Leżała głową w dół w rowie. Przy niej zatrzymał się kierowca, a zaraz za nim stanął on – druh ratownik z Ochotniczej Straży Pożarnej z Kowali, Tomasz Gruszczyński, który rozpoczął natychmiastową akcję ratowniczą. To dzięki niemu kobieta przeżyła.
W miniony czwartek około godziny 15:50 nieopodal cmentarza w Piekoszowie najpierw tuż przy rowie zatrzymał się jeden samochód, a zaraz za nim następny. – W rowie, głową w dół leżała kobieta. Była w kapciach – relacjonuje Tomasz Gruszczyński, dyrektor Szkoły Podstawowej w Brynicy, który wracał akurat z pracy. Całe szczęście jest on wykwalifikowanym ratownikiem. – Przystąpiłem do akcji ratunkowej. Zatrzymał się jeszcze jeden kierowca. Razem udało nam się wyciągnąć kobietę do pozycji ciała w poziomie – opowiada Tomasz Gruszczyński, który udzielając instrukcji pomagającym mężczyznom jak ją fachowo przemieścić. Następnie zabezpieczył termicznie kobietę i ułożył w pozycji bocznej bezpiecznej. – Kobieta była przytomna, ale bardzo zziębnięta – mówi ratownik Tomasz Gruszczyński, który przeprowadził wstępną ocenę stanu przytomności. – Sprawdziłem tętno i częstotliwość oddechu. Były w normie. Przeprowadziłem to zgodnie z procedurami. Zrobiłem też szybki wywiad, pytając jak się nazywa, co ją boli i czy przyjmuje jakieś leki. W między czasie jeden z mężczyzn zadzwonił po karetkę, która zabrała kobietę do szpitala – mówi strażak z OSP w Kowali.
Jak się okazało później, rodzina uratowanej kobiety zdążyła już zgłosić jej zaginięcie i lada chwila miała zostać wszczęta procedura poszukiwawcza. Tym razem obyło się bez dużej akcji, w którą musiałoby zostać zaangażowanych wielu funkcjonariuszy policji, a także ochotnicy ze straży pożarnych. Po udzieleniu kobiecie pierwszej pomocy, trafiła ona bezpiecznie do szpitala. – Nic wielkiego nie zrobiliśmy. Bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi w każdej, nawet najmniej spodziewanej sytuacji to obowiązek każdego druha strażaka, a przede wszystkim ratownika. Cieszę się, że całkowicie przypadkiem udało nam się odnaleźć zaginioną kobietę i mogliśmy jej pomóc. Myślę, że przypadkowi ludzie, którzy byli bezpośrednio przy tej akcji na długo zapamiętają ile uciśnięć trzeba zrobić przy reanimacji – uśmiecha się druh, Tomasz Gruszczyński, który podstawową wiedzę z zakresu udzielania pierwszej pomocy przekazuje na co dzień. – Od ubiegłego roku uczymy naszych najmłodszych uczniów udzielania pierwszej pomocy i wspólnie z komendantem gminnym Zarządu OSP w Piekoszowie, Dariuszem Śliwą, powołaliśmy do życia Akademię Małego Strażaka działającą przy Szkole Podstawowej w Brynicy. Dzieci już posiadły wiedzę z zakresu ratownictwa, a teraz będą ją przekazywać innym. Nie bójmy się pomagać. Szybka reakcja może uratować komuś życie – podkreśla ratownik Tomasz Gruszczyński, dyrektor Szkoły Podstawowej w Brynicy, który jest także członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Kowali (gmina Sitkówka-Nowiny) i dodaje, że nic wielkiego nie zrobił. – Ratowanie ludzi to dla nas strażaków ochotników właściwie codzienność – podsumowuje i dziękuje za pomoc mężczyznom wspomagającym go w działaniach.
Jak udało nam się dowiedzieć, rodzina zaginionej kobiety jest bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wzięli udział w akcji ratowniczej.