrezygnować w plecaku, ile wody damy radę unieść i jak szybciej wykonywać zjazdy…….
MZM-BAJK
Powiatowe Tragi Pracy w Chęcinach
W oficjalnym otwarciu Targów uczestniczyli Robert Jaworski, Burmistrz Gminy i Miasta w Chęcinach, Zenon Janus, wicestarosta kielecki, Ryszard Barwinek, wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Kielcach, Cezary Mielczarz, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Kielcach, Małgorzata Stanioch, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach.
– Cieszę się, ze po raz kolejny w naszym mieście zorganizowane zostały Targi Pracy. Stwarzają one doskonałą okazję dla bezrobotnych, którzy mogą przyjść i porozmawiać bezpośrednio z pracodawcami. Także osoby chcące zmienić pracę mogą zapoznać się z aktualnymi ofertami pracy – mówił Burmistrz, który poinformował zebranych o stopie bezrobocia w gminie. – W naszej gminie jest niespełna 500 osób bezrobotnych. Porównując lata wcześniejsze możemy powiedzieć, że bezrobocie spadło. Jestem rad, że tak wielu pracodawców z terenu gminy i miasta Chęciny postanowiło przedstawić swoje oferty pracy. Życzę każdemu, aby znalazł to, czego szuka, dobrego pracodawcy, satysfakcji z nowej pracy, a co za tym idzie odpowiedniego wynagrodzenia. – dodał Robert Jaworski. Jedną z odwiedzających osób wystawę była pani Anna, która przyszła z ciekawości. – Jestem studentką, ale chciałam zobaczyć, kto jest poszukiwany na rynku pracy. To dobrze, że takie wydarzenie zostało zorganizowane w Chęcinach, nie każdy może sobie pozwolić na podróż do Kielc. To oszczędność czasu i pieniędzy – mówiła. Organizatorami Targów byli Powiatowy Urząd Pracy w Kielcach i Urząd Gminy i Miasta w Chęcinach.