3.5 C
Kielce
sobota, 4 maja, 2024
Strona głównaAktualnościPożegnaliśmy śp. Feliksa Korbana, wybitnego muzyka akordeonistę

Pożegnaliśmy śp. Feliksa Korbana, wybitnego muzyka akordeonistę

Zobacz

Idzie na pola, idzie na bory

na łąki i na sady,

na siwe wody, na śnieżne góry,  

na miesiąc idzie blady,

 

idzie w niezmierną otchłań wszechświata,

skąd blask dróg mlecznych prószy,

idzie błękitna, cicha, skrzydlata

muzyka mojej duszy.

Kazimierz Przerwa Tetmajer (VII)

 

W nocy 5 sierpnia zmarł najbardziej znany w gminie Morawica muzyk ludowy Pan Feliks Korban. Msza żałobna odbyła się w poniedziałek 9 sierpnia 2021 roku o godz. 12.00 w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Kielcach.

Nikt nie spodziewał się, że tak wcześnie przyjdzie nam pożegnać Pana Felka – bo tak o Nim mówili wszyscy, którzy Go znali. Tyle jeszcze koncertów, które miał zagrać, uroczystości z udziałem Rodzinnej Kapeli Korbanów, zbliżające się Dożynki… przeglądy, konkursy.

Pozostała niepowetowana strata, nie tylko jako mistrza akordeonu, ale przede wszystkim jako przyjaciela wielu zespołów, człowieka który był filarem kultury ludowej w gminie Morawica, regionie świętokrzyskim. Życiu Pana Feliksa od dzieciństwa towarzyszyła muzyka. Podczas zorganizowanego przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Morawickiej „Spotkania z Człowiekim Miesiąca”, który to tytuł otrzymał 3 lutego 2011 r.,  Pan Feliks opowiadał, że już w dzieciństwie jego pierwszym instrumentem była fujarka, na której sam nie wiedział skąd udawało mu się wygrywać różne melodie. Odpowiedzi szukał w przyrodzie, w szumie traw i zbóż oraz w zasłyszanym wietrze. Grał ze słuchu, co jest fenomenem muzycznym, przy takiej ilości utworów, które wykonywał. Jak mówił nuty słyszał, nie musiał ich widzieć.

Swoją pasją do muzyki zaraził dzieci: Krzysztofa – akordeonem, Tomasza – trąbką, Agatę – skrzypcami, a Ewę powołaniem pedagogiczno-muzycznym.

Przekazał dzieciom to co najcenniejsze – talent, a przy tym  determinację do kształcenia muzycznego. Dziś Krzysztof Korban jest uznanym muzykiem, instruktorem, członkiem wielu zespołów, utytułowanym, akordeonistą, absolwentem Akademii Muzycznej Fryderyka Chopina w Warszawie, którą ukończył z wyróżnieniem, laureatem wielu prestiżowych nagród na gruncie krajowym i międzynarodowym. Syn Tomasz to „najsłynniejsza” trąbka w gminie. Jest członkiem wielu zespołów muzycznych. Córka Agata – najmłodsza z kapeli Korbanów, niespełna miesiąc temu obroniła tytuł licencjata w katedrze muzyki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Kochający ojciec, determinował dzieci do nauki, wpajał wartości szacunku do kultury ludowej, był dumny z tego, że podtrzymuje piękne tradycje wsi polskiej. Jednocześnie troszczył się o małżonkę, której choroba uniemożliwiła sprawne funkcjonowanie. Musiał połączyć swoją artystyczną działalność z opieką nad ukochaną żona i wychowaniem dzieci.

Podczas licznych wyjazdów na występy z zespołami ludowymi wzajemna przyjaźń i zamiłowanie do muzyki sprawiały, że czuć było prawdziwie rodzinną atmosferę. Wszyscy wzajemnie się wspierali, razem świętowali sukcesy i przezywali niepowodzenia. Pan Felek z uśmiechem i ciepłym słowem doradzał i dodawał otuchy. Podczas wyjazdu zespołów do Tarnogrodu, gdzie gościnnie na zakończenie na scenie wystąpiła pani Cecylia Korban i zaśpiewała utwór „Świętokrzyskie, jakie cudne”, w zaciszu ostatniego rzędu widowni wysłuchując jej śpiewu Pan Felek szczerze się wzruszył i rozpłakał, podkreślając wielką wartość jaką ma kultura ludowa, zachwycając się prawdziwym, naturalnym wykonaniem i śpiewem Pani Cecylii. Był człowiekiem niezwykle wrażliwym, dbał o zespoły, nie tylko jako ich instruktor, ale zwyczajnie po koleżeńsku. Z członkami rodzinnej kapeli po prostu się lubił. Z dziećmi oraz z Panem Grzegorzem Jamiołem i Panem Grzegorzem Kaczorem wygrywali z uśmiechem oberki, polki, walczyki. Nie sposób było usiedzieć, gdy na scenie rozpoczynali swój koncert.

O wieloletniej współpracy z Panem Feliksem, tak mówi Helena Baran – kierownik zespołu Nidzinecki – Z Felusiem śpiewałyśmy od 30 lat. Zorganizowaliśmy 3 jubileusze, na których grała cała kapela Korbanów. Na próby zespołu przyjeżdżał z chłopcami. Pamiętam jak ich wtedy uczył gry na instrumentach. Był osobą niezwykle zorganizowaną – potrafił być wszędzie i pomagać każdemu. Występowaliśmy na przeglądach i konkursach, ale też przed zagranicznymi delegacjami. On po prostu kochał to co robił. Był przy tym bardzo życzliwy. Nawet kiedy organizowaliśmy bramki weselne, przyjeżdżał, aby razem z nami podtrzymywać te tradycje. Straciliśmy prawdziwego fachowca. To nieodżałowana strata – podkreśla Pani Helena.

W kilku słowach o panu Feliksie mówi również Dyrektor Centrum Samorządowego Hanna Kuta – Pan Feliks sam mówił niewiele. Przemawiał do nas dźwiękami swojej muzyki,  której brzmienie pozostanie z nami na zawsze. Wszyscy jeszcze mamy w pamięci i w naszych sercach muzykę jaką wygrywał na akordeonie i chyba dopiero, gdy one zamilkły na zawsze zdajemy sobie sprawę, jak były one nam bliskie i jak bardzo będzie nam ich brakować. Od początku mojej pracy w Samorządowym Centrum Kultury w Morawicy byłam mocno związana z twórczością ludową naszych zespołów, którym dowodził muzycznie Pan Felek będąc nieodłączną częścią tej folklorystycznej rodziny. Zawsze bardzo skupiony oddany swojej pasji, zatroskany o dobro każdego zespołu, udzielał rad, wskazywał drogę ale szanował jednocześnie tożsamość każdej z grup śpiewaczych. Z  ojcowską troską wraz z Agatką i Tomkiem  prowadził muzycznie Zespół Pieśni i Tańca „Morawica” – dodała Hanna Kuta.

Również o oddanej pracy w zespole Pieśni i Tańca Morawica mówi Barbara Choroś – kierownik zespołu – Pan Feliks potrafił oddać prawdziwy charakter muzyki ludowej. Zwracał szczególną uwagę, aby była to muzyka regionalna, taka jaką przekazali mu ojciec i taką jaką wygrywało się na Ziemi Świętokrzyskiej. Był osobą bardzo solidną, nie opuścił żadnej próby i ciężko pracował, aby zespół mógł odnosić takie sukcesy. Służył radą i swoim doświadczeniem – powiedziała Pani Barbara.

Zapewne wszystkim, którzy znali Pana Feliksa będzie Go bardzo brakować

Mszy żałobnej w intencji zmarłego Ś.p. Feliksa Korbana przewodniczył ks. Kanonik Henryk Terpiński – proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Dębskiej Woli, homilię wygłosił  ks pr oboszcz parafii p.w. Miłosierdzia Bożego w Kielcach dr Jerzy Ostrowski, a koncelebrowali ks kanonik Jan Ciszek- Dziekan Dekanatu Morawickiego proboszcz parafii p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Morawicy oraz ks. Jacek Kopeć dyrektor Zespołu Szkół Katolickich Diecezji Kieleckiej im św Stanisława Kostki.

Na mszę św. przybyły władze samorządu morawickiego, na czele z burmistrzem Marianem Burasem, zespoły folklorystyczne, dyrektorzy szkół, przedstawiciele Powiatu Kieleckiego oraz wszyscy, którzy po raz ostatni chcieli pożegnać Pana Feliksa.

Jak podkreślił ks dr Jerzy Ostrowski – Żegnamy dziś zmarłego Feliksa Korbana i chcemy tak jak On kochać swoją Ojczyznę, swoją ziemię, kochać Pana Boga i służyć innym ludziom, służyć mądrością, służyć talentami, muzyką, śpiewem, bo to są dary, które czynią nas lepszymi(…)

Feliks uczył nas szacunku do muzyki i myślę, że tak liczne uczestnictwo w tej liturgii jest dzisiaj śpiewem wdzięczności i wołania o życie wieczne dla zmarłego naszego brata– kończąc homilię  powiedział ks. Ostrowski.

Słowa pożegnania na zakończenie liturgii skierował do zmarłego ks. Henryk Terpiński –

W sposób szczególny chcę Ci podziękować. Nie za te piękne występy, muzykę, za Twoje serce oddane społeczności lokalnej. Chcę Ci podziękować za piękny dar jaki ofiarowałeś naszej parafii przyjmując żywy różaniec, zobowiązując się po swoim tacie, że będziesz się modlił. W rozmowie wstępnej powiedziałeś zdecydowanie – Trudy są życia rodzinnego, potrzeba jest Boga i potrzeba jest modlitwy do Niego, aby mi pomagał i wspierał całą moją rodzinę. To była pierwsza myśl jaką miał podejmując intencję, a druga to – Chcę się modlić za parafię, ponieważ stąd wyszedłem i ciągle do niej należę, mimo że mieszkam w Kielcach. Dzisiaj, jako duszpasterz odpowiedzialny za parafię, chcę Ci powiedzieć – Dziękuję. Tyle jest tu zebranych, tyle serc wdzięcznych Tobie za Twoje piękne życie i trudne, naprawdę trudne, ale piękne bo z Bogiem połączone i z miłością ojca do dzieci, jak również połączone z miłością męża do swojej żony. A siłą była modlitwa, a drugim bodźcem, żeby sobie poradzić była muzyka. Brał często instrument i grał, może często ze łzami w oczach, bo mu było trudno, ale tu odnajdował siłę. (..) My tu zebrani wierzymy, że Bóg za dobro wynagradza. A to że tu jesteśmy to znak więzów połączonych nas ze sobą przez dobro, przez Twoje serce przez muzykę.

W imieniu własnym i lokalnego samorządu Pana Feliksa pożegnał Burmistrz Miasta i Gminy Morawica Marian Buras – Żegnamy dzisiaj wybitnego muzyka muzyki ludowej. Tak grać, jak grał śp. Feliks może tylko ten, kto się urodzi z tą muzyką, kto się wychowa z tą muzyką, bo trzeba ją mieć głęboko w sercu, w swojej duszy. Przez ponad 30 lat miałem zaszczyt znać Pana Feliksa. Pamiętam kiedy tutaj siedzący, Krzysiu, Tomek, Agatki jeszcze wtedy nie było, występowali razem. I pamiętam z jaką pieczołowitością, z jaką troską, dbał o to aby im przekazać ten dar muzyki. Odziedziczyli te wszystkie talenty po nim. To była jego wielka praca, wielka nadzieja i wielka radość, jaką pokładał w swoich dzieciach. Życie nie szczędziło mu trudów, bo jeśli jest choroba w rodzinie, jeżeli są przez top dodatkowe obowiązki, to naprawdę trzeba heroicznej postawy, żeby temu wszystkiemu podołać. Obserwując Go, jak występował na wielu występach, ubrany w piękne ubranie ludowe, które nie zawsze przystawało do temperatury 30 stopni Celsjusza, w dzień, na słońcu. Żył w wielkim tempie, które pewnie odcisnęło ślad na jego zdrowiu. Ale taki był Pan Feliks, Pan Felek, bo tak zawsze do niego mówiliśmy. Chcę podkreślić, że pozostanie wielka pustka po nim, dlatego że takiej osobie, która wniosła taki wkład w rozwój kultury ludowej, nie tylko gminy Morawica, ale regionu świętokrzyskiego, a nawet Polski, bo występował w różnych miejscach, taką pustkę będzie bardzo trudno zastąpić, bo tacy ludzie rodzą się bardzo rzadko. Drogi Panie Felku, Panie Feliksie, żegnamy Cię. Pozostawiasz po sobie wspaniały dorobek, zapisany na dziesiątkach płyt, zapisany w dziesiątkach audycji, więc zostaniesz w naszej pamięci, zostaniesz w naszych sercach, bo Twoja muzyka będzie ciągle nam o Tobie przypominała. Chce podkreślić, że bardzo cię szanowałem, bardzo Cię doceniałem, o czym niejednokrotnie razem rozmawialiśmy. Dziękuję Ci bardzo za to co zrobiłeś w swoim życiu, co zrobiłeś dla swojej rodziny, ale również dla tej kultury ludowej. Spoczywaj w spokoju. Niech dobry Bóg ma Cię w swojej opiece – dodał burmistrz.

Pożegnanie w kościele odczytano również w imieniu Kowalanek, Szewczanek i Bolechowiczanek z gminy Nowiny. Panie przytoczyły cytat Jana Grzegorczyka- Pan Bóg zabiera człowieka wtedy, gdy widzi, że zasłużył sobie na niebo.”.Podniosłe słowa o artyście wypowiedziała Pani Marianna – Parlicka-Słowik, która podkreśliła, że Pan Feliks wzniósł na wyżyny muzykę ludową, był ambasadorem kultury podziwianym za talent muzyczny, zdolności i altruizm.

W imieniu rodziny, zmarłego pożegnała siostra Aleksandra Kuzia, która odczytała list brata ks. Jana. Ksiądz w słowach listu zaznaczył, jak wielką rolę odgrywała rodzina w życiu Pana Feliksa. Pani Aleksandra skierowała również podziękowania dla księży za posługę kapłańską oraz do przybyłych za udział we mszy św.

Niezwykle wzruszające słowa skierowała do zmarłego w ostatnim pożegnaniu, najmłodsza córka Agata, która również w kościele, podczas ofiarowania zagrała na skrzypcach  – Kochany tatko, nie da się wyrazić w słowach tego co czujemy, ja, mama Ewa, Tomek i Krzysiek. I wszyscy Twoi najbliżsi. Bardzo nam Ciebie brakuje, Twojego uśmiechu, żartów, troski, przepięknej gry na akordeonie i innych instrumentach (..) Będziesz dla nas zawsze największym autorytetem. Byłeś wzorowym mężem, opiekowałeś się swoją żoną i byłeś dla niej ogromnym wsparciem w chorobie. Darzyłeś wielką miłością swoje ukochane wnuki (…)Bardzo cię kochamy. – dodała Agata zapowiadając, że specjalnie dla Pana Feliksa zagra ukochana kapela…..

I wybrzmiała… 9 sierpnia w kościele p.w. Miłosierdzia Bożego, przy trumnie śp. Feliksa Korbana jego dzieło życia- Rodzinna Kapela Korbanów pożegnała swojego Ojca, mistrza, nauczyciela, przyjaciela.

Ciało Pana Feliksa spoczęło na cmentarzu w Dębskiej Woli. Tam też zagrała Mu Szkolno-Gminna Orkiestra Dęta z Morawicy, pod batutą Pawła Czekaja, a na trąbce utwór „Cisza” odegrał syn Tomasz.

Monika Malicka

 

 Relacja z pogrzebu Felika Korbana: https://youtu.be/1P34d8Qa1zA

 

Od rodziny

Feliks Korban urodził się w 1955 roku. Syn Feliksa i Janiny. Już jako młody chłopiec interesował się muzyką. Jako nastolatek uczył się gry samodzielnie na akordeonie, który przejął po starszym bracie Jurku, a ten z kolei szybko rezygnował z nauki. Chodził z instrumentem na pole w Dębskiej Woli, gdzie oddawał się muzyce, ćwiczył sumiennie i poznawał tajniki akordeonu. Pochodził z muzycznej rodziny. Jego ojciec był niezłym skrzypkiem i bębnistą. Swoich możliwości Feliks mógł wkrótce spróbować grając w kapeli Mieczysława Kucharskiego. Tam właśnie przygoda z muzyką zaczęła się na poważnie. Jego umiejętności gry wzrastały z każdym tygodniem. Później przyszedł czas na założenie rodziny. W 1980 roku ożenił się z Teresą z domu Nowak, pochodzącej z Obic. W 1982 roku przyszedł na świat pierworodny syn Krzysztof. Feliks dostał pracę w Kielcach i tym samym przeniósł się z rodziną do miasta. Trzy lata później urodził się Tomek, a za kolejne dwa córka Ewa. Chrzciny Krzysztofa zapisały się na kartach historii rodziny, albowiem uczestniczyła w nich sama Halina Szelestowa. Feliks starał się od początku zaszczepić w dzieciach muzykę. Sam był ich pierwszym nuczycielem gry na akordeonie. Nie długo było czekać, bo zaraz potem Krzysztof i Tomasz zaczęli naukę w Państwowej Szkole Muzycznej w Kielcach. W tym samym czasie pierwsze występy ma już Kapela Rodzinna Korbanów złożona z ojca i dwóch synów. W 1996 roku na świat przyszła najmłodsza córka Agata, która również wykazywała zdolności muzyczne, a jako nastolatka zasiliła szeregi kapeli grając na skrzypcach. Kapela Korbanów była zawsze oczkiem w głowie Feliksa, o którą dbał szczególnie. Jednak serce oddawał również wszystkim zespołom śpiewaczym i ludowym działającym na terenie gminy Morawica i Nowiny, a pod swoją opieką miał ich kilkanaście. Od 2015 roku był kierownikiem kapeli w powstałym z inicjatywy Burmistrza Mariana Burasa, a działającym przy Samorządowym Centrum Kultury Zespole Pieśni i Tańca Morawica. Liczne sukcesy, które zapisały się w historii Rodzinnej Kapeli Korbanów oraz innych zespołów, którym Pan Feliks przygrywał były niewątpliwie zasługą tego wspaniałego muzyka.

 

 

 

 

Aktualności

Stłuczony łokieć, naklejony plaster i podziękowania

Po krótkiej wczorajszej interwencji policjantów, nieoczekiwanie do kieleckiej komendy wpłynęły podziękowania. Stróże prawa przy popularnym skwerze Szarych Szeregów opatrzyli...

Polecamy