
Ekspozycja ilustracji do „Quo Vadis” w Oblęgorku
Proste zabawy dla najmłodszych – webinarium dla nauczycieli
Gabinet Numizmatyczny w Muzeum Narodowym w Kielcach
Zespół Taneczny Piramida z wielkimi sukcesami. Młode tancerki wygraną przeznaczyły na wsparcie chorej dziewczynki!
Działający w Zespole Placówek Oświatowych w Morawicy Zespół Taneczny Piramida od lat zachwyca nie tylko wierną publiczność, ale też jury ogólnopolskich konkursów tanecznych. Nie inaczej było podczas ubiegłorocznych Jubileuszowych XXV Ogólnopolskich Konfrontacji Zespołów Tanecznych w Małogoszczu, gdzie mistrzowskie tancerki z Piramidy wytańczyły prestiżowy tytuł „Złotego Laureata”, pokonując tysiące tancerzy z całej Polski. Nagrodę postanowiły przekazać na licytację na rzecz chorej dziewczynki.
Różnorodność figur, znakomita choreografia, doskonale dobrana muzyka, piękna synchronizacja i wspaniałe stroje – to wszystko złożyło się na wielki ogólnopolski sukces morawickich tancerek z Zespołu Tanecznego Piramida. – Wszyscy bardzo ciężko pracowali, bo choreografia była bardzo wymagająca – przyznaje instruktorka i choreograf Anna Kuranda, pod której kierunkiem Zespół Taneczny Piramida od lat sukcesywnie wspina się po najwyższe trofea.
Prestiżowy tytuł „Złotego Laureata” trafił do Piramidy
Z całą pewnością ubiegłoroczne Jubileuszowe XXV Ogólnopolskie Konfrontacje Zespołów Tanecznych w Małogoszczu na długo pozostaną w pamięci wszystkich uczestników maratonu tańca. Na małogoskiej scenie stanęło tysiące tancerzy z całej Polski, którzy walczyli o puchary i medale w różnych kategoriach wiekowych i stylach. Jubileuszowa gala wypełniona była magią teatru, tańca i rywalizacji. Fantastyczne widowiska i niezapomniana zabawa trwała do późnych godzin wieczornych. – Działający w Zespole Placówek Oświatowych w Morawicy Zespół Taneczny Piramida w artystycznej odsłonie pojawiał się na scenie dwukrotnie. Zaprezentowaliśmy układ taneczny pod tytułem „Hipnoza”, a także inscenizację taneczną pod tytułem „W krainie Narni”. Obie choreografie były bardzo wymagające. Wszyscy tancerze mocno pracowali nad dopracowaniem szczegółów – mówi trener i choreograf, Anna Kuranda.
Swoją nagrodą tancerki wsparły chorą dziewczynkę
I jak się okazało, ciężkie treningi, poświęcenie i ogromne zaangażowanie młodych tancerek przyniosły spektakularne efekty. Piramida uplasowała się na najwyższym podium, a jury przyznało morawickim tancerzom prestiżowy tytuł „Złotego Laureata”. Niesamowite zwycięstwo dopełniła piękna postawa całego zespołu tanecznego, który swoją wygraną postanowił przeznaczyć na licytację na rzecz chorej dziewczynki. Ta postawa wzbudziła podziw i wielkie uznanie wśród uczestników turnieju. Tancerze podkreślali, że każdy podejmując walkę ma prawo do zwycięstwa.
Epidemia pokrzyżowała plany turniejowe
Tancerki Piramidy podbudowane kolejnymi wielkimi sukcesami wcale nie osiadły na laurach. Po powrocie ruszyły z treningami do kolejnych turniejów. – Zgłoszenia do tegorocznych zmagań tanecznych już zostały potwierdzone, a opracowane nowe choreografie sceniczne już miały się ukazać. Byliśmy świetnie przygotowani. Niestety, na drodze do kolejnych wyzwań konkursowych pojawił się wirus – mówi trener i choreograf, Anna Kuranda.
I Turniej Tańca Everybody Dance Online
Czas epidemii przerwał turnieje i festiwale. Jak się jednak okazuje, nie dla wszytkich. – 20 maja w sieci ukazał się specjalny komunikat dla wszystkich tancerzy z całej Polski, zarówno tych początkujących, jak i zaawansowanych, młodszych i starszych. Z założenia miał być to turniej dla każdego, kto lubi tańczyć i chce pokazać, że robi to na dobrym poziomie technicznym. Nasze tancerki postanowiły podjąć to wyjątkowe wyzwanie – zaznacza trener i choreograf, Anna Kuranda. – Wszyscy mieliśmy wielki niedosyt tegorocznych zmagań scenicznych, wywołanych przez epidemię. Niespodziewanie nowa sytuacja zaowocowała własnymi solowymi choreografiami. Nasze tancerki z Piramidy podjęły się nie lada wyzwań tanecznych, dokonując nagrania filmiku z własnym układem tanecznym – mówi Anna Kuranda.
Turniej pomimo epidemii i kolejne nowe wyzwania
Tancerze stanęli przed zadaniem, jakiego do tej pory nigdy nie próbowali. Sami musieli ułożyć układ taneczny i zatańczyć go online na żywo przez platformę live stream. Każda z konkursowych solówek w innej aranżacji oceniana była z podziałem na kategorie i wiek tancerzy. Wyzwanie podjęły utalentowane tancerki z Piramidy: Katarzyna Dudajek, Hanna Pater oraz Emilia Masternak wraz z zaangażowaniem i pomocą rodziców.
Panel sędziowski turnieju tańca EDO prezentowali czołowi tancerze teatrów tańca i choreografowie: Nikola Zientarska z Warszawy, Mateusz Pietrzak z Gdyni, Stefan Herzog z Austrii, Mikołaj Nowoświat z Krakowa i Bartłomiej Łącki z Łodzi. Profesjonalne jury przydzielało jawne noty sędziowskie. W ocenie brano pod uwagę kreatywność, technikę, inwencję twórczą oraz ogólne wrażenie artystyczne. – Wszystko to odbywało się na żywo. To było niesamowite – przyznają zgodnie młode tancerki.
W każdej kategorii tanecznej i wiekowej zostały przydzielone miejsca na podium oraz wyróżnienia. Taneczne zmagania rozpoczęły się w piątkowe popołudnie i potrwały do późnych godzin wieczornych. – Znowu mogliśmy poczuć atmosferę turniejową i posmak emocji w oczekiwaniu na werdykt. Wielki podziw i szacunek dla naszych dziewczyn za odwagę, pomysłowość oraz chęci. Tak ciężkie czasy nie pozwoliły im zapomnieć o prawdziwej pasji, jaką jest taniec. Wielki upór w dążeniu do celu, poparty cierpliwością podczas nagrań opłacił się, dzięki czemu możemy teraz wspólnie z dziewczynami cieszyć się z otrzymania rzeczowych nagród i wyróżnień. Jestem bardzo dumna – podkreśla trener i choreograf, Anna Kuranda.
Agnieszka Olech
Poniżej zamieszczamy linki do układów tanecznych wykonanych przez morawickie tancerki z Piramidy
https://www.youtube.com/watch?v=P1jzxEeS2hA-KASIA
https://youtu.be/iVNa9VWKJPo -EMILKA
Konkurs fotograficzny ˝Wiosna okiem obiektywu˝ rozstrzygnięty. Nadesłano niesamowite prace!
Rozkwitające kwiaty i budząca się do życia przyroda, ślimaki, muchy, jaszczurki, a nawet lis – to wszystko można było podziwiać na fotografiach nadesłanych na konkurs ogłoszony przez szkołę Podstawową w Obicach pod hasłem „Wiosna okiem obiektywu”. Talenty fotograficzne uczestników zachwyciły jury.
Konkurs pod hasłem „Wiosna okiem obiektywu” został ogłoszony pod koniec kwietnia. – Organizując ten konkurs chcieliśmy przede wszystkim rozbudzić wyobraźnię wśród naszej społeczności szkolnej. Budząca się do życia wiosna i piękno przyrody to niezwykle wdzięczny temat, który daje wiele możliwości – mówi wychowawczyni świetlicy szkolnej Szkoły Podstawowej w Obicach Mirosława Piwowarska, która była inicjatorką i pomysłodawczynią konkursu wspólnie z wychowawczynią świetlicy Kazimierą Skrobisz. – Celem naszego konkursu fotograficznego było także umożliwienie prezentacji zarówno uczniom, jak i rodzicom, ich własnych zainteresowań oraz talentów. W dzisiejszych czasach zrobienie dobrego ujęcia nie wymaga posiadania profesjonalnego aparatu. Dziś wystarczy nawet telefon, żeby uchwycić piękno chwili, poranną rosę, niesamowitą mgłę, zachód słońca, czy też zwierzęta – dodaje wychowawczyni świetlicy, Kazimiera Skrobisz.
Jak się okazało, społeczność szkolna z Obic ma wielkie talenty fotograficzne. – Zadaniem uczestników konkursu było uchwycenie przyrody wiosną w kadrze obiektywu i nadesłanie do nas maksymalnie trzech zdjęć do dnia 30 maja. Konkurs fotograficzny pod hasłem „Wiosna okiem obiektywu” cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Wzięło w nim udział siedemnastu uczniów i ośmioro rodziców – poinformowały pomysłodawczynie i główne organizatorki przedsięwzięcia, Mirosława Piwowarska i Kazimiera Skrobisz.
Konkurs został rozstrzygnięty w trzech kategoriach: uczniowie klas I-III, uczniowie klas IV-VI oraz rodzice uczniów Szkoły Podstawowej w Obicach. Trzeba przyznać, że jury, w skład którego weszli Mirosława Piwowarska, Kazimiera Skrobisz i Łukasz Piwowarski, nie miało łatwego zadania. – Poziom przysłanych prac był bardzo wysoki. Mieliśmy nie lada problem, żeby wytypować zgodnie z regulaminem jednego zwycięzcę w poszczególnych kategoriach. Każda z nadesłanych prac była wyjątkowa. Na zdjęciach możemy podziwiać piękne kwiaty, szyszki, drzewa, zachodzące słońce i spowite mgłą pola, a nawet zwierzęta takie jak ślimaki, muchy i jaszczurki. Był też uchwycony w kadrze lis. Wszystkie zdjęcia zachwycały pięknem przyrody i budzącej się wiosną do życia przyrody – relacjonują członkowie jury.
Po burzliwych naradach w końcu zapadł werdykt. Jak się okazało, w kategorii klas I-III najpiękniejszą fotografię wykonała uczennica klasy III – Dominika Kumor oraz Kamil Filipczak – uczeń klasy I. W kategorii klas IV-VI tytuł laureata zdobyli ex aequo Natalia Szczerba – uczennica klasy VI oraz Wiktor Zapała – uczeń klasy V. Wśród rodziców jury wyróżniło fotografię pani Kamili Kaczor. Poza tym, dodatkowo przyznano wyróżnienie specjalne dla Państwa Poklek za najliczniejszy rodzinny udział. – W konkursie wzięła udział cała czteroosobowa rodzina. Wszyscy z wielkimi talentami – argumentują członkowie jury.
Wszyscy laureaci otrzymają pamiątkowe dyplomy, a dla uczestników konkursu przewidziano drobne nagrody rzeczowe. Zostaną one wręczone w najbliższym możliwym terminie, kiedy tylko zniesione zostaną kolejne obostrzenia związane z panującą epidemią. – Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie fotograficznym. Zachęcamy także gorąco do rozwijania fotograficznych pasji, odkrywania piękna przyrody i zamykania magicznych widoków w kadrze obiektywu – przekonują organizatorzy, Mirosława Piwowarska i Kazimiera Skrobisz.
Agnieszka Olech
Dobre płoty tworzą dobrych sąsiadów – w Brzezinach stoi niesamowity płot. Zamiast sztachet ma narty!
Niejednokrotnie obserwując ten – jakby nie było – specyficzny rodzaj architektury – zastanawiam się, „co autor miał na myśli”? Już dawno nic ciekawego nie przykuło mojej uwagi do chwili, gdy pośród drzew, uderzył mnie ciąg kolorowych sztachet, które z bliska okazały się być… nartami!
Płot, ogrodzenie – prawie każdy mógłby powiedzieć co nieco na ten temat. Wystarczy przejechać przez dzisiejszą, nowoczesną wieś, a ich bogactwo i różnorodność niejednokrotnie przyprawia o zawrót głowy. Kamienne, ciosane z wielkich kawałków, układane niby niedbale, a tak naprawdę dopasowywane z największą starannością, klinkierowe, kute w najróżniejsze wzory, murowane, poprzeczne, prążkowane, drewniane, ale z dokładnie wymierzonych desek, wyszukiwanych i dobieranych tygodniami, panelowe czy żywopłoty – wyborów tyle, ile klientów i gustów. Rzadkością są już – stanowiące jeszcze kilkadziesiąt lat temu większość – chylące się często ze starości, typowe, drewniane płoty kojarzone z prawdziwą wsią.
Tradycja płotu sięga XIV wieku i choć pierwotnie były one plecione z chrustu, to od zarania dziejów ich funkcja pozostała bez zmian – mają wyznaczać granicę. Dają nam poczucie bezpieczeństwa, informują, gdzie zaczyna się teren, na który nie możemy bezkarnie wejść, w wielu przypadkach są wyznacznikiem statusu społecznego, okazją do pokazania innym, jakie to „piękne mam ogrodzenie”, a nierzadko przyczyną sporów.
Niejednokrotnie obserwując ten – jakby nie było – specyficzny rodzaj architektury – zastanawiam się, „co autor miał na myśli”? Już dawno nic ciekawego nie przykuło mojej uwagi do chwili, gdy pośród drzew, uderzył mnie ciąg kolorowych sztachet, które z bliska okazały się być… nartami!
Ich właściciel – pan Florian Fabryc, kielczanin mieszkający w Brzezinach, miłośnik i instruktor narciarstwa – opowiedział historię oryginalnego płotu.
Skąd zaczerpnął pomysł na takie właśnie ogrodzenie? – Z konieczności i z ….lenistwa – przyznaje z uśmiechem Florian Fabryc. Jak podkreśla, żywotność pierwszego, zrobionego z tartaku skończyła się po około siedmiu latach i trzeba było dokonać wymiany, a ponieważ ochoty na ciągłe remonty czy konserwacje nie było, szukał długotrwałego rozwiązania.
Nieoczekiwanie pomogła mu… praca. Nastąpiła zmiana obowiązujących w sporcie nart – pojawił się problem, co zrobić z tymi starymi, ciągle w dobrym stanie. Wykonane solidnie z trwałych, odpornych materiałów, oryginalne, mające kształt…sztachet – no właśnie!!
Zaczęło się od bramy. Zbieranie materiału trochę trwało, dopóki pierwsi goście podczas przyjacielskiego spotkania w maju nie zobaczyli efektu. Wtedy ruszyła lawina. Narty przynosili byli uczniowie, ludzie, którzy skądś dowiedzieli się o nietypowym projekcie, znajomi. – Tak powstało pięć przęseł, a każde miało około czterdzieści sztuk nart. Niektóre mają po kilkadziesiąt lat. Te wyjątkowe, najstarsze, z lat 60-tych, pieczołowicie chronione, mają być w kolekcji, którą chciałbym w przyszłości udostępnić do zwiedzania – zdradza Florian Fabryc.
Największy jednak sentyment ma do nart firmy Blizzard Thermo, z którymi wiąże się nietypowa historia dotycząca lat 70-tych. – Wówczas, po mozolnych staraniach, uzyskałem paszport i z kolegą wyjechałem do Austrii, gdzie miałem niebywałą okazję zwiedzić fabrykę produkującą właśnie ten rodzaj nart. W trakcie ciepłego przyjęcia, zobaczyłem cały cykl produkcyjny, dowiedziałem się istotnych rzeczy, a na koniec zostałem posiadaczem pary jednych z najlepszych nart – opowiada pan Florian.
Okazja do ich wypróbowania nadarzyła się niedługo potem. – Wiosną, na Kasprowym Wierchu, odbywały się zawody, w których udział mogli wziąć nie tylko zawodowcy. Wśród uczestników były słynne narciarki, jak Dorota i Małgorzata Tlałka. Po wjeździe na miejsce zauważyłem, że narty Blizzard Thermo mają tylko cztery osoby, w tym siostry – bliźniaczki, ich trener i ja. Tamto zdarzenie zaprocentowało przyjaźnią, która trwa do dziś – mówi Florian Fabryc.
A płot? Każda narta to inne wspomnienie, historia pisana ludźmi. I takie właśnie pan Florian lubi najbardziej. – Takie, które mają duszę, przy których chce się zamieszkać, bo przecież dobre płoty tworzą dobrych sąsiadów – podkreśla Florian Fabryc.
Aneta Zelis
Nowe ścieżki rowerowe powstaną za unijne środki
Miłośników rowerów z pewnością ucieszy wiadomość, że w tym roku w naszej gminie powstaną kolejne odcinki ścieżek rowerowych. Pod koniec maja burmistrz Gminy Chęciny, Robert Jaworski oraz skarbnik gminy, Jadwiga Sinkiewicz, podpisali umowę o dofinansowanie na realizację inwestycji. Na to zadanie gmina pozyskała 85% dofinansowania ze środków unii europejskiej.
Prace przy budowie ścieżek rowerowych podzielono na dwa etapy. Pierwszy z nich zakończył się z końcem zeszłego roku, kiedy to do użytku mieszkańców oddano 920 metrów trasy rowerowej, która powstała wzdłuż Alei Józefa Piłsudskiego w Chęcinach. Prace przy budowie kolejnych odcinków rozpoczną się niebawem, plac budowy już został przekazany wykonawcy.
Budowana ścieżka rowerowa będzie stanowić doskonałe połączenie z dziesięciokilometrową ścieżką rowerową wiodącą wzdłuż drogi wojewódzkiej numer 762. Budowany w tym roku odcinek przebiegać będzie trasą wzdłuż Alei Partyzantów oraz ulicy Zelejowej.Łącznie powstanie blisko dwa kilometry trasy dla rowerzystów.
Koszt tej inwestycji w dużej mierze pokryje pozyskane przez władze gminy unijne dofinansowanie ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020 w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych Kieleckiego Obszaru Funkcjonalnego. Nowe ścieżki rowerowe to idealna alternatywa dla ruchu samochodowego, a przede wszystkim ekologiczny model komunikacji.
Warto dodać, że gmina planując kolejne drogowe inwestycje już na etapie projektowania uwzględnia następne odcinki ścieżek rowerowych. Obecnie trwają też prace przy budowie ulic i ścieżek rowerowych na Kazimierza Wielkiego i Branickiego w Chęcinach. Zaplanowano też ich budowę na ul. Tadeusza Kościuszki i Henryka Sienkiewicza na osiedlu Zelejowa w Chęcinach oraz w Polichnie.
Agnieszka Olech
Ogłoszono przetarg na budowę budynku remizy OSP Bilcza
Kładka w Bilczy będzie wcześniej oddana do użytku! [zobacz zdjęcia z drona]
Przypomnijmy, że w ramach trwającego właśnie pierwszego etapu inwestycji powstaną cztery skrzyżowania z sygnalizacją świetlną (dwa z drogami powiatowymi, dwa z drogami gminnymi), kładka dla pieszych w miejscowości Bilcza oraz drogi dojazdowe. Koszt prac opiewa na blisko 78 milionów złotych.
Docelowo obwodnica Morawicy i Woli Morawickiej będzie miała ponad 8 kilometrów. W drugim etapie inwestycji droga biec będzie po nowym śladzie. Trwa aktualizacja koncepcji programowej dla tego etapu.