3.5 C
Kielce
wtorek, 30 grudnia, 2025
Strona głównaAktualnościPoszukiwacz skarbów przeszłości

Poszukiwacz skarbów przeszłości

Zobacz

Wraz z kolegami napełnił gabloty muzealne tysiącami artefaktów. Nie ma regionu w Polsce, gdzie nie prowadziłby poszukiwań. Kolejny sezon nagrywa odcinki programu Misja Skarb w Fokus TV, rozszyfrowując w nich różne historyczne zagadki, korzysta przy tym z bardzo nowoczesnego sprzętu. Z grupą takich jak on pasjonatów, założył konto i rozwija się na fanpage’u „Misja, Skarb, Przygody”. Dawid Stec, archeolog z zamiłowania, jest mieszkańcem Lipnika w powiecie opatowskim.

 W duchu filmów Spielberga

Dawid Stec ma 41 lat, urodził się w Sandomierzu, mieszkał w Klimontowie, a od 14 lat jest mieszkańcem Lipnika. Prowadzi swoją działalność gospodarczą, dobrze prosperującą firmę budowlaną specjalizująca się w pokryciach dachowych i elewacjach. Wprawdzie zakłada drugi punkt, ale na rozszerzenie działalności o inne prace budowlane nie ma czasu, bo pochłania go archeologiczna pasja. Studiował informatykę, politologię w Kielcach, ma też za sobą nieukończoną szkołę oficerską w Poznaniu.

We wrześniu ruszył kolejny sezon Misji Skarb, którego odcinki można obejrzeć na Fokus TV. Bohaterami serialu są trzej zapaleńcy, którzy hobbistycznie szukają cennych miejsc i przedmiotów. Dawidowi Stecowi, który tworzy program wraz z Michałem Antczakiem (zawodowo inspektorem warszawskiego metra) towarzyszy tym razem Łukasz Cichy, który zastąpił Mariusza Dynę z pierwszego sezonu. Ten dokumentalny serial jest nie lada gratką dla wszystkich tych, którzy interesują się historią, odkryciami, szukają mocnych wrażeń lub są fanami nowoczesnej technologii. Odcinki kręcone są w duchu filmów Spielberga i ich bohatera Indiany Jonesa. Nie brakuje więc w nich dobrej zabawy i humoru.

Charyzmatyczne trio nigdy nie odpuszcza, znajduje skarby nawet tam, gdzie innym się nie udało. Tak było w pierwszym sezonie „Misji Skarb”, kiedy poszukiwacze natrafili na ślad rzymskiego cmentarzyska w województwie świętokrzyskim. Wojewódzki Konserwator Zabytków w Kielcach potwierdził autentyczność spektakularnych znalezisk, i co ważne, odkrytych przez poszukiwaczy legalnie

W tym sezonie natomiast odkrywcy będą podążać śladami Józefa Piłsudskiego w powiecie sandomierskim, gdzie w 1915 r. odbyła się bitwa pod Konarami. – W odcinku nowego sezonu pokazujemy, jak znaleźliśmy amerykański samolot częściowo z radziecką załogą – opowiada Dawid Stec. – Przed chwilą rozmawiałem z doktorem Szwagrzykiem, bardzo zainteresował się tym znaleziskiem. Ambasada amerykańska przydzieliła nam doktora z USA, który razem z nami zajmie się tym tematem. W kontakcie z nami jest także ambasada rosyjska. Mamy się spotkać i ustalić dalsze działania.

W jednym z najbliższych odcinków będą szli tropem czołgu T-34 z przyczółka sandomiersko-baranowskiego, w rejonie Kleczanowa. Następnie przekopią ziemię w lesie obok Strzyżowa w poszukiwaniu tajemniczych ładunków zakopanych przez hitlerowskie oddziały. Spróbują odkryć tajemnicę piętnastowiecznego, pałacowego kompleksu w Gorzanowie, który został dzisiaj prawie zapomniany. To oczywiście nie wszystkie wyprawy i odkrycia.

 

Bezinwazyjnie w głąb ziemi

 Nagrywając kolejne odcinki Misji Skarb, przeglądają książki dotyczące danego miejsca, ale szczególnie ważne są dla nich rozmowy z ludźmi. Przeszukiwanie i skanowanie terenu to ostatni etap ich badań. – Wywiady z ludźmi są najważniejsze, tego nie zastąpi się niczym – twierdzi Dawid Stec. – Dopiero na podstawie poznanej historii próbujemy daną sprawę umiejscowić gdzieś w terenie.

Korzystają z bardzo nowoczesnego sprzętu, nawet w skali światowej, wypożyczają go od firmy, z którą współpracują. – Mamy urządzenia nieznane jeszcze w Polsce, na przykład antenę georadarową, która zawiera w sobie 32 anteny georadarowe i w niezwykły sposób potrafi rozszyfrować podziemne warstwy i zalegające anomalie – wyjaśnia Dawid Stec. – Potem obrabiamy je na komputerze w formie przestrzennej 3D i możemy bezinwazyjnie odnajdować pierwsze ślady, których poszukujemy. Mamy urządzenia elektrooporowe, tomografię elektrooporową, różnego rodzaju ramy, wykrywacze metalu. Dysponujemy pomiarami wysokości terenu, korzystamy z technologii, która pozwala nam zajrzeć z drona pod powierzchnię ziemi. Przygotowujemy wtedy modele 3D całych wzgórz, na przykład zamkowych, gdzie odkrywamy w ten sposób podziemia.

 

Nagroda ministra za siekierę

Historią interesował się już jako dziecko. Słuchał opowieści dziadków o przeszłości rodziny i terenów, na których mieszkali i wydarzeniach z II wojny światowej. Potem oglądał filmy, czytał książki, które dotyczyły poszukiwań. – To wszystko skłaniało mnie do wyjścia w teren i szukania śladów przeszłości – mówi Dawid Stec. – Jako młody chłopak penetrowałem cały czas pobliski teren, poznawałem jego historię. Stare pałace, zamki działały na wyobraźnię. Jeździłem do Konar, Ossolina, Ujazdu, Górek Klimontowskich i próbowałem szukać skarbów w tych ruinach.

Przed kilkunastu laty założył z kolegami Stowarzyszenie Eksploracyjne na Rzecz Ratowania Zabytków „Sakwa” i wtedy już poważniej zajął się historią. Przyznaje, że napełnili gabloty muzealne tysiącami artefaktów w całej Polsce. Były to drobne znaleziska związane z historią danego terenu. – Nie ma regionu, gdzie nie prowadzilibyśmy poszukiwań – zapewnia. – Często zmienialiśmy metrykę terenów. Regionaliści twierdzili, że miejscowość pochodzi ze średniowiecza, my znajdowaliśmy w niej elementy rzymskie.

Jak przyznaje, najcenniejszym znaleziskiem były dla niego siekiery z brązu typu czeskiego z czasów kultury łużyckiej, czyli sprzed trzech tysięcy lat odkryte w Oficjałowie. Otrzymał za to nagrodę ministra kultury. Siekiery trafiły do Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. – Znaleźliśmy bullę papieską w Brzeziu związaną z odnowieniem odpustów w opatowskiej kolegiacie – podaje odkrywca. – W tym czasie to jedyny podobny dokument znaleziony podczas poszukiwań archeologicznych, który potwierdzała wcześniejsze przekazy Jana Długosza. Naukowcy badali to i weryfikowali.

 

Krypty bez tajemnic

Kolejnym ciekawego odkrycia dokonali w Krakowie u franciszkanów naprzeciwko słynnego okna papieskiego. Potwierdzili nim legendę o Arcybractwie Dobrej Śmierci, o pochówkach braci w podziemnych kryptach. Franciszkanie byli przekonani, że groby są, ale nie wiedzieli, w którym miejscu. – Nasze badania doprowadziły do znalezienia ponad 20 trumien – opowiada Dawid Stec. – Nie otworzyliśmy ich z powodu obawy przed mikrobami. Dzisiaj badania na podstawie naszych wyników prowadzi specjalistka z tej dziedziny, prof. dr hab Anna Drążkowska. Dla nas ogromna satysfakcja.

Niesamowite było też znalezienie polskiego samolotu z II wojny światowej z okolic Wyszogrodu. Pozwoliło zrekonstruować przebieg lotu, ostatnie chwile załogi. – Było to możliwe na podstawie rozwiniętych rolet filmu, przeładowanych pistoletów osobistych, zakrwawionych kawałków szyb w komorze ciężkiego karabinu maszynowego – wyjaśnia poszukiwacz. – Ze wszystkich elementów powstał duży pawilon wystawowy. Piloci zostali pochowani na cmentarzu wojennym w Warszawie.

Lista ich odkryć jest długa. To oni miedzy innymi znaleźli w bagnie radziecki samolot z II wojny światowej, odkopali tajemniczy tunel templariuszy w Ptakanowie.

 

Lekcje historii w nowym stylu

Jako mieszkaniec Lipnika prowadzi poszukiwania także na terenie swojej gminy. Ważne były tu znaleziska potwierdzające informacji o grodzisku madziarskim z okresu średniowiecza, o czym wcześniej nie wiedziano. W lesie, w miejscowości Lipniczek znajduje się miejsce nazywane przez miejscowych Okrąglak, co związane jest z górką, wypukleniem terenu.

Z archeolog Moniką Bajką za pomocą programu Lidar zeskanowali teren w głąb ziemi po założeniu odpowiednich filtrów. Zobaczyli ciekawy kształt, chociaż wstępne badania nie potwierdziły istnienia jakiegokolwiek grodu w obrębie tej anomalii. – Jednak nie poddawaliśmy się i wspólnie z moimi kolegami, między innymi z Michałem Antczakiem „Killerem”, po zdobyciu zezwolenia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, przeprowadziliśmy tam badania – opowiada Dawid Stec. – Wyciągnęliśmy z tego miejsca piękne zabytki, między innymi srebrne ozdoby średniowieczne, serca z brązu, które były elementami pasa czy innego ubioru wojów. Wiele elementów potwierdziło istnienie grodu.

Na terenie zamku w Międzygórzu pokazał z kolegami lekcję historii w nowym stylu, jakie prowadzą na terenie kraju. Zabrali dzieci ze szkoły w Lipniku na zamek w Międzygórzu. Sprowadzili kolegę z georadarem i skanowali górę. Odkryli podziemne ustki, które mają zasypane szyby. Jako pierwsi zweryfikowali ten zamek. – Mam bardzo ciekawe pomysły dotyczące tego terenu, ale nie chcę o tym mówić, bo to jest niedaleka przyszłość – wyjawia odkrywca. – Muszę zachować to w tajemnicy, by nie doszło do plagiatu moich planów. Rozmawiałem z wójtem Andrzejem Grządzielem, mam dużą przychylność z jego strony. Jestem nim zachwycony, to idealny człowiek na te czasy, gdy chodzi o obiekty naszej historii. Dzięki niemu nasz region może się rozwijać pod kątem wiedzy historycznej.

Z wójtem Andrzejem Grządzielem, jak twierdzi, ma wspólną nutę, bardzo dobrze im się współpracuje. Chcą pociągnąć razem temat depozytu AK, dokumentów, składu broni w młynie w Opatowie. – Mamy też historię związaną z egzekucją Niemca – uchyla rąbka tajemnicy Dawid Stec. – Tematy partyzanckie łącznie z „Jędrusiami” chcemy zrobić w jednym odcinku. Jest taki ciekawy przekaz historyczny mówiący o zestrzeleniu samolotu niemieckiego koło Ujazdu. W tym rejonie natknęliśmy się na ogromny karabin maszynowy z prowadnicą. Wyrzucony został koło bajorka w rejonie Krzyżtoporu. My to bajorko namierzyliśmy. Badania chcemy przeprowadzać już przed kamerami i wyciągnąć ten karabin.

W rejonie świętokrzyskim do zbadania jest na pewno kurhan w Leszczkowie, gmina Lipnik, stary cmentarz parafialny w Malicach Kościelnych.

 

Odkrywanie zgodne z prawem

Z Michałem Antczakiem wystąpił ze Stowarzyszenia na Rzecz Ratowania Zabytków „Sakwa”, bo ich ograniczało. Nie mogli realizować niektórych planów. Obecnie działają pod szyldem Misja Skarb. – Zapraszamy do nas wszystkie stowarzyszenia, grupy, które mają problemy prawne – zachęca Dawid Stec. Wyszli ze stowarzyszenia, żeby nikt nie odbierał ich jako konkurencję. Chcą, by wszyscy poruszali się w tej pasji zgodnie z prawem. Sami jeżdżą na konsultacje do ministerstwa, by należycie wyglądała opieka nad zabytkami. Rozmawiają z wojewódzkimi konserwatorami zabytków, pomagają wypełniać wnioski, robić dokumentacje.

– Apelujemy do ludzi, którzy wiedzą o ciekawych historiach, by na powiadamiali – zachęca Dawid Stec. – Chcemy pokazywać historię w sposób ciekawy, odkrywać nieznane jej karty.

 

Galeria

Aktualności

Rekordowy budżet Gminy Nowiny na 2026 rok uchwalony jednogłośnie

Podczas sesji Rady Gminy Nowiny, która odbyła się 19 grudnia, radni jednogłośnie podjęli decyzję o przyjęciu budżetu gminy na...

Polecamy