Ogień wybuchł około godziny 20:30. Wtedy to jednostki strażackie otrzymały zgłoszenie o pożarze stodoły. Kiedy wozy strażackie dotarły na miejsce okazało się, że ogień trawi również dom stojący w pobliżu stodoły. Dziewięć zastępów straży pożarnej przez kilka godzin walczyło z kilkumetrową ścianą ognia. – Kiedy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy mocno rozwinięty pożar obu budynków. Działania prowadziliśmy z ulicy, skąd rozwijaliśmy linie gaśnicze. Ogień był tak duży, że musieliśmy zachować najwyższą ostrożność – poinformował druh Marcin Głogowski, Komendant Gminny Związku OSP RP w Sitkówce-Nowinach. Na miejsce pożaru dotarło dziewięć jednostek strażaków, w tym dwie jednostki OSP Kowala, jednostki OSP z Szewc, Woli Murowanej i Rykoszyna oraz cztery jednostki z PSP z Kielc. – Musieliśmy działać szybko, ponieważ zagrożone były kolejne domy mieszkalne, które mogły zająć się po prostu od wysokiej temperatury – tłumaczy komendant Marcin Głogowski.
Po kilku godzinach potężny pożar udało się zgasić 60 tysiącami litrów wody. Z ogniem walczyło blisko 40 strażaków, którzy w końcu opanowali zagrożenie, a oczom ukazał się straszny obraz. – Straciliśmy prawie cały dorobek naszego życia – mówili zrozpaczeni właściciele. – Zrobimy wszystko, żeby jak najszybciej pomóc tej rodzinie – zapowiedział będący od samego początku na miejscu zdarzenia zastępca wójta gminy Sitkówka-Nowiny Łukasz Barwinek.
Następnego dnia rozpoczęło się liczenie strat i wielkie sprzątanie. W tym samym czasie w Urzędzie Gminy Sitkówka-Nowiny błyskawicznie ruszyła procedura pomocowa dla rodziny. – Natychmiast uruchomiliśmy wszelką możliwą pomoc dla poszkodowanej rodziny. Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej pomogli w wypełnianiu wszelkich niezbędnych do tego dokumentów. Przeprowadzimy też zbiórkę pieniędzy na ich wsparcie – mówi zastępca wójta Łukasz Barwinek. Jednak nie tylko taką pomoc poszkodowana rodzina otrzymała ze strony Urzędu Gminy. – Gmina przysłała nam kontenery i pracowników interwencyjnych do pomocy, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni. Pomagają też nasi synowie: Adrian i Sebastian. Dziękuję także za ogromną pomoc w sprzątaniu pogorzeliska Tadeuszowi Ścianie, Janowi Polakowi i Krzysztofowi Dzwonek, którzy są ze mną od samego początku. Podobnie jak zastępca wójta Łukasz Barwinek, który w dniu pożaru do 3 rano służył ogromnym wsparciem. Był z nami, przywoził wodę do picia strażakom. Ogromne wsparcie wykazała też radna Renata Krzysiek-Nowakowska. Wiele dla nas znaczy ta pomoc, bo straciliśmy prawie cały nasz dorobek życia. W stodole spłonął cały sprzęt, kosa spalinowa, trajzega, kosiarka, prostowniki, przedłużacze, po prostu wszystko. Nie mam teraz nic. Nawet wszystkie ubrania zimowe, które przechowywaliśmy w budującym się domu nie nadają się już do niczego – mówi Dariusz Sipa. – Dom budujemy od 6 lat własnymi rękami. Nie chcieliśmy brać kredytów, bo nas na to nie stać. Budowaliśmy go sami powoli i stopniowo. Mury stawiał mój 75-letni ojciec. W tym roku mieliśmy tynkować, a tu trzeba wszystko od nowa – załamuje ręce Pan Dariusz.
Straty oszacowano na ponad 110 tysięcy złotych. Stodoła wraz ze sprzętem spłonęła doszczętnie. Dom ma do wymiany cały dach, konstrukcję i wszystkie okna. – Chyba nigdy nie odrobimy tych strat – mówi Dariusz Sipa. – Kiedy wróciłem z urlopu i pojechałem na miejsce zdarzenia trwało już sprzątanie. Oprócz wszelkiej możliwej pomocy udzielonej ze strony Urzędu Gminy postanowiliśmy dodatkowo uruchomić zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanej pożarem rodziny. Pieniądze były zbierane podczas gminnych dożynek, ale przez cały czas można je wpłacać na konto Stowarzyszenia „Między Rajem a Piekłem”, do czego ogromnie wszystkich zachęcam. Ta rodzina straciła prawie wszystko. Otwórzmy nasze serca i portfele. Przyda się dosłownie każdy grosz – apeluje wójt gminy Sitkówka-Nowiny Sebastian Nowaczkiewicz.
Agnieszka Olech
Dobrowolne datki na poszkodowaną w pożarze rodzinę z Szewc można wpłacać na konto Stowarzyszenia „Między Rajem a Piekłem” z dopiskiem „darowizna dla poszkodowanych w pożarze w Szewcach”
Nr konta: 89 1240 4416 1111 0010 5833 6033