Z aktualną sytuacją ogrodu zoologicznego „Leśne zacisze” w Lisowie zapoznał się w czwartek, 16 kwietnia starosta kielecki, Mirosław Gębski. Obiekt w obliczu pandemii koronawirusa znalazł się w trudnym położeniu. Z powodu zamknięcia odwiedzających nie ma, a zwierzęta trzeba utrzymać.
Zebry, alpaki, wielbłądy, lew, strusie, żółwie. Od drapieżnych ssaków, przez gady, aż po ptaki. W ogrodzie zoologicznym „Leśne zacisze” jest obecnie ponad 400 zwierząt ze 121 gatunków. Od momentu powstania ogród wzbudzał ogromne zainteresowanie odwiedzających. To dzięki nim i wpływom z biletów udawało się uzbierać fundusze na bieżącą działalność. A koszty są niemałe – wyżywienie zwierząt, opieka weterynaryjna.
– Liczymy, że to wszystko się jak najszybciej skończy. Teraz ogród jest zamknięty. Gdy nie ma zwiedzających, nie ma pieniędzy na utrzymanie obiektu. Zwierzęta też czują się trochę dziwnie. O tej porze roku, przy tak ładnej pogodzie zawsze są tu ludzie – mówi Paweł Zawadzki, właściciel obiektu.
Z sytuacją ogrodu w obliczu pandemii i zamknięcia dla turystów zapoznał się w czwartek, 16 kwietnia starosta kielecki, Mirosław Gębski.
– Właściciele „Leśnego zacisza” włożyli wiele pracy i wysiłku w to, by takie wyjątkowe miejsce w powiecie kieleckim mogło cieszyć nie tylko turystów z województwa świętokrzyskiego. To piękny ogród, ale jest mu potrzebna pomoc. Liczę, że przetrwa te trudne chwile – mówi Mirosław Gębski.
O tym, jak pomóc tej znanej nie tylko w województwie świętokrzyskim atrakcji turystycznej, można przeczytać na stronie http://www.lesne-zacisze.net/.
Ogród zoologiczny w Lisowie w gminie Morawica odwiedza w sezonie blisko 30 tysięcy turystów. W tym roku miały się w nim pojawić nowe zwierzęta. Ich transporty z Zamościa, Gdańska i Chorzowa ze względu na epidemię zostały jednak wstrzymane.