3.5 C
Kielce
piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaGospodarkaSmaki powiatu kieleckiego, lokalni wytwórcy. Jabłka z własnego sadu

Smaki powiatu kieleckiego, lokalni wytwórcy. Jabłka z własnego sadu

Zobacz

Fot. Edyta Kot

W ramach naszej akcji „Smaki powiatu kieleckiego – lokalni wytwórcy” dzisiaj przypominamy Państwu gospodarstwo sadownicze Państwa Kot z gminy Bieliny. Z owoców z własnego sadu tłoczą naturalne soki. Tradycja sadownicza w tej rodzinie sięga 1935 roku.

Przygotowania do zbiorów

Edyta i Przemysław Kot z Bielin mają 5 hektarów sadu. Jest on położony na słonecznym stoku Gór Świętokrzyskich u podnóża Pasma Łysogórskiego. Właśnie przygotowują się do zbioru jabłek, który u nich rozpoczyna się około 5-10 września i trwa do końca października, bo różne odmiany zbiera się w różnym czasie.

– Przed rozpoczęciem zbiorów musi być kilka dni z dużą amplitudą temperatur, by jabłka mogły się wybarwić i przybrać intensywny kolor. Widać to zwłaszcza w odmianie Champion – mówi Edyta Kot. Pracy będzie dużo, ale jeżeli tegoroczny zbiór będzie obfity, sadownikom powinno być łatwiej wyjść z zastoju spowodowanego pandemią. Państwo Kot mocno to odczuli, bo ze swoich owoców tłoczą sok, na który w tym czasie nie mieli odbiorców.

– Przed pandemią wiele naszych soków w małych opakowaniach trafiało do szkół i przedszkoli. Duże z kolei do restauracji, hoteli i osób indywidualnych. Nagle wszystkie te miejsca zostały zamknięte. Liczymy na to, że teraz już będzie lepiej – mówi Edyta Kot z Bielin. W pracę przy owocowych drzewkach zaangażowane jest już kolejne pokolenie rodziny. W sadzie nie używa się nawozów doglebowych, azotanów. Spadające liście zostawiane są pod drzewami, by naturalnie użyźnić glebę.

Soki z własnych jabłek

By wykorzystać jabłka zbierane w sadzie, w 2014 roku Państwo Kot uruchomili tłocznię, w której powstają soki owocowe i owocowo-warzywne. Podstawą ich wszystkich są jabłka z własnego sadu i sprawdzona receptura. – Ludzie coraz większą uwagę zwracają na to, co jedzą i piją. Skład naszych soków to czysta natura. Jest to sok wyciskany ze świeżych, dojrzałych i dobrej jakości owoców, poddany pasteryzacji. O tym, że jest naturalny świadczy to, że jest mętny. W 2017 roku wyposażyliśmy się dodatkowo w urządzenie, które ma ograniczyć ilość osadu. Zimny sok bardzo szybko jest podgrzewany do temperatury 60 stopni, następnie bardzo szybko schładzany. Wytrąca się wtedy białko, a zimny sok przepuszczany jest przez wirówkę, która oddziela nadmiar osadu. Ma to walor głównie wizualny i nie wpływa na jakość produktu. Od niedawna również nalewamy małe porcje soku – 200 ml, takie, które np. dziecko może schować do kieszonki – mówi Edyta Kot.

Historia sadu Państwa Kot

Tradycja sadownicza w rodzinie Państwa Kot sięga 1935 roku. Dziadek pana Przemysława zaczynał od połowy hektara. Chętni zapisywali się u niego na owoce, gdy te były jeszcze na drzewach. W 1973 roku ojciec obecnego właściciela zasadził sad na 5 hektarach i od tamtej pory na takim obszarze jest nieprzerwanie. Obecni właściciele sukcesywnie wymieniają stare drzewka na nowe, wybierając te odmiany, które są najlepsze na sok, m. in. Antonówkę, Champion, Golden. Taka wymiana prowadzona była w 1993 i 1994 roku. Teraz trwa ponownie. Na dodatkowych 70 arach posadzono kolejne jabłonie. Dosadzone zostały też grusze, których owoce trafiają do soku.

Wyróżnienia

Właściciele sadu mają na swoim koncie wiele wyróżnień za sok jabłkowy. To m.in. nagrody w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów”, tytuł „Orła Rolnictwa” (Świętokrzyskie Orły Wprost 2018), wyróżnienie w konkursie „Sposób na sukces”, który organizuje Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie (2016 rok).

Plany na przyszłość

Właściciele planują poszerzyć asortyment dostępnych smaków soków, m. in. o sok wieloowocowy. Rozważają również certyfikowanie tłoczni na ekologiczną.

 

 

Aktualności

Ich praca zmienia życie ludzi na lepsze. Dzień Pracownika Socjalnego w Piekoszowie pełen refleksji

Są pełni empatii, wyrozumiałości i odwagi, by każdego dnia stawiać czoła trudnym wyzwaniom i pomagać tym, którzy znaleźli się...

Polecamy