Trawa zbieranie podpisów pod petycją do rządu w sprawie budowy drogi krajowej S- 74. Mieszkańcy, którzy chcą powstania drogi, są zdesperowani i planują protesty.
Samorządowcy gminni i powiatowi z terenu, na którym przewidywany jest przebieg drogi krajowej S-74 chcą podjąć konkretne działania, by droga ta powstała. O tym co zamierzają, opowiada Zbigniew Meducki, koordynator Samorządowej Grupy Roboczej ds. budowy drogi S-74.
Skąd tak zdecydowane działania Samorządowej Grupy Roboczej ds. budowy drogi S-74?
– Budowa drogi od strony wschodniej miała rozpocząć się w przyszłym roku. Pojawiły się jednak niepokojące sygnały, iż przedstawiciele rządu chcą odłożyć inwestycję na kolejne lata. Podczas spotkania w sejmie, w którym uczestniczyłem podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa Jerzy Szmit poinformował iż droga ta w tej perspektywie finansowej nie będzie budowana. Planowana jest dopiero po 2021 roku. Jako przyczynę wskazał to, iż świętokrzyskie jest nieprzygotowane do inwestycji, ponieważ decyzja środowiskowa wydana jest na odcinek 27-kilometrowy. Co, naszym zdaniem, nie jest prawdą. W rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 ujęto projekt budowy trasy S-74 na całym jej przebiegu, czyli od Sulejowa w województwie łódzkim do Kielc i ze stolicy Świętokrzyskiego do Niska na Podkarpaciu. Szykuje się nam czarny scenariusz, który może się ziścić, o ile nie dojdzie do szybkich i wiążących decyzji w sprawie tej drogi. Sytuacja jest już „podbramkowa”, ponieważ zabraknie decyzji, przepadną miliony złotych.
Dlaczego tak ważna jest droga S-74?
– Obecna trasa 74 jest bardzo niebezpieczna, dochodzi na niej do sporej liczby wypadków. Najważniejszy cel to bezpieczeństwo. Ta trasa usłana jest tragediami. Niemal nie ma fragmentu, gdzie nie było wypadku, w którym ktoś by nie zginął czy też nie został ranny. Ruch samochodowy jest ogromny. Kolejną sprawą jest rozwój gospodarczy naszego regionu, bo droga ta stanowi ważny węzeł komunikacyjny. Jeżeli droga ta nie powstanie w tej perspektywie unijnego dofinansowania, może to doprowadzić do całkowitego upadku regionu. Bez niej możemy liczyć się z tym, że nasze województwo zniknie z mapy gospodarczej Polski. Dlatego musimy przekazać rządowi nasz mocny apel. Mówi się o zrównoważonym rozwoju kraju. A jest zupełnie odwrotnie. Świętokrzyskie znika. W efekcie powstaną regiony wysokorozwinięte „z autostradami, nowoczesnymi lotniskami i szybkimi kolejami” oraz tereny pogrążone w gospodarczej i infrastrukturalnej zapaści. Stad nasz gorący apel do rządu.
A co z mieszkańcami, którzy od pół wieku nie otrzymali odszkodowania za zajęte grunty?
– Ludzie ci tracą zaufanie do wszystkich, a do rządu najbardziej. Nie wiemy już, co odpowiadać, brakuje nam argumentów. Nie może być tak, że przez 40 lat teren jest blokowany. Ludzie dysponując gruntami, nie mogą budować, ani przekształcić działek. Nie otrzymali tez złotówki za zajęte grunty. Sytuacja jest patowa.
Jakie kroki zamierzacie Państwo podjąć?
Obecnie na posiedzeniach rad gmin, na terenie których planowana jest budowa tej drogi, podejmowane są uchwały, które mają wskazywać za poparciem inwestycji. Zbieramy także podpisy wśród mieszkańców. Chcemy ich mieć ponad 100 tysięcy. Takie propozycje będą wysłane również do województw: łódzkiego i podkarpackiego, przez które przebiega trasa nr 74. Niewykluczone są także społeczne protesty i blokady szlaku. Musimy bronić tej drogi, jak kiedyś województwa. W planach jest także wizyta u pani premier Beaty Szydło, podczas której zwrócimy z się z gorącym apelem w tej sprawie. Wspieramy parlamentarzystów wszystkich opcji w walce o tę drogę. Warto wspomnieć, iż w działania na rzecz realizacji przedsięwzięcia włączyły się także władze samorządowe województwa oraz włodarze gmin leżących wzdłuż planowanej „ekspresówki”. Droga nie ma barw politycznych. Mamy świadomość, że bez większego poparcia społecznego nie da przekonać osób decyzyjnych w celu poparcia do naszego stanowiska.