Obdarzona niezwykłym talentem, wielka artystka. A przy tym wspaniały i skromny człowiek. Delikatne dłonie Józefy Buckiej z gminy Miedziana Góra uwiły wieniec dożynkowy, jeden z najpiękniejszych w województwie świętokrzyskim. Jak przyznaje, jej moc tworzenia bierze się z miłości do naszej ziemi i tradycji. W swoim wieńcu zamknęła wczesne lato, piękno i zapachy pól.
Dzieło naszej artystki już w tę niedzielę będzie reprezentowało województwo świętokrzyskie na Dożynkach Prezydenckich w Warszawie. Gratulacje mieszkance powiatu złożyli starosta kielecki Mirosław Gębski oraz wicestarosta Tomasz Pleban. – Pani Józefo trzymaliśmy za Panią kciuki do samego końca. Wierzyliśmy w to, że komisja konkursowa doceni to, jak wiele wysiłku wymagało przygotowanie tego pięknego wieńca – powiedzieli przedstawiciele naszego samorządu.
– Jestem bardzo szczęśliwa – powiedziała nam wzruszona Józefa Bucka. Wieniec, który przygotowała składa się z żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa, lnu, prosa i odrobiny tatarki. – Ważne są też kwiaty. Wieniec musi pachnieć, dlatego użyłam mięty, lawendy i macierzanki – powiedziała Józefa Bucka.
Jak się okazuje, droga do powstania tego dzieła nie jest ani łatwa, ani krótka. Najpierw w głowie pani Józefy powstaje wizja bryły. Potem na małych drucikach przedstawia swoją mini konstrukcję mężowi Ireneuszowi, który stara się wykonać jej pomysł. – Czasami zmieniam koncepcję budowy stelaża, czasami coś przestawiam. Mąż cierpliwie słucha i pomaga. To cudowne mieć w nim takie wsparcie – przyznaje wzruszona bohaterka.
W maju wspólnie sieją zboża. U pani Józefy nic nie jest przypadkowe. Wzrastające łany dogląda niemal każdego dnia. Pod koniec czerwca i na początku lipca wyrusza w teren. To wtedy zbiera ledwo dojrzałe kłosy. – Ważne, żeby się nie przegrzały i nie zasuszyły. Potem zaczynam swoją żmudną pracę wicia wieńca, która trwa czasami nawet do 6 tygodni. Nie liczę czasu spędzonego przy wieńcu. To nie jest jak w fabryce. Żaden element nie może być klejony – przyznaje.
Kiedy wije wieniec, śpiewa albo modli się. Za ludzi i ich słabości. Życie jest piękne, jakkolwiek by się nie układało – przyznaje szczerze. Wtedy też powstają myśli, które ubiera w słowa zamknięte w wierszu. – Śpiewam piosenki o życiu. Ulubiona to „Szukaj mnie dziewczyno” z czasów wojny. A pisząc wiersze, czuję, że daję każdemu po kwiatku. Odmawiam też pacierz, który jest gestem w kierunku ludzi ze słabościami. Świętych za życia nie ma. Każdy ma swoje upadki i wzloty. Ważne, żeby uderzyć się w piersi i podążać dalej – mówi szczerze.
W każdym elemencie wieńca pani Józefy widać jej piękne wnętrze, dobroć i stosunek do ludzi. – Miło mi, jak przychodzą do mnie osoby, które mnie nie znają, a chwalą moją pracę. To lepsze niż pieniądze. Często też doradzam innym paniom, jak wykonać poszczególne elementy, jakie wybierać zioła czy trawy – mówi.
W każdym wieńcu zamyka odrobinę lata. – Nie sposób całego piękna pól i ziemi zebrać w jednej takiej ozdobie. Ziemi, która tyle nam daje. A my czerpiemy garściami z jej płodów. Dlatego każdy wieniec musi pachnieć i mówić do odbiorcy. Mówić o pracy i trudzie rolnika, o pięknie naszej ziemi…
Pani Józefa kultywuje także gwarę i ludowiznę. – Kocham mówić gwarą, zależy mi na tym, aby jak najwięcej osób się jej uczyło. Cieszę się, że ludzie widzą i doceniają mój talent. Udzielam się także w środowiskach seniorskich, prowadzę warsztaty, piszę wiersze oraz teksty do ludowych piosenek. Staram się być ciągle z ludźmi i blisko nich. Swoją wiedzą próbuję dzielić się także z młodymi – mówi Józefa Bucka.
Wieniec wykonany przez mieszkankę gminy Miedziana Góra będzie reprezentował województwo świętokrzyskie na Dożynkach Prezydenckich w Warszawie. Warto dodać, że uwite przez nią wieńce wielokrotnie reprezentowały nasz region, a jeden w 2014 roku tryumfował w dożynkach prezydenckich w Spale.
Mieszkanka Kostomłotów Drugich lubi robić także pająki z materiału czy bibułkowe kwiaty. Małżonek pani Józefy rzeźbi przepiękne domki z drewna. Jej syn Robert jest naukowcem na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach.