Red.: Wydawałoby się, że sezon na grzybobranie w pełni, tymczasem w lasach grzybów jest „jak na lekarstwo”. Dlaczego?
Paweł Kosin: Faktycznie zwykle już w lipcu i sierpniu występują pierwsze tzw. wysypy grzybów czyli okresy gdy w lesie możemy się spodziewać większych ilości owocników gatunków grzybów jadalnych, pozwalających myśleć o udanym grzybobraniu.
W tym roku też grzyby w świętokrzyskich lasach pojawiły się w większej ilości mniej więcej w połowie lipca, ale niestety z uwagi na upały i suszę nimi spowodowaną, okres ten był krótki i wystąpił lokalnie.
W ogóle należy podkreślić, że występowanie grzybów jest warunkowane przez dwa czynniki atmosferyczne – ilość opadów i ciepło. Latem o temperaturę, nawet w nocy, nie musimy się martwić, natomiast przedłużający się okres bezdeszczowy powoduje, że gleba i ściółka szybko wysychają, a grzybnia się w nich, z braku wilgoci, nie rozwija. Nie rozwijają się zatem także owocniki, a to ich poszukujemy.
Red.: Jakie grzyby możemy spotkać obecnie w naszych lasach?
PK: Lato to czas największej różnorodności grzybów, to właśnie letnie koszyki są najbardziej różnorodne i składają się zwykle z co najmniej kilku powszechnie zbieranych gatunków: borowików, koźlarzy (kozaków), pieprzników (kurek) i gołąbków. Bardziej świadomi grzybiarze na pewno mogą już liczyć na uzupełnienie listy gatunkowej o mleczaje smaczne, czubajki kanie, krwistoborowiki ceglastopore, muchomory czerwieniejące czy pierwsze maślaki. Badania ankietowe pokazują, że 90% grzybiarzy zbiera jednak 6-7 podstawowych rodzajów grzybów. Rodzajów, a nie gatunków, bo okazuje się, że tylko pod pojęciem ,,prawdziwek’’ większość rozumie co najmniej kilka gatunków borowików. Podobnie jest z nazwą ,,gołąbek’’, pod którą występuje kilka, a nawet kilkanaście gatunków grzybów, z których część jest smaczna i jadalna, a część może być nawet trująca.
Red.: Czy w lasach powiatu kieleckiego występują rzadkie gatunki grzybów? Jakie to grzyby, czym się charakteryzują, jakie posiadają walory smakowe, gdzie można je spotkać?
PK: W polskich lasach rośnie 1300 gatunków grzybów jadalnych, z czego do handlu dopuszczono 47, ale powszechnie zbiera się nie więcej niż 10 gatunków. Dla przeciwwagi należy dodać, że trujących gatunków jest w sumie nieco ponad 200, z czego śmiertelnie trujących zaledwie kilka. Nie zmienia to faktu, że co roku dochodzi do wielu zatruć, a nawet kilku zgonów na skutek spożycia grzybów.
W zasadzie w świętokrzyskich lasach żyje znakomita większość krajowych gatunków. Wytrawni grzybiarze mają więc pole do popisu. Warto jednak pamiętać, że lepiej zbierać te najpowszechniej znane by uniknąć pomyłki.
Prócz najpopularniejszych gatunków – borowików, maślaków czy kurek, w naszych lasach można spotkać mniej znane, a godne, ze względu na walory smakowe, gatunki. Wśród moich faworytów są np. mleczaje smaczne, zwane krówkami. Bardzo aromatyczne grzyby o ochrowej barwie, cechujące się intensywnie lecącym ,,mleczkiem’’ z uszkodzeń kapelusza czy trzonu. Jestem też fanem siedzunia sosnowego, ciekawego grzyba formą przypominającego niektórym rozgotowany makaron, a nawet mózg. Towarzyszy on zawsze starym sosnom, przy pniu których rośnie, osiągając niejednokrotnie imponujące rozmiary. Jego owocnik ma ciekawy smak przypominający smak orzechów i świetnie nadaje się do jajecznicy czy na farsz do pierogów. Zostając przy tej ostatniej potrawie warto też wspomnieć o lejkowcu dętym, grzybie o dość ekstrawaganckim kształcie i barwie (czarne trąbki), ale dla wielu stanowiący najlepszy wkład pierogów.
Red.: Co zrobić, gdy nie jesteśmy pewni, czy zebrany przez nas okaz jest jadalny?
PK: Bezwzględnie powinniśmy przestrzegać kilku zasad:
– zbierać tylko grzyby, które znamy
– zbierać tylko grzyby w pełni wykształcone, na których bez trudu można dostrzec cechy charakterystyczne dla gatunku jak układ rurek czy blaszek, kolor kapelusza czy występowanie pierścienia na trzonie
– zbierać grzyby, które nie są ogryzione przez leśne zwierzęta co może utrudniać identyfikację.
Jeśli już zbierzemy grzyby i pojawią się w nas wątpliwości, należy potwierdzić słuszność naszych podejrzeń u osób dobrze znających grzyby, najlepiej grzyboznawcy, w ostateczności korzystając z wiarygodnych atlasów drukowanych lub internetowych. W ostateczności możemy skorzystać z wiedzy grzyboznawców dyżurujących w Stacjach Epidemiologiczno- Sanitarnych.
Red.: Przed nami jeszcze cały wrzesień i październik. Czy jest szansa, że grzybów w lasach przybędzie?
PK: Wszystko będzie zależało, jak wspomniałem wcześniej, od warunków atmosferycznych w tym okresie. Grzyby najlepiej rozwijają się gdy jest mokro, a temperatura nie spada poniżej 12 stopni Celsjusza. Grzybom nie sprzyjają natomiast długotrwałe upały. W ostatnich sezonach jesień była zwykle okresem obfitych opadów i w zasadzie nie pamiętam września by nie pojawiały się tzw. wysypy grzybów. Również w rekordowo grzybnych latach największe i najdłużej trwające wysypy grzybów zdarzały się we wrześniu, ale były sezony, że na borowiki, maślaki czy rydze mogliśmy chodzić do lasu i w listopadzie.
Wszystko zatem wskazuje na to, że najlepsze wciąż jeszcze przed nami. Od obfitszych opadów do wysypu grzybów mija zwykle 12-15 dni. Tyle potrzebuje grzybnia by zareagować na sprzyjające warunki rozwoju i wykształcenie owocników. Dlatego nie warto do lasu ruszać nazajutrz po większym deszczu, jeśli przez dłuższy, poprzedzający opady okres było sucho.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. FB Nadleśnictwo Daleszyce