Każdego dnia polscy policjanci zatrzymują wielu kierujących, którzy kierują pojazdami na tzw. „podwójnym gazie”. O tym jak ogromne stanowią zagrożenie, mogą świadczyć ostatnie zdarzenia na terenie powiatu kieleckiego. W sobotę 26- latek, mający ponad 0,7 promila w organizmie wjechał fiatem w ogrodzenie. Z kolei w niedzielę 51- letni mieszkaniec gminy Chęciny nie zapanował nad osobową skodą i dachował. W jego przypadku alkomat wykazał blisko 3 promile.
Każdego dnia policjanci służb patrolowych, wywiadowczych i ruchu drogowego z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach czuwają nad bezpieczeństwem mieszkańców miasta i powiatu kieleckiego. Jednym z głównych zadań mundurowych jest dbanie o porządek i bezpieczeństwo w ruchu drogowym. W tej sferze pojawiają się nowe zagrożenia – większa ilość pojazdów na drogach, nowsza technika umożliwiająca rozwijanie większych prędkości, zmiany w organizacjach ruchu czy remonty. Ale od wielu lat niezmiennie plagą są Ci, którzy przed wyruszenie w drogę decydują się na picie alkoholu. Właśnie takie osoby powodują w ruchu drogowym największe zagrożenie. Nie są oni bowiem w stanie zapanować należycie nad pojazdem i często powodują zniszczenia innych pojazdów, a niekiedy nawet śmierć drugiego człowieka.
W miniony weekend na terenie powiatu niewiele zabrakło, aby jadący na tzn. „podwójnym gazie” znów doprowadzili do tragedii. W sobotę, krótko przed południem w Węgrzynowie, 26- latek z gminy Mniów nie zapanował nad osobowym fiatem i uderzył w ogrodzenie. Kierujący, który przewoził w swoim aucie pasażera miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Z kolei w niedzielne popołudnie w miejscowości Łukowa na kierowanie skodą zdecydował się 51- latek. Nie przeszkadzało mu to, że wcześniej wypił alkohol. Swoją podróż zakończył dachowaniem w przydrożnym rowie. Po całym zdarzeniu mieszkaniec gminy Chęciny „wydmuchał” blisko 3 promile.
Ponownie apelujemy do wszystkich o zachowanie trzeźwości i zdrowego rozsądku na drodze. Nie dajmy również przyzwolenia na kierowanie w stanie nietrzeźwości. Często używane wytłumaczenie „to nie moja sprawa” jest bardzo zgubne. Nie mamy bowiem pewności, czy taka osoba za chwilę przez swój stan nie pozbawi życia innej osoby, być może z naszej rodziny.
Opr. KM
Źródło: KMP w Kielcach