Były piękne życzenia, list gratulacyjny i symboliczny upominek przekazany przez wójta gminy Mniów Piotra Wilczaka na ręce najbliższych Pani Antoniny Sańpruch. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo stulatki związane z wyjątkową sytuacją epidemiczną.
Pani Antonina Sańpruch z Grzymałkowa swoje setne urodziny świętowała 10 października jedynie w gronie najbliższych, z którymi mieszka. – W związku z panującą epidemią postanowiliśmy, że ze względu na bezpieczeństwo Pani Antoniny Sańpruch nie będziemy do niej jechać osobiście. Kwiaty i życzenia przekazaliśmy na ręce syna Grzegorza Sańpruch, wnuczki Magdaleny Krajewskiej i prawnuczki Zuzanny Krajewskiej – mówi wójt gminy Mniów, Piotr Wilczak, który życzenia dla szacownej stulatki złożył przed Urzędem Gminy w Mniowie wraz z kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego w Mniowie Jerzym Makuchem oraz jego zastępcą Mileną Miśtą. – Z okazji wyjątkowego jubileuszu, jakim są 100. urodziny pragnę złożyć Pani Antoninie Sańpruch w imieniu władz samorządowych Gminy Mniów najserdeczniejsze gratulacje. Proszę przekazać Jubilatce życzenia wielu kolejnych lat życia w zdrowiu, spokoju oraz pomyślności w życiu osobistym i rodzinnym. Boża Opatrzność pozwoliła Pani Antoninie osiągnąć wiek, którego życzymy sobie wzajemnie w szczególnie uroczystych chwilach – mówił wójt gminy Mniów, Piotr Wilczak. – Dostojnej Jubilatce jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego, niech każda chwila będzie źródłem szczęścia i upływa w spokoju oraz zdrowiu – życzył wójt. Życzenia przekazał także kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Mniowie Jerzy Makuch. – Życzę, aby kolejne lata mijały wśród najbliższych, w atmosferze miłości i wsparcia. Niech szczęście, jakim obdarzył Panią Antoninę los przyniesie wiele radości z życia codziennego – życzył kierownik Jerzy Makuch.
Sędziwa jubilatka doczekała się czworga dzieci, z których jeden z nich – syn Grzegorz opiekuje się nią na co dzień wspólnie z żoną Barbarą i córką Magdaleną Krajewską. Pani Antonina ma również jedenaścioro wnuków, trzynaścioro prawnuków i troje praprawnuków. Jej mąż Jan zmarł w 1992 roku w wieku 76 lat.
Pani Antonina Sańpruch jest mieszkanką Grzymałkowa. W młodości przez pięć lat przebywała na robotach w Niemczech. Po ślubie pracowała w swoim niewielkim gospodarstwie i była gospodynią domową. – Babcia zawsze zaprowadzała mnie i siostrę do szkoły i przyprowadzała ze szkoły. Gotowała nam obiady i pilnowała nas. Zawsze była bardzo ciepłą, dobrą i niezwykle pomocną osobą. Lubiła ludzi, lubiła rozmawiać z nimi, modlić się i chodzić do kościoła – wspomina Magdalena Krajewska, wnuczka stulatki. – Babcia zawsze miała też doskonałą pamięć. Bardzo dobrze pamiętała nawet dawne czasy. Ciągle była w świetnej formie. Do chwili, kiedy cztery miesiące temu upadła. Chociaż fizycznie czuje się dobrze, to niestety z pamięcią już jest gorzej. Staramy się pomagać jak tylko możemy – zapewnia wnuczka Magdalena Krajewska.
Pani Antonina pomimo sędziwego wieku cieszy się dobrym zdrowiem. – Jeszcze nie tak dawno babcia chciała zbierać ziemniaki. Pomagała też w przygotowaniu obiadów, czy pilnowaniu mojej córki, kiedy musiałam na chwilę wyjść – opowiada wnuczka Magdalena. Pytana o receptę na długowieczność babci rozkłada ręce. – Nikt z nas nie ma pojęcia jak to się stało, że babcia dożyła tak pięknego wieku. Faktem jest, że całe życie stroniła od używek. Nigdy nie paliła, nie piła też alkoholu. Lubiła jeść proste, dawne potrawy. Często miała ochotę na przykład na zarzucajkę na kwaśnej kapuście. Zawsze też miała dobry apetyt, tak jest do tej pory. Była też bardzo pogodna i uczynna. Może w tym tkwi tajemnica – zastanawia się rodzina jubilatki.