Utratą prawa jazdy zakończyła się wczorajsza pomoc 40-letniego mieszkańca Kielc, który będąc pod wpływem alkoholu przyjechał na miejsce prowadzonej wobec jego bratanka interwencji. Teraz obaj mężczyźni za swoje nieodpowiedzialne zachowanie będą tłumaczyć się przed sądem.
Cała sytuacja miała miejsce wczoraj wieczorem na ulicy ks. Jerzego Popiełuszki w Kielcach. Funkcjonariusz z Oddziału Prewencji Policji w Kielcach pełniący służbę z policjantką z kieleckiej drogówki, zatrzymał do kontroli drogowej 19-latka kierującego citroenem. W trakcie czynności okazało się, że auto jest niesprawne technicznie, a 19-latek nie posiada wymaganych uprawnień do kierowania tego typu pojazdem. Z racji tego, iż mundurowy zakazał kierującemu dalszej jazdy, zadzwonił on po wujka, który zobowiązał się zabezpieczyć francuskie auto. Po chwili na miejsce interwencji przyjechał 40-latek. Policjantka z ruchu drogowego postanowiła sprawdzić stan trzeźwości mężczyzny. Po badaniu alkomatem okazało się, że 40-latek ma blisko 0,4 promila alkoholu w organizmie. 19-latek stracił dowód rejestracyjny, a jego krewny prawo jazdy. Teraz obaj swoje zachowanie będą tłumaczyć przed sądem.
Opr. AM
Źródło: KMP w Kielcach