3.5 C
Kielce
niedziela, 22 grudnia, 2024
Strona głównaAktualności„Przez 581 dni byłem tylko numerem”. Prawda zapisana na kartach historii

„Przez 581 dni byłem tylko numerem”. Prawda zapisana na kartach historii

Zobacz

W Gminnej Bibliotece Publicznej w Samsonowie odbyło się spotkanie z Agatą Pakułą, kielczanką, absolwentką Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pani Agata opowiedziała o swoim debiucie literackim, książce „Przez 581 dni byłem tylko numerem”.

Książka Agaty Pakuły to nie tylko literacki debiut, ale przede wszystkim głęboko osobista i poruszająca opowieść. Jest ona bowiem oparta na autentycznych wspomnieniach dziadka autorki, Franciszka Knapczyka, urodzonego w 1913 roku w Mszanie Dolnej – Słomka. Jego życie odmieniła II wojna światowa, kiedy to przez 581 dni stał się numerem w niemieckich obozach koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau oraz Mauthausen-Gusen.

Autorka przybliża czytelnikom nie tylko straszliwe realia obozów, ale również przedstawia historię swojej rodziny z perspektywy miejscowości Mszana Dolna, ukazując wpływ wojny na codzienność zwykłych ludzi. Opisuje między innymi postać ówczesnego burmistrza Mszany Dolnej, który podjął współpracę z okupantem, co miało bezpośredni wpływ na losy jej dziadka. – Niemcy do Mszany dolnej wkroczyli z 2 na 3 września 1939 roku. Bardzo szybko zajęli Polskę. Większość mieszkańców uciekała. Mój dziadek z babcią musieli zostać, bo akurat urodziła im się córka. Ciężko było uciekać z niemowlakiem. Zostali i próbowali odnaleźć się w tej rzeczywistości. Burmistrz w końcu zainteresował się dziadkiem, który wraz z babcią i dziećmi mieszkał w jednej z kamienic w centrum miasta, a obok prowadził sklep towarów rolniczych i gospodarczych. Próbował namówić go na przejście na stronę niemiecką, zapewniając przy tym bezpieczeństwo, ochronę i dostatnie życie. Kiedy dziadek nie zgodził się, rozpoczęły się represje. Wysiedlili dziadków na przedmieścia, zamknęli sklep, który dziadek prowadził. Musieli zacząć nowe życie na przedmieściach miasta. W nowym domu użyczał wolne pomieszczenia, w celu organizowania konspiracyjnych zebrań członków ruchu oporu. Kiedy dowiedzieli się o tym Niemcy, we wrześniu 1943 roku aresztowali go. Najpierw wywieziony do więzienia w Nowym Sączu był przesłuchiwany. Do niczego się nie przyznał. Następnie przewieźli go do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Od tamtej pory był tylko numerem – opowiadała Agata Pakuła.

„Przez 581 dni byłem tylko numerem”, to prawdziwe wspomnienia dziadka autorki – Franciszka Knapczyka”. Urodzony 25 lipca 1913 roku w Mszanie Dolnej – Słomka, zmarł 7 marca 1992 roku. Od 2 października 1943 roku do 5 maja 1945 roku był więźniem politycznym niemieckich obozów koncentracyjnych Oświęcim – Brzezinka (Auschwitz – Birkenau) i Mauthausen – Gusen. Książka „Przez 581 dni byłem tylko numerem” została napisana na podstawie pamiętników Franciszka Knapczyka, które spisał własnoręcznie na maszynie do pisania, bez pomocy osób trzecich. Każda strona dokumentu została opatrzona parafą autora, co potwierdza jej autentyczność. W książce zostały też zamieszczone kopie listów, jakie dziadek pisał do babci będąc w obozach. Te cenne dokumenty świadczą o heroizmie i trudach wojennej rzeczywistości.

Pani Agata podczas spotkania przyznała jak trudno było jej przeczytać te wzruszające wspomnienia. Inspiracją do zebrania ich w książce była lekcja historii, na której jej córka prezentowała referat oparty na autentycznych wspomnieniach swojego pradziadka. Zainteresowanie i emocje wzbudzone wśród słuchaczy były tak duże, że skłoniły autorkę do podjęcia decyzji o publikacji tych relacji. – Mój dziadek Franciszek Knapczyk swoje tragiczne wspomnienia o życiu w obozie koncentracyjny spisał w pamiętnikach po 30 latach od wyzwolenia. Jeden z egzemplarzy trafił do moich rodziców, a oni przekazali go mnie. Długo nie byłam w stanie ich przeczytać. Aż do czasu, kiedy moja córka w 8 klasie miała przygotować na lekcje historii referat o obozach koncentracyjnych. Przygotowała ten referat na podstawie autentycznych wspomnień mojego dziadka. Kiedy opowiadała o tym wszystkim, co przeżył, w klasie panowała kompletna cisza i niesamowite zarazem emocje, a nauczycielka od historii powiedziała, że czegoś podobnego jeszcze nie słyszała. To skłoniło mnie do tego, żeby zebrać te wspomnienia w jedną całość i wydać je – opowiadała podczas spotkania Agata Pakuła, autorka książki „Przez 581 dni byłem tylko numerem”.

Jak podkreślała autorka, obozy Gusen I i Gusen II, do których trafił jej dziadek były najcięższymi obozami pracy – Pracował w kamieniołomie. Przy tak ciężkiej pracy i tak małych racjach żywieniowych przeżycie tych obozów było praktycznie niemożliwe. Z wycieńczenia miał omamy. Z pomocą przyszedł mu znajomy proboszcz. Był on w szpitalu obozowym i miał kontakt z więźniem obsługującym obozową straż ogniową, która otrzymywała lepsze jedzenie. Przez pewien czas dziadek otrzymywał od tego więźnia dodatkową miskę zupy. To cud, że przeżył. Obóz wyzwolono 5 maja. Do domu dziadek wrócił 13 lipca. Babcia go nie poznała. Ważył wtedy około 40 kilogramów. Był skrajnie wychudzony. Przy życiu w obozie trzymała go myśl o żonie i dzieciach. Po powrocie z obozu dziadkowie mieli jeszcze troje dzieci, w tym urodził się też mój tata. Dziadek nigdy nie opowiadał nam o tym, co przeżył w obozach. Nigdy nawet nie widziałam numeru wytatuowanego na jego ręce – mówiła Agata Pakuła.

W wydarzeniu wzięli udział m.in. zastępca wójta gminy Zagnańsk Stanisław Stępień, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Miedzianej Górze Agnieszka Opala, członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki w Samsonowie i w Zagnańsku oraz miłośnicy literatury. Spotkanie zostało zorganizowane dzięki dyrekcji i pracownikom Gminnej Biblioteki Publicznej w Samsonowie.

Agata Pakuła zapowiedziała już pracę nad kolejną książką, która tym razem będzie opowiadać o losach jej babci w czasie wojny. – Tym razem będzie to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami przeżytymi przez moją babcię, która przecież została sama z trójką małych dzieci, kiedy aresztowali dziadka – poinformowała Pani Agata.

Trzeba przyznać, że to niezwykle poruszające spotkanie było nie tylko prezentacją literackiego dorobku, ale przede wszystkim przypomnieniem o ważnych kartach historii, które nie powinny zostać zapomniane.

Galeria

Aktualności

Warsztaty świąteczne w Centrum Kultury i Bezpieczeństwa w Zajączkowie. Piękne wianki i radość tworzenia

W Centrum Kultury i Bezpieczeństwa w Zajączkowie odbyły się warsztaty rękodzielnicze, podczas których mieszkańcy mieli okazję nauczyć się zdobienia...

Polecamy