W Glinianym Lesie odbył się festyn rodzinny. I pomimo że nie był to ogromny piknik z tysiącem atrakcji, to właśnie kameralność i zaangażowanie mieszkańców tego niewielkiego sołectwa sprawiły, że wydarzenie z całą pewnością zapadnie jego uczestnikom w pamięć na długo. To była wyjątkowa zabawa integrująca całą społeczność.
Na najmłodszych czekały dmuchańce, wata cukrowa, gry i zabawy – wszystko zorganizowane tak, żeby dzieci czuły się jak w bajce. Dorośli z kolei mieli okazję do spokojnej rozmowy, integracji i wspólnego biesiadowania przy stołach. Nie zabrakło poczęstunku z grilla, ciasta domowej roboty i wielu lokalnych specjałów. Było prosto, ale z sercem i to właśnie serce mieszkańców Glinianego Lasu nadawało ton całemu wydarzeniu. – Jestem naprawdę pod wrażeniem tego, jak mieszkańcy Glinianego Lasu potrafią zorganizować coś z niczego. Nie potrzeba ogromnych scen ani rozbudowanej infrastruktury, żeby stworzyć wartościowe wydarzenie. Tu najważniejsi są ludzie i ich chęć bycia razem – mówi wójt gminy Mniów Piotr Wilczak, który uczestniczył w festynie i rozmawiał z mieszkańcami o bieżących potrzebach sołectwa. – Wierzę, że takie spotkania są niezbędne. To podczas nich rodzą się dobre pomysły i wzmacnia się poczucie odpowiedzialności za naszą lokalną rzeczywistość – dodaje wójt Piotr Wilczak.
Organizacja festynu była możliwa dzięki zaangażowaniu samych mieszkańców. Sołtys Glinianego Lasu Edward Synowiec z dumą podkreślał, że to wspólna inicjatywa, bez podziału na funkcje, wiek czy role. – To nie jest wydarzenie organizowane dla ludzi, to festyn organizowany przez ludzi. Każdy dołożył swoją cegiełkę. ktoś upiekł ciasto, ktoś zorganizował grilla, ktoś inny zajął się atrakcjami dla dzieci. Tak buduje się prawdziwą sąsiedzką wspólnotę – mówi sołtys. – Cieszy mnie to, że potrafimy się spotkać nie tylko wtedy, gdy trzeba coś załatwić, ale też po to, żeby po prostu pobyć razem i porozmawiać o tym, co dalej z naszym sołectwem.
Podczas spotkania poruszano również temat bieżących spraw miejscowości i przyszłości Glinianego Lasu. Nie były to oficjalne konsultacje, ale swobodne rozmowy przy stole, podczas których mieszkańcy dzielili się swoimi spostrzeżeniami i pomysłami. Było miejsce na żarty, ale i na refleksję o tym, jak wspólnie dbać o otoczenie, co warto zmienić i na czym się skoncentrować w nadchodzących miesiącach.
Wójt Piotr Wilczak zapewnił, że gmina wspiera takie inicjatywy i będzie zawsze otwarta na współpracę z lokalnymi liderami. – To mieszkańcy najlepiej wiedzą, czego im potrzeba, a naszą rolą jako samorządu jest to dostrzegać i pomagać w realizacji tych inicjatyw. Chciałbym, żeby takich spotkań było w naszej gminie jak najwięcej, bo to one budują prawdziwe więzi i sprawiają, że żyje się tu po prostu lepiej – dodał wójt Piotr Wilczak..
Festyn w Glinianym Lesie, choć skromny, był doskonałym przykładem tego, że nie potrzeba wielkich budżetów, żeby stworzyć coś wartościowego. Wystarczy inicjatywa, kilka prostych pomysłów i otwartość na drugiego człowieka. Dla wielu mieszkańców była to nie tylko okazja do wspólnej zabawy, ale też ważny impuls do dalszego działania i jeszcze większego zaangażowania w sprawy swojej miejscowości. To był dzień, w którym Gliniany Las przypomniał sobie i innym, że siła każdej społeczności tkwi w prostych gestach, wzajemnej życzliwości i chęci bycia razem.
