W poniedziałek policjanci zajmujący się przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach zatrzymali cztery osoby. 40-letni mężczyzna i 38-letnia kobieta podejrzani sią o szereg oszustw podatkowych. Jak wynika z ustaleń, para trudniła się sprowadzaniem samochodów zza granicy, nie dokonując przy tym szeregu obowiązkowych opłat. W zakładaniu fikcyjnych firm-słupów pomagał im zatrzymany 33-latek. W ręce mundurowych trafił także 45-letni rzeczoznawca – odpowiedzialny za nierzetelne opinie zaniżające wartość sprowadzanych samochodów. Ustalenia funkcjonariuszy z Wydziału Dochodzeniowo – Śledczego i Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach doprowadziły do zatrzymania czterech osób. 40-latek i 38-latka – mieszkańcy powiatu koneckiego, zajmowali się handlem samochodami. Jak się okazuje, ich działalność nie była legalna. Przedsiębiorcza para, korzystając z fikcyjnych firm i naginając przepisy nabywała za granicą samochody w tzw. cenach netto. Po sprowadzeniu pojazdu do Polski nie opłacali obowiązkowego podatku VAT. Kolejnym „etapem” oszustwa pomysłowych handlarzy było zaniżenie wartości samochodu (oczywiście po „rzetelnej” opinii rzeczoznawcy). Wszystko po to by podatek akcyzowy wyniósł znacznie mniej niż powinien. Finalnie luksusowe auto sprzedawane było w realnej rynkowej cenie, znacznie wyższej niż deklarowana na wcześniejszych dokumentach. Ten proceder sprawiał, że 40-latek i 38-latka na jednym samochodzie „zarabiali” kilka razy, w każdym przypadku łamiąc przepisy i ukrywając swoją działalność. Policjanci zatrzymali także 33-latka, który udostępniając swoje dane osobowe pomagał oszustom w tworzeniu tzw. firm-słupów. W ręce mundurowych trafił również 45-latek, podejrzany o nierzetelne opinie co do wartości sprowadzanych pojazdów. Szacuje się, że opisywany proceder doprowadził do uszczuplenia należności z tytułu podatku akcyzowego i VAT w kwocie przekraczającej 2,5 miliona złotych. W związku z popełnieniem szeregu oszustw podatkowych 40-latkowi i 38-letniej kobiecie może grozić kilkuletni pobyt w zakładzie karnym. Dziś sąd zastosował tymczasowy areszt dla 40 i 33-latka. Pozostali zatrzymani również odpowiedzą przed sądem. Opr. MŚ Źródło: KWP w Kielcach

Nawet 10 lat pozbawienia wolności grozi 50-letniej mieszkance Kielc, którą wczoraj zatrzymali funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego komisariatu przy ul. Śniadeckich. Kobieta pod koniec sierpnia tego roku okradła 78-latkę, którą na co dzień miała się opiekować. Łupem sprawczyni padł portfel z pieniędzmi i kartą płatniczą, którą później robiła zakupy. Zachowanie zatrzymanej oceni teraz kielecki sąd. Informację o kradzieży policjanci otrzymali w miniony poniedziałek. Wówczas z mundurowymi z Komisariatu Policji IV w Kielcach skontaktowała się 78-latka informując, że ktoś najprawdopodobniej ukradł jej portfel i robi zakupy za pomocą jej karty. Pokrzywdzona całą sprawę zgłosiła z kilkudniowym opóźnieniem, jednak nie przeszkodziło to kryminalnym w błyskawicznym wytypowaniu i zatrzymaniu sprawcy całego zdarzenia. Podejrzenia od razu bowiem padły na 50-letnią mieszkankę miasta, której zadaniem była opieka nad seniorką. Śledczy ustalili, że pod koniec sierpnia tego roku nieuczciwa opiekunka zabrała portfel, w którym było 650 złotych oraz karta płatnicza. Dopiero kiedy z konta seniorki zaczęły „znikać” pieniądze, kobieta zgłosiła się do stróżów prawa. Łącznie 50-latka wykonała nie swoją kartą 12 transakcji, na kwotę ponad 400 złotych. We wtorkowe popołudnie policjanci z Wydziału Kryminalnego komisariatu przy ul. Śniadeckich dotarli do mieszkania podejrzewanej i zatrzymali ją. Kobieta noc spędziła w policyjnym areszcie. Ponadto jak ustalili mundurowi, 50-latka była poszukiwana przez niemieckich funkcjonariuszy. Sprawa, którą prowadzą tamtejsi policjanci ma najprawdopodobniej podobny charakter. W Polsce kielczankę czeka rozprawa sądowa, gdzie może usłyszeć wyrok nawet 10 lat pozbawienia wolności. Opr. KM Źródło: KMP w Kielcach