Młody talent z Daleszyc, rzuca wyzwanie gigantom!

0

22-letni mieszkaniec Daleszyc tworzy własny świat strategii w grach komputerowych – poznajcie Dawida Maciejewskiego i jego grę Ascendant Realms.

Daleszyce mogą być dumne, młody mieszkaniec naszego miasta, właśnie zadebiutował ze swoją komputerową grą strategiczną Ascendant Realms, która już teraz zbiera pierwsze pochwały za połączenie przystępności z imponującą głębią rozgrywki.

Pasja Dawida narodziła się jeszcze w czasach szkolnych. To właśnie w Szkole Podstawowej, dzięki inspiracji nauczyciela informatyki Wojciecha Berneckiego, młody pasjonat zaczął stawiać pierwsze kroki w programowaniu i tworzeniu prostych projektów. Z czasem ciekawość zamieniła się w świadomą drogę. Dawid ukończył liceum im. Juliusza Słowackiego w Kielcach, a obecnie jest na ostatnim semestrze studiów na Politechnice Łódzkiej, rozwijając swoje umiejętności w zakresie programowania, projektowania oraz pracy nad dużymi systemami.

Jego hobby, modelowanie 3D, kreacja światów i tworzenie elementów kreatywnych idealnie uzupełniło talent programistyczny. Po latach małych eksperymentów i prototypów Dawid postanowił stworzyć coś większego. Tak zrodził się projekt Ascendant Realms – turowej strategii 4X łączącej przystępność znanej z Polytopii z rozbudowaną głębią, jaką oferuje seria Civilization.

Ascendant Realms – strategia, która rośnie razem z graczem

W Ascendant Realms gracz prowadzi swoje imperium od prymitywnych osad po wielkie potęgi, decydując o każdym aspekcie ich rozwoju.

To gra, która oferuje:

  • proceduralnie generowane mapy, dzięki którym każda kampania jest inna,
  • taktyczną walkę, wymagającą sprytnego łączenia różnych typów jednostek,
  • rozbudowaną gospodarkę, gdzie handel, infrastruktura i zasoby kształtują siłę imperium,
  • technologie zmieniające świat gry, od prostych narzędzi po machiny oblężnicze,
  • możliwość tworzenia własnych scenariuszy dzięki edytorowi,
  • a w przyszłości – system szpiegostwa, zaawansowaną dyplomację oraz kolejne wielkie aktualizacje.

Debiut gry nastąpił w maju 2025 roku po latach pracy. Od pierwszego prototypu, przez rozwijanie projektu z zespołem, aż po premierę i regularne aktualizacje. Pierwszy duży dodatek „Forces of Nature” okazał się dużym sukcesem,  kolejny „The Road to Victory” również zyskał uznanie wśród graczy.  Obecnie Dawid wraz z zespołem pracują nad trzecią z kolei aktualizacją o nazwie „Setting The Sails”, która jest już w drodze.

Młody twórca, wielka determinacja

Historia Dawida to przykład, jak z pasji i konsekwencji może narodzić się coś wyjątkowego. Jego zaangażowanie, ciężka praca oraz odwaga, by stworzyć własną strategię w świecie zdominowanym przez gigantów, zasługują na ogromny szacunek.

Nasza gmina ma kolejny powód do dumy, mamy u siebie twórcę, który nie tylko realizuje marzenia, ale także buduje je od podstaw, piksel po pikselu.

Warto zagrać!

Jeśli lubisz strategie 4X, budowanie imperiów, taktyczne myślenie i ogromne możliwości tworzenia własnego stylu gry – Ascendant Realms to tytuł, który koniecznie powinieneś sprawdzić. To projekt pełen pasji, talentu i ambicji, który ma szansę stać się jednym
z ciekawszych debiutów w świecie gier indie.

Dawidowi gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów, a Was zachęcamy, by dać Ascendant Realms szansę i zanurzyć się w świecie, który stworzył młody talent z Daleszyc.

Link do najnowszego filmu promocyjnego – https://www.youtube.com/watch?v=9UUy238Gpos

Zapraszamy na II Świętokrzyski Jarmark Bożonarodzeniowy z największą chatą z piernika w Polsce!

0

Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego oraz Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach zapraszają na II Świętokrzyski Jarmark Bożonarodzeniowy! Podczas dzisiejszej konferencji prasowej marszałek województwa Renata Janik oraz dyrektor WDK Magdalena Fogiel-Litwinek przedstawiły program wydarzenia, które odbędzie się od 5 do 7 grudnia. Przed nami trzy dni pełne świątecznej magii, atrakcji dla całych rodzin i wyjątkowej atmosfery, która pozwoli poczuć zbliżające się Święta Bożego Narodzenia. Wyjątkową atrakcją będzie chata z prawdziwego piernika, największa tego typu w Polsce.

Jak podkreśliła marszałek województwa Renata Janik od 5 do 7 grudnia Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach przemieni się w bajkową krainę z mnóstwem atrakcji miedzy innymi karuzelą wiedeńską, Balonem Świętego Mikołaja oraz stoiskami z rękodziełem i regionalnymi smakołykami. Będzie to doskonała okazja, by rozpocząć świąteczne przygotowania, kupić oryginalne prezenty i ozdoby oraz spędzić czas z rodziną.

– Serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców naszego województwa! Poczujcie z nami atmosferę zbliżających się świąt! Wyjątkową atrakcją będzie bajkowa chata wykonana z prawdziwego piernika, ozdobiona lukrem i pachnąca przyprawami – największa tego typu w Polsce! Mamy nadzieję, że jej zapach i wygląd przeniosą wszystkich w świąteczny, bajkowy klimat – podkreśliła marszałek Renata Janik.

– Jarmark jest organizowany z inicjatywy Pani Marszałek oraz Zarządu Województwa Świętokrzyskiego, by mieszkańcy mogli poczuć magię świąt bez konieczności wyjeżdżania do innych miast. Sercem wydarzenia jest spektakularna, bajkowa chata z prawdziwego, pachnącego i jadalnego piernika. Jarmark oferuje program dla wszystkich, choć jest specjalnie dedykowany dla najmłodszych, którzy już od 1 grudnia mogą odwiedzać piernikową chatę oraz wziąć udział w konkursie na najlepiej ubraną choinkę – poinformowała dyrektor WDK Magdalena Fogiel-Litwinek.

W programie:

  • Prawdziwa chata z piernikatrzymetrowa budowla, w całości wykonana z prawdziwego piernika, ozdobiona lukrem i pachnąca przyprawami – jedyna taka w Polsce!
  • Balon Świętego Mikołaja – 6 grudnia (jeśli pogoda na to pozwoli) każdy będzie mógł podziwiać jarmark i panoramę Kielc z lotu ptaka.
  • Karuzela wiedeńska – to atrakcja, która zachwyciła najmłodszych w zeszłym roku. Bajkowa, kolorowa, pełna światełek karuzela wprowadzi wszystkich w świąteczny nastrój
  • Zagroda ze zwierzętami – alpaki, osiołek, kucyk i owieczki przybliżą klimat prawdziwej szopki bożonarodzeniowej.
  • Koncert Kabaretu OTTO – w sobotę (6 grudnia) o godz. 18.00 na scenie WDK zabrzmią utwory ze świątecznej płyty Kabaretu OTTO.
  • Spektakl świetlny – pokazy ognia i światła w wykonaniu grup Amatum i Leo Corde.
  • Stoiska z rękodziełem i przysmakami – na gości jarmarku czekać będą wystawcy z ręcznie wykonanymi ozdobami, biżuterią, ceramiką, miodami, serami, konfiturami, piernikami, winami i innymi produktami regionalnymi.
  • Kuchnia regionalna – Koła Gospodyń Wiejskich zaproszą kielczan i turystów m.in. na bigos, pierogi, kapustę z grochem i domowe ciasta.
  • Zabawa choinkowa i spotkanie ze Świętym Mikołajem
  • Konkursy świąteczne – Konkurs na miniaturową chatkę z piernika oraz na najpiękniejszą choinkę bożonarodzeniową to propozycje dla szkół i całych rodzin.

Konkurs na miniaturową chatkę z piernika oraz na najpiękniejszą choinkę bożonarodzeniową to propozycje dla szkół i całych rodzin.

Godziny otwarcia jarmarku:

  • Piątek, 5 grudnia – 16.00 – 20.00.
  • Sobota, 6 grudnia – 11.00 – 21.00.
  • Niedziela, 7 grudnia – 11.00 – 20.00.

Nagrodzono jednostki OSP w konkursie na rzecz honorowej zbiórki krwi

0

Marszałek Województwa Świętokrzyskiego Renata Janik, pomysłodawczyni inicjatywy, podczas uroczystej gali podziękowała jednostkom OSP, które aktywnie uczestniczyły w konkursie Zarządu Województwa promującym honorowe krwiodawstwo „Przelewamy krew dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego”. Razem z marszałek Renatą Janik  laureatom pogratulowali przewodniczący Sejmiku Andrzej Bętkowski, wicemarszałek Marek Bogusławski, członkowie Zarządu Anita Koniusz oraz Andrzej Pruś,a także senator Krzysztof Słoń, jak również Radni Sejmiku Małgorzata Krzywda i Kazimierz Mądzik. To wyjątkowa inicjatywa, która pokazała jak wielką siłą naszego regionu są ludzie gotowi nieść pomoc i angażować się w honorowe krwiodawstwo. 

Województwo świętokrzyskie po raz pierwszy przyznało nagrody w ramach konkursu „Przelewamy krew dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego”.  Pomysłodawczynią pierwszej edycji była marszałek Renata Janik.

Do konkursu zgłosiło się 91 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych, które prowadziły kampanię wśród mieszkańców województwa świętokrzyskiego na rzecz honorowej zbiórki krwi. Każda osoba, która od stycznia do 15 września 2025 roku oddała krew i przy tym wskazała konkretną jednostkę OSP przyczyniła się do jej wygranej – nagrody otrzymają bowiem te jednostki na rzecz których zebrana zostanie największa ilość krwi.

W konkursie łącznie pozyskano 2 663,83 litrów tego bezcennego daru życia i zdrowia mieszkańców. Kapituła nagrody – której przewodniczyła marszałek Renata Janik, a w skład której wchodzili m.in. wicemarszałek Marek Bogusławski, przewodniczący Sejmiku Andrzej Bętkowski oraz pozostali członkowie – dokonała weryfikacji zgłoszeń i zarekomendowała przyznanie nagród.  Uroczyste ich wręczenie  odbyło się w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach podczas obchodów Dni Honorowego Krwiodawstwa Polskiego Czerwonego Krzyża.

Łączna kwota przeznaczona na nagrody wyniosła 700 tysięcy złotych i obejmowała:  I nagrodę w wysokości 100 000 zł,  dziesięć równorzędnych II nagród po 40 000 zł każda, dziesięć równorzędnych III nagród po 20 000 zł każda.

Marszałek Renata Janik podkreśliła: – Konkurs pokazał, jak wielką siłą naszego regionu są ludzie gotowi nieść pomoc. Każda oddana kropla krwi to dowód solidarności i troski o drugiego człowieka. Zdrowie mieszkańców jest najważniejsze, bezpieczeństwo jest najważniejsze i ten piękny konkurs wspierał te dwa obszary naszego życia.

W uroczystej gali uczestniczyli także przedstawiciele komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, dyrektor w Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kielcach Krzysztof Sławiński, oraz samorządowcy.

Laureaci nagrody w konkursie promującym honorowe krwiodawstwo

I nagroda w wysokości 100 000,00 zł dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Sędziszowie,
ul. Jędrzejowska 10, 28-340 Sędziszów, za oddanie 439,732 litrów krwi.
II nagroda w wysokości 40 000,00 zł dla:
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Moskorzewie, Moskorzew 96, 29-130 Moskorzew,
za oddanie 180,450 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Rytwianach, ul. Armii Krajowej 8, 28-236 Rytwiany,
za oddanie 163,919 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Drugni, Drugnia Zakarczmie 15, 26-015 Pierzchnica,
za oddanie 162,350 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Skalbmierzu, ul. Marii Curie-Skłodowskiej 13,
28- 530 Skalbmierz, za oddanie 147,873 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Staszowie, ul. Parkowa 6, 28-200 Staszów, za oddanie
144,450 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Połańcu, ul. Ruszczańska 22, 28-230 Połaniec,
za oddanie 115,200 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Mikułowicach, Mikułowice 147, 28-100 Busko – Zdrój,
za oddanie 109,672 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Kostomłotach Drugich, Kostomłoty Drugie,
ul. Starowiejska 139, 26-085 Miedziana Góra, za oddanie 103,578 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Chodkowie, Chodków Stary 44, 27-670 Łoniów,
za oddanie 99,336 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Bielinach, ul. Żeromskiego 2, 26-004 Bieliny, za oddanie
76,274 litrów krwi.
III nagroda w wysokości 20 000,00 zł dla:
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Łopusznie, ul. Strażacka 4, 26-070 Łopuszno, za oddanie
76,245 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Zbludowicach, ul. Świętokrzyska 44,
28- 100 Busko- Zdrój, za oddanie 63,338 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Piekoszowie, ul. Częstochowska 85A,
26- 065 Piekoszów, za oddanie 52,428 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Leszczynach, ul. Świętokrzyska 70 Leszczyny,
26- 008 Górno, za oddanie 48,878 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Daleszycach, Plac Staszica 8, 26-021 Daleszyce,
za oddanie 48,346 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Tokarni, ul. Strażacka 2, 26-060 Chęciny, za oddanie
32,514 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Chęcinach, ul. Szkolna 18, 26-060 Chęciny, za oddanie
31,850 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Woli Wąkopnej, Wola Wąkopna 14A, 26-035 Raków,
za oddanie 29 700 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Bilczy, ul. Kielecka 25 Bilcza, 26-026 Morawica,
za oddanie 27,033 litrów krwi;
⎯ Ochotniczej Straży Pożarnej w Nagłowicach, ul. Mikołaja Reja 17, 28-362 Nagłowice,
za oddanie 26,768 litrów krwi.

 

„Liderzy dla Młodzieży 2025” – rozpoczęcie kolejnej edycji programu

0

21 listopada 2025 r. oficjalnie wystartowała kolejna edycja programu „Liderzy dla Młodzieży”. Tegoroczna inauguracja odbyła się w Centrum Edukacyjnym w Wólce Milanowskiej, gromadząc liderów społecznych z różnych środowisk, którzy podjęli wyzwanie rozwoju swoich kompetencji oraz działania na rzecz młodzieży w lokalnych społecznościach.

Oficjalnego otwarcia dokonali wspólnie Małgorzata Łakomiec, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Kielcach, oraz Piotr Mazur, dyrektor Centrum Nowoczesnej Edukacji SCHOLAR w Lublinie i koordynator projektu „Liderzy dla Młodzieży 2025”. Podkreślili oni znaczenie inwestowania w rozwój lokalnych liderów i wspierania inicjatyw skierowanych do młodzieży.

Podczas inauguracji uczestnicy mieli okazję przedstawić się, opowiedzieć o swojej codziennej działalności oraz podzielić się motywacjami, które skłoniły ich do udziału w programie. Po części oficjalnej rozpoczęły się pierwsze warsztaty prowadzone przez Dorotę Depę – pedagog, terapeutę rozwijającego się w nurcie Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach, praktyka metody Kids’ Skills i trenera edukacji opartej na empatii i dialogu, pod hasłem: „Lider dla siebie – Mentor dla innych”.

Dzień 2 – Design Thinking w działaniu

Drugi dzień prowadziła dr Aneta Duda-Jaśkiewicz, ekspertka w edukacji konstruktywistycznej. Uczestnicy poznawali proces Design Thinking i jego zastosowanie w tworzeniu innowacyjnych rozwiązań dla społeczności lokalnych. Warsztaty obejmowały diagnozowanie potrzeb społecznych, pracę zespołową, burze mózgów, prototypowanie i testowanie rozwiązań.

Dzień 3 – Tutoring rozwojowy w pracy lidera

Trzeci dzień poprowadziła Zofia Kuska-Jakubowska, pedagog specjalny i liderka zmian edukacyjnych. Tematem zajęć było wspieranie rozwoju innych poprzez tutoring. Uczestnicy poznali narzędzia i metody pracy tutora, co pozwoliło im praktycznie przygotować się do roli liderów młodzieżowych.

Przyszłość Liderów 2025

Trzydniowy zjazd zakończył się dużą dawką wiedzy, inspiracji i praktycznych umiejętności. Uczestnicy wyruszają w kolejne miesiące intensywnego rozwoju, pracy własnej oraz przygotowania finalnych projektów.

Program realizowany jest na zlecenie Samorządu Województwa Świętokrzyskiego przez Świętokrzyskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Kielcach we współpracy z Centrum Nowoczesnej Edukacji SCHOLAR w Lublinie.

 

Tradycja w biznesie i przedsiębiorcze kobiety siłą innowacji. Regionalne Forum Ekonomiczne w Kielcach “Nowa Energia 2025”

0

W Centrum Kongresowym Targów Kielce odbył się drugi dzień Regionalnego Forum Ekonomicznego „Nowa Energia 2025”, będącym ogólnopolskim wydarzeniem do prezentacji kluczowych trendów przyszłości, od sztucznej inteligencji po bezpieczeństwo i energetykę. Współorganizatorem wydarzenia jest Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego oraz Polska Press – wydawca Echo Dnia. Marszałek Renata Janik wzięła dzisiaj udział w dwóch panelach dyskusyjnych: poświęconym innowacyjności w oparciu o tradycję biznesu oraz panelu „Kobiety Sukcesu”.

Pierwsza debata, zatytułowana „TWORZYMY PRZYSZŁOŚĆ, CZERPIĄC Z TRADYCJI – INNOWACYJNE ŚWIĘTOKRZYSKIE” (Ścieżka BIZNES PRZYSZŁOŚCI), skupiała się na pytaniu, czy tradycja może być innowacyjna. W gronie panelistów znaleźli się m.in. przedstawiciele rzemiosła i firm rodzinnych: Filip Prokop (Izba Rzemieślników i Przedsiębiorców w Kielcach), Iwona Wójcik i Katarzyna Sajecka („Świat Słodyczy”), Edward i Sergiusz Przywała (Przywała Stones), oraz Henryka i Konrad Zychowicz (Firma Zychowicz).

Marszałek Renata Janik przedstawiła działania Zarządu Województwa, które miały na celu systemowe wspieranie rozwoju przedsiębiorstw. Podkreśliła, że kluczowym narzędziem były Fundusze dla Świętokrzyskiego 2021-2027 oraz realizacja programu „Świętokrzyskie dla Biznesu” o wartości 34 mln zł. Program ten oferował m.in. w pełni finansowany udział firm w misjach gospodarczych i targach międzynarodowych, doradztwo eksportowe oraz szkolenia.

Jako Samorząd Województwa stawiamy na systemowe, praktyczne wsparcie dla przedsiębiorców, które realnie przekłada się na ich rozwój – podkreśliła marszałek Renata Janik. W kontekście łączenia innowacji z tradycją w regionie świętokrzyskim innowacyjność nie oznacza rezygnacji z dziedzictwa. Przewagę konkurencyjną dawało właśnie zestawienie lokalnej jakości z nowoczesnymi technologiami i badaniami (działanie 1.2 w ramach Funduszy). Pragnę przypomnieć także o innowacyjnej inicjatywie zdrowotnej: projekcie „Profilaktyka Świętokrzyskich Pracowników” realizowanym przez WOMP, który oferował bezpłatne badania dla pracowników 40+, będącym pierwszym tego typu działaniem w Polsce.

Podczas drugiego panelu „Kobiety sukcesu” (Ścieżka INSPIRUJĄCY GOŚCIE), marszałek Renacie Janik towarzyszyły Katarzyna Suchańska (adwokat, radna Sejmiku) i Agnieszka Migoń (przedsiębiorczyni).

Marszałek Renata Janik opowiadała o swoich inspiracjach: – Na początku kariery były to kobiety z jej najbliższego otoczenia – mama, babcia, ciocie – które z determinacją łączyły życie zawodowe z rodzinnym. Z kolei od kilkunastu lat inspiracją jest dla mnie Margaret Thatcher, „Żelazna Dama”, której konsekwencja i odwaga w podejmowaniu trudnych decyzji pokazywały, że kobieta mogła być liderką na najwyższym szczeblu. Za swoje najważniejsze osiągnięcie uznaję rolę Marszałka Województwa Świętokrzyskiego, a największą satysfakcję czerpię z pracy na rzecz rozwoju regionu, zwłaszcza w obszarach zdrowia, edukacji i przedsiębiorczości, silnie wspieranych funduszami unijnymi.

Zapytana o największy sukces, Marszałek Renata Janik wskazała na objęcie funkcji pierwszej kobiety Marszałka Województwa Świętokrzyskiego w historii regionu.

Regionalne Forum Ekonomiczne, oprócz paneli dyskusyjnych, tradycyjnie służyło promocji regionu oraz analizie kluczowych zagadnień gospodarczych, takich jak wpływ AI, przemysł czy nowe trendy, a także było miejscem nagradzania najlepszych podmiotów gospodarczych w regionie (np. „Lider Regionu” czy „Złota Setka”).

 

 

Spotkanie z Ambasadorem Węgier

0

Marszałek województwa Renata Janik spotkała się dziś, w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego, z Ambasadorem Węgier, Istvánem Íjgyártó i członkami delegacji towarzyszącej. W rozmowach uczestniczyli Anita Koniusz, członek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego odpowiedzialna m.in. za współpracę zagraniczną oraz Daniel Przybylski, dyrektor Departamentu Turystyki, Sportu i Spraw Zagranicznych.

Wizytę w Kielcach złożyli: Ambasador Węgier, István Íjgyártó, dyrektor Instytutu Liszta – Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie Gáspár Keresztes, Konsul Ambasady Węgier  Monika Molnár oraz Konsul Honorowy Węgier w Kielcach, Andrzej Łukasik.

Było to pierwsze spotkanie przedstawicieli Samorządu Województwa Świętokrzyskiego z przedstawicielami dyplomacji węgierskiej. Wizyta miała charakter kurtuazyjno-zapoznawczy. Była to także okazja, by przedstawić Ambasadorowi Węgier specyfikę regionu świętokrzyskiego.

István Íjgyártó to dyplomata z wieloletnim doświadczeniem, absolwent Uniwersytetu Loránda Eötvösa w Budapeszcie. Pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Handlu Węgier, oraz w placówkach dyplomatycznych w Rumunii, Uzbekistanie, Federacji Rosyjskiej. Był członkiem węgierskiej delegacji negocjującej traktaty dwustronne z Rumunią, Słowacją, Chorwacją, Słowenią, Federacją Rosyjską oraz Ukrainą (1993–1998) i przedstawiciele Węgier na spotkaniach OBWE ODIHR; obserwatorem w Grupie Roboczej ONZ ds. Mniejszości.

Rozwój sektora obronnego w województwie. Regionalne Forum Ekonomiczne w Kielcach “Nowa Energia 2025”

0

W Centrum Kongresowym Targów Kielce, podczas Regionalnego Forum Ekonomicznego „Nowa Energia – 2025” współorganizowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego oraz Echo Dnia, odbył się panel dyskusyjny poświęcony bezpieczeństwu i rozwojowi obronności. W spotkaniu udział wzięła m.in. marszałek Renata Janik, która przedstawiła plany wykorzystania lokalnego potencjału przemysłowego i naukowego w odpowiedzi na dynamicznie zmieniające się zagrożenia.

W panelu dyskusyjnym „Bezpieczeństwo i rozwój obronności – firmy, ludzie, szanse i zagrożenia” wzięli udział przedstawiciele instytucji samorządowych, państwowych oraz sektora prywatnego, mających bezpośredni wpływ na potencjał regionu świętokrzyskiego. Wśród prelegentów znaleźli się: Renata Janik – Marszałek Województwa Świętokrzyskiego, reprezentująca władze samorządowe; Piotr Ziółkowski – dyrektor generalny Głównego Urzędu Miar; prof. dr hab. inż. Zbigniew Koruba – rektor Politechniki Świętokrzyskiej, reprezentujący świat nauki. Biznes reprezentowali: Krzysztof Solecki – wiceprezes Centrum Produkcyjne Pneumatyki Prema Kielce S.A.; Jarosław Czajkowski – właściciel F.H. Barwa; Arkadiusz Szewczyk – właściciel Parasnake; dyrektor Krzysztof Kozak – Holsters HPE Polska; oraz Prezes Zarządu Leszek Walczyk – Odlewnie Polskie S.A. To grono ekspertów, łączące administrację, naukę i przemysł, omówiło strategiczne kwestie związane z obronnością i bezpieczeństwem w regionie. W wydarzeniu wzięła również udział zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Regionalnego Joanna Rudawska.

Marszałek Renata Janik zwróciła uwagę na początku debaty, że region świętokrzyski, podobnie jak cała Polska i Europa, znalazł się w punkcie zwrotnym. Zmieniająca się sytuacja geopolityczna i postęp technologiczny niosą ze sobą zarówno nowe szanse rozwojowe, jak i wyzwania wymagające strategicznych decyzji. Podczas debaty mocno wybrzmiało, że kwestie bezpieczeństwa Polski muszą być traktowane priorytetowo i wymaga to skoordynowanego wysiłku w sferze militarnej, inwestycyjnej oraz w zakresie kształcenia wykwalifikowanych kadr.

Za nami już szereg inicjatyw mających na celu włączenie się w działania na rzecz obronności. Marszałek Renata Janik zwróciła się m.in. do Komisji Europejskiej oraz wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, wskazując na ogromne możliwości wykorzystania potencjału przemysłowego, naukowego i infrastrukturalnego województwa świętokrzyskiego w kontekście rozwoju polskiego sektora zbrojeniowego.

Tradycje przemysłowe naszego regionu, zwłaszcza w produkcji metalowo-odlewniczej, oraz obecność istniejących zakładów zbrojeniowych, w połączeniu z zapleczem badawczo-rozwojowym Politechniki Świętokrzyskiej, Uniwersytetu Jana Kochanowskiego i Kampusu Laboratoryjnego Głównego Urzędu Miar, stanowią solidny punkt wyjścia do intensywnego wsparcia i rozbudowy tej branży – podkreśliła marszałek Renata Janik.

W świetle obecnej sytuacji geopolitycznej, szczególnie istotne stało się wykorzystanie możliwości wynikających ze zmian w rozporządzeniach unijnych, które zezwalają m.in. na wsparcie dla przedsiębiorstw działających w branży bezpieczeństwa i obronności.

W celu rozpoznania potrzeb i oczekiwań lokalnych przedsiębiorstw z sektora obronnego, Samorząd Województwa zlecił wcześniej ekspertyzę „Analiza potencjału przemysłu obronnego i bezpieczeństwa w regionie świętokrzyskim”. Zorganizowano także szereg spotkań biznesowych, webinarów oraz konferencję podczas 33. Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, aby dostarczyć firmom najświeższe informacje na temat trendów, finansowania i zamówień w tym strategicznym sektorze.

Marszałek Renata Janik dodała: – Sektor obronny to znacznie więcej niż tylko produkcja uzbrojenia. To rozbudowany ekosystem, stwarzający realne możliwości dla szerokiego grona lokalnych przedsiębiorstw, nie tylko tych ściśle zbrojeniowych. Wojsko potrzebuje żywności o przedłużonej trwałości, mundurów, obuwia, pojazdów, a także infrastruktury technicznej i logistycznej.

Ponadto, szeroko rozumiane pojęcie bezpieczeństwa wykracza poza kwestie militarne, obejmując cyberbezpieczeństwo, ochronę infrastruktury krytycznej czy reagowanie na klęski żywiołowe. W odpowiedzi na te potrzeby, Samorząd Województwa przeznaczył 4 mln złotych z programu Fundusze Europejskie dla Świętokrzyskiego 2021-2027 na szkolenia z obsługi bezzałogowych statków powietrznych (dronów) dla strażaków, policjantów i żołnierzy WOT. Przekazano także dotacje celowe na zakup nowoczesnych dronów dla Państwowej Straży Pożarnej i Policji.

W ramach tych nowych możliwości, zaplanowano również realizację projektu praktycznej edukacji obronnej dla młodzieży ze świętokrzyskich szkół ponadpodstawowych, z budżetem ponad 40 mln zł. Program obejmuje naukę pierwszej pomocy, obsługi dronów, kształtowanie świadomości zagrożeń oraz cyberbezpieczeństwa. Działania te mają na celu wzmocnienie kompetencji mieszkańców świętokrzyskiego.

 

˝Najważniejsze to być z ludźmi˝ – wywiad z Zenoną Dołęgowską, założycielką Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku

0
- d7bxw1vn.jpg Ma 90 lat, prowadzi samochód, pisze bloga, wydała dwie książki i wciąż aktywnie uczestniczy w życiu społecznym. Jest pierwszą prezes Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a dziś jego prezeską honorową. Całe życie była społeczniczką, kocha ludzi i uważa, że najważniejsze to być z nimi w kontakcie. O swoim życiu, działalności, pasjach, książkach, blogu „Część Trzecia Ostatnia” i o samych Chęcinach opowiada Zenona Dołęgowska — niezwykła kobieta, która energią i mądrością mogłaby obdarować kilka pokoleń. Jak wspomina Pani swoje dzieciństwo i młodość? Zenona Dołęgowska: Urodziłam się 9 lipca 1935 roku w Sosnowcu, w sercu Zagłębia Dąbrowskiego. To właśnie tam spędziłam całe moje dzieciństwo i młodość, tam chodziłam do szkoły podstawowej, a później do szkoły średniej. Sosnowiec w tamtych latach był dla mnie wszystkim: miejscem pierwszych przyjaźni, pierwszych ważnych decyzji, pierwszych marzeń i rozczarowań. To tam uczyłam się świata, tam poznawałam ludzi, tam rodziły się moje zainteresowania i sposób patrzenia na życie. Do siedemnastego roku życia był to mój jedyny dom i wydawało mi się, że tak będzie zawsze. Ale życie często lubi płatać figle i prowadzić nas drogami, których wcale nie planowaliśmy. Tak było i w moim przypadku. Kiedy skończyłam szkołę średnią, nastąpił zbieg okoliczności, który dosłownie wywrócił moje życie do góry nogami i poprowadził mnie daleko od rodzinnego miasta do Kudowy-Zdroju. Nigdy nie zapomnę tego czasu. Byłam młodziutka, pełna odwagi i ciekawości świata, więc choć ta zmiana była ogromna, przyjęłam ją z otwartym sercem. Tak to już było w moim życiu: los stawiał mnie w różnych miejscach, często nagle, a ja po prostu szłam dalej, nie oglądając się za siebie. To w Kudowie była pierwsza naprawdę odpowiedzialna praca? Z.D.: Zgadza się. Zostałam tam kierowniczką szkoły podstawowej i to w bardzo młodym wieku, dużo młodszym niż większość osób na takim stanowisku. To była duża odpowiedzialność, ale też ogromna szkoła życia. Uczyłam, organizowałam, współtworzyłam szkolną społeczność. Zawsze byłam człowiekiem działania, więc praca w takiej roli absolutnie mnie pochłonęła. Ukończyłam pedagogikę, co dawało mi solidne podstawy w pracy z dziećmi. Rozumiałam ich emocje, ich trudności i ich potrzeby. Jednocześnie szkoliłam się w zakresie uczenia dorosłych, co w tamtych czasach nie było powszechne, ale mnie fascynowało. Chciałam zrozumieć, jak dorośli uczą się i rozwijają, jak im pomagać, jak ich prowadzić. Te umiejętności okazały się później bezcenne nie tylko w pracy zawodowej, ale w całej mojej działalności społecznej. Do dziś uważam, że właśnie Kudowa była miejscem, które ukształtowało mnie jako pedagoga, społeczniczkę i człowieka. To tam nauczyłam się odpowiedzialności, współpracy, organizacji i tego, jak ważne jest, żeby widzieć w drugim człowieku jego potencjał, a nie tylko trudności. Wszystko, czego doświadczyłam w tamtym czasie, zarówno praca z dziećmi, jak i zarządzanie szkołą, nauka i rozwój, wróciło do mnie po latach, kiedy prowadziłam Chęciński Uniwersytet Trzeciego Wieku. I mogę z całą pewnością powiedzieć, że bez tamtych doświadczeń nie byłoby dzisiejszej mnie. - dsu7ifee.jpg

Czerwiec 1970 r.

A jak to się stało, że trafiła Pani do Czerwonej Góry? Co skłoniło Panią do przeprowadzki w okolice Chęcin? Z.D.: Do Czerwonej Góry trafiłam w grudniu 1971 roku. Jak to w moim życiu bywało, był to kolejny zbieg okoliczności, który całkowicie zmienił mój los. Nie planowałam tej przeprowadzki ani wcześniej o niej nie marzyłam. Wszystko zaczęło się od mojej córki, która po ukończeniu szkoły podstawowej zapragnęła uczyć się w liceum plastycznym. Najbliższa taka szkoła była we Wrocławiu, ale tam nie było internatu, więc wybór padł na Kielce, gdzie taka szkoła istniała i oferowała miejsce zamieszkania dla uczennic. W tym czasie moja siostrzenica mieszkała już w Kielcach, poznała tu swojego przyszłego męża, wyszła za niego i stworzyli dom właśnie w tym mieście. To oni pierwsi zaproponowali, żeby moja córka, Mirunia, przyjechała do Kielc do szkoły plastycznej. Ja wtedy nadal jeszcze mieszkałam w Kudowie-Zdroju. Kiedy wracając z Warszawy w grudniu przyjechałam do internatu, w którym moja córka mieszkała od września, zobaczyłam ją po kilku miesiącach rozłąki. Wydała mi się taka jakaś zbiedniała, co oczywiście nie było prawdą, ale ja tak to wtedy widziałam jako matka. Mirunia w rzeczywistości świetnie sobie radziła, była dobrą uczennicą i czuła się w tej szkole znakomicie, ale w tamtym czasie serce mi po prostu ścisnęło. I właśnie wtedy wydarzył się ten drugi zbieg okoliczności. Mąż mojej siostrzenicy, mój dawny kolega ze studiów, powiedział: „Zeniu, wiesz… tu jest praca. Może byś przyjechała?”. Te słowa spadły na mnie jak grom z jasnego nieba. Pomyślałam, że przecież mogłabym być blisko córki, a ona blisko mnie. To wystarczyło. Decyzja zapadła w jednej sekundzie. Można powiedzieć, że to była decyzja, która zmieniła całe Pani życie? Z.D.: Zdecydowanie tak. W Czerwonej Górze otwierano Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Kadr Medycznych, i to właśnie tam od razu trafiłam, obejmując funkcję dyrektora. Co więcej, ośrodek mieścił się w tym samym budynku, w którym mieszkam do dziś. Zaczynałam od absolutnego zera. Nie do końca rozumiałam, jak taka instytucja powinna funkcjonować, ale poradziłam sobie, a nawet więcej. I tak w marcu 1971 roku rozpoczęliśmy pełną działalność. Do ośrodka przyjeżdżali lekarze, pielęgniarki, dentyści. Mieszkali u nas, odbywali szkolenia, jedli w szpitalu. Przez 10 lat pracowałam w tym miejscu, organizując doskonalenie zawodowe dla służby zdrowia. Kiedy nadszedł stan wojenny, ośrodek przeniesiono do Kielc, ale ja zostałam w swoim mieszkaniu w Czerwonej Górze i dojeżdżałam do pracy. Najwyraźniej moje starania dobrze oceniano, bo otrzymałam nawet Krzyż Kawalerski, co prawda ten komunistyczny, ale jednak świadczący o dużym uznaniu. Jak się tu żyło w tamtym czasie? Z.D.: Trzeba pamiętać, że Czerwona Góra w tamtych latach to było zupełnie inne miejsce niż dziś. Nie było autobusów, jeździł tylko jeden robotniczy autobus do szpitala i to o konkretnej porze, a zwykły autobus kursował raz dziennie i nawet nie podjeżdżał pod samą miejscowość. Trzeba było dojść. Był też jeden jedyny taksówkarz, prywatny samochód. Kiedy dziś patrzę, jak bardzo zmieniła się komunikacja i cała okolica, to aż trudno uwierzyć, że żyłam w czasach, kiedy tu naprawdę „niczego nie było”. Córka po ukończeniu szkoły w Kielcach pojechała do Warszawy, tam skończyła studia i już została na stałe, ale dla mnie Czerwona Góra stała się miejscem, z którym związałam resztę życia, z czasem także całe moje serce. Kiedy zaczęła się Pani działalność społeczna tutaj, na miejscu? Z.D.: Moja działalność społeczna zaczęła się właściwie od pierwszych dni, kiedy tylko zamieszkałam w Czerwonej Górze. Mówię „w Czerwonej Górze”, a nie „w Chęcinach”, bo to właśnie tutaj, lokalnie, zaczęła się cała moja aktywność. Zresztą społeczniczką byłam od zawsze, jeszcze w Sosnowcu, potem w Kudowie. Ja nie umiem inaczej żyć, jak tylko angażować się w to, co dzieje się wokół mnie, działać dla ludzi i z ludźmi. Kiedy wprowadziliśmy się do Czerwonej Góry, pierwszą rzeczą, którą wspólnie z sąsiadami zrobiliśmy, była… piaskownica dla dzieci. To była nasza pierwsza prawdziwa praca społeczna tutaj. Dziś może brzmi to skromnie, ale wtedy było to istotne wydarzenie, bo wszystko trzeba było stworzyć od podstaw. Dzieci nie miały gdzie się bawić, a nam bardzo zależało, żeby miały choć mały zakątek dla siebie. I tak właśnie zaczęła się moja działalność, od piaskownicy i prostego przekonania, że jak czegoś nie ma, to trzeba to po prostu zrobić. Z czasem organizowaliśmy także różne akcje, z których do dziś najbardziej pamiętam „Święto papierka”, nazywane też „dniem papierka”. To była inicjatywa ekologiczna, choć wtedy nikt tak tego nie nazywał, nikt jeszcze nie mówił o ochronie środowiska, recyklingu czy dbaniu o planetę. A my już uczyliśmy dzieci i dorosłych, żeby sprzątać po sobie i dbać o otoczenie. Do dziś wspominam to z wielkim sentymentem, szczególnie z moją sąsiadką, która podobnie jak ja jeszcze żyje. Jej dzieci były wtedy pierwszymi uczestnikami tego naszego „święta papierka”. To było bardzo symboliczne, takie pionierskie działanie. Z czasem zaczęła Pani obejmować coraz bardziej odpowiedzialne funkcje społeczne? Z.D.: Tak. Najpierw objęłam funkcję przewodniczącej komitetu osiedlowego, który dzisiaj nazywa się Radą Osiedla. Tam robiłam po prostu to, co było potrzebne, organizowałam, pilnowałam spraw mieszkańców, załatwiałam różne rzeczy, starałam się, żeby nam się tu żyło coraz lepiej. Nigdy nie traktowałam tego jako obowiązku, tylko jako coś naturalnego. Gdy widzę, że jest potrzeba działania, to działam. Ogromną częścią mojego życia stały się także ogrody działkowe. Nasz ogródek powstał już w 1972 roku, od razu z mężem dostaliśmy działkę i zaczęliśmy ją prowadzić z wielką pasją. Później zostałam na długie lata prezeską naszego ogródka działkowego, a następnie także członkiem Wojewódzkiego Zarządu Ogrodów Działkowych. Kochałam pracę wśród ludzi, organizowanie spotkań, dbanie o ogródki, o całą społeczność działkową. Organizowałam też prace społeczne, wiosną sprzątaliśmy nie tylko tereny działkowe, ale i pobliski lasek, a po pracy było wielkie ognisko. Żałuję, że obecnie zaniechano prac społecznych, bo lasek zamienia się w śmietnisko. Byłam związana z ogrodami działkowymi naprawdę długo, właściwie to aż do niedawna. Trzy lata temu, kiedy miałam już prawie 90 lat, zdecydowałam, że nie dam się ponownie wybrać do zarządu wojewódzkiego. Czas płynie, człowiek się starzeje, nie ma już takiej siły jak kiedyś. Poczułam, że trzeba zrobić miejsce dla młodszych. I tak zakończył się ten ogromny, ważny rozdział mojego życia. - w_swoim_ogrodku_1918.jpg - wogordku20231.jpg - oxpssxz6.jpg Ale jeszcze w międzyczasie przyszła kolejna wielka przygoda, czyli Chęciński Uniwersytet Trzeciego Wieku? Jak doszło do jego powstania? Z.D.: Jak tak sobie o tym wszystkim myślę, to widzę wyraźnie, że wszystko, co robiłam wcześniej, szkoła, działania społeczne, ogródki, praca z ludźmi, prowadziło mnie właśnie do tego miejsca. Po śmierci mojego męża musiałam wrócić do ludzi. On był niezwykłym człowiekiem, przewodnikiem w jaskini Raj, społecznikiem. A ja po jego odejściu musiałam coś robić, żeby nie popaść w samotność. Zapisałam się więc do UTW w Kielcach, żeby zobaczyć, jak to działa. Byłam zachwycona. W tym czasie w Chęcinach działał Klub Seniora, a potem pojawiła się inicjatywa burmistrza Roberta Jaworskiego, żeby powstał uniwersytet senioralny. I to mnie absolutnie zachwyciło. Bo ja widzę, kiedy ktoś mówi, żeby mówić, a kiedy mówi z serca. A burmistrz naprawdę widział potrzebę, rozumiał, że seniorzy chcą się rozwijać, być razem, działać. To nie była formalność, on to czuł. Co było najbardziej porywające w tamtej propozycji? Z.D.: To, że burmistrz autentycznie wierzył w seniorów. W to, że mamy potencjał, energię, mądrość. Że nie jesteśmy dodatkiem do gminy, tylko jej ważną częścią. I powiem to z całą mocą, gdyby nie burmistrz Robert Jaworski, nie byłoby Chęcińskiego UTW w takiej formie, jak jest. On nas wspierał na każdym kroku, był z nami na otwarciach, zamknięciach, wykładach, wydarzeniach, publikacjach. Pomagał w sprawach organizacyjnych, technicznych, lokalowych. Zawsze wiedział, co robimy. I nigdy nie mówił: „Po co wam to?”. Przeciwnie, mówił: „Róbmy dalej”. Widział nas. Rozumiał nas. I umiał stworzyć warunki, w których mogliśmy działać. Był od początku z nami i jest do dziś. To człowiek czynu. Pracowity, wymagający, zaangażowany, konsekwentny. Ja takich ludzi uwielbiam. I powiem wprost, że byłam szczęśliwa, kiedy został ponownie wybrany. Bo z takim gospodarzem gmina będzie tylko się rozwijać, a CHUTW ma przed sobą piękną przyszłość. Jak wyglądały początki powstania CHUTW? Z.D.: W maju 2016 roku, na walnym zgromadzeniu, wybrano zarząd. Dziewięć osób. A mnie, ku mojemu zaskoczeniu, wybrano jednogłośnie na prezeskę. Byłam wtedy naprawdę mocno zdziwiona, bo przecież ja byłam „z boku”, z Czerwonej Góry. Chęciny to mała społeczność, wszyscy się znali. A jednak… uwierzyli we mnie. I to było piękne. - rozpoczecie_rpku_akadem._2018-19.jpg Co było najtrudniejsze? Z.D.: Trzeba było stworzyć wszystko od podstaw: program wykładów, współpracę z wykładowcami, plan wycieczek, zajęcia artystyczne, basen, chór, rękodzieło, taniec, imprezy integracyjne. Miałam wtedy już 80 lat, ale mocno się zaangażowałam. Codzienne telefony, załatwianie, pisanie, spotkania, tłumaczenie, przekonywanie. I to mnie napędzało. Jakie były największe sukcesy? Z.D.: Największy sukces to to, że wszystko, co planowaliśmy udało się zrobić. Wykłady mieliśmy na najwyższym poziomie, nie byle jakie, nie nudne, nie z obowiązku. Wycieczek było mnóstwo, odwiedziliśmy wszystkie muzea w regionie, jeździliśmy do teatru, do filharmonii. Chór, choć wtedy nikt nie chciał śpiewać, dziś jest dumą. Na basen początkowo też nie było wielu chętnych, a dziś przyjeżdża prawie 30 osób. Rok akademicki był zaplanowany od A do Z w słynnej „niebieskiej książeczce”. Ale najważniejsza była wspólnota. To, że ludzie poczuli, że ktoś ich widzi, że ich życie się nie kończy, że mogą się rozwijać, spotykać, działać. - j_lukawski28.jpg Dlaczego po trzech latach zdecydowała się Pani zrezygnować z pełnienia funkcji prezesa CHUTW? Z.D.: Byłam zmęczona. Prowadziłam CHUTW, a jednocześnie pisałam książkę. To było bardzo dużo. Ale te trzy lata były najpiękniejsze. Bo robiłam coś ważnego i myślę, że ludzie to czuli. - honorowy_prezes_chutw.jpg - dsc_1001.jpg Co było impulsem do napisania pierwszej książki? Z.D.: „Nie warto było? PRL – moja młodość” napisałam jako sprzeciw wobec kłamstwa. Nie mogłam słuchać, jak o PRL-u mówi się tylko źle, jakby nie było tam żadnego dobra. A ja żyłam w tamtych czasach. Widziałam ich złożoność. Chciałam to zapisać, żeby zostawić prawdę. - podpisuje_swoja_ksiazke.jpg A druga książka — „Raj na tej ziemi”? Z.D.: To jest zapis historii naszej gminy. Jej rozwoju, zmian, ludzi, instytucji, historii. Chciałam, żeby ktoś kiedyś wiedział, jak wiele się działo. Żeby nie zginęła pamięć o ludziach, którzy tworzyli naszą lokalną rzeczywistość. - promocja_ksiazki_raj_na_tej_ziemi.jpg Od kilku lat prowadzi Pani blog pod tytułem „Część Trzecia Ostatnia”. Dlaczego blog, a nie trzecia książka? Z.D.: Bo trzeciej książki już nie napiszę, nie mam na to siły. Ale pisać muszę. Blog powstał w 2018 roku. Piszę tam o prawdziwej starości, o życiu, o ludziach, o świecie. Piszę prosto z duszy. Chcę też opisać cały pierwszy rok działania CHUTW na naszym profilu na Facebooku, na dziesięciolecie Uniwersytetu. Jeśli będę żyła, zrobię to. Jak dziś wygląda Pani codzienność? Z.D.: Czytam dużo. Interesuję się polityką, muszę wiedzieć wszystko. Słucham audiobooków, im trudniejsze, tym lepsze. Uprawiam nadal ogródek, a to dzięki pomocy wspaniałej Ukrainki, która pomaga mi także w domu. Nadal robię wino z mojego winogrona. Gotuję też, zapraszam ludzi, mam kota. Chodzę na wykłady CHUTW. Raz w tygodniu chodzę na basen w ramach Uniwersytetu. I… wsiadam w samochód i jadę do Chęcin albo do Kielc. Nie boję się. Mam też moje „przyszywane córki”: Zosię, Teresę i Bogumiłę. Mogę zawsze liczyć na nie wszystkie. Dwie inne, Elżbieta i Małgorzata, już odeszły. To był ogromny ból. Dwa razy w miesiącu odwiedza mnie moja córka Mirunia. Przyjeżdża też wnuczka. Nadal staram się żyć pełnią życia na tyle, na ile jest to możliwe. - piknik_na_trawie_z_rodzina2010.jpg Co chciałaby Pani przekazać seniorom, którzy na późniejszym etapie życia zastanawiają się czy można jeszcze coś zmienić? Z.D.: Wszystko można. Najważniejsze to być z ludźmi. Jak traktujemy innych, tak oni nas traktują. A ja prawie nigdy się na ludziach nie zawiodłam. Jaką dałaby Pani radę sama sobie, gdyby mogła się Pani cofnąć w czasie i być na początku drogi życiowej? Z.D.: Zajęłabym się muzyką. Uczyłabym się grać na instrumencie. Kocham w zasadzie prawie każdą muzykę. Ale poza tym nic bym nie zmieniła. Taka już jestem: muszę działać, być, robić. - zenona_2018.jpg Co daje Pani największą radość? Z.D.: Kiedy przychodzę na zajęcia CHUTW, a ludzie podchodzą, pytają jak się czuję, uśmiechają się do mnie. To daje mi ogromną radość. To jest sens bycia.

Klub Karate Kyokushin CHIKARA z historycznym występem na Mistrzostwach Świata w Australii

0

Klub Karate Kyokushin CHIKARA jako jedyny z Polski został zakwalifikowany i zaproszony do udziału w prestiżowych Mistrzostwach Świata w Australii. Były to wyjątkowo wymagające, dwudniowe zawody, które zgromadziły czołowych zawodników z różnych kontynentów.

Reprezentanci klubu Ola i Tomek zaprezentowali wysoki poziom sportowy i ogromne serce do walki. Jednym z kluczowych momentów turnieju była walka Oli z zawodniczką Japonii, która ostatecznie wywalczyła wicemistrzostwo świata. To najlepiej oddaje skalę wyzwania, z jakim przyszło zmierzyć się naszej zawodniczce. 

„To były niezwykle mocne i bardzo wymagające zawody. Rywale prezentowali światowy poziom, a Japonia po raz kolejny pokazała, jak silnym jest konkurentem. Jestem dumny z naszych zawodników – pokazali charakter, odwagę i pełne zaangażowanie” – podkreśla sensei Ernest Miszczyk prezes Klubu Karate Kyokushin CHIKARA. Tomek zakończył rywalizację na świetnym 3. miejscu, dokładając ważny międzynarodowy sukces do historii klubu. Oboje zawodnicy zapisali się w kronikach polskiego karate, reprezentując nasz kraj na jednej z najważniejszych imprez sezonu. 

Wyjazd został zrealizowany dzięki wsparciu osób, które włączyły się w zbiórkę oraz dzięki partnerom i sponsorom. Klub dziękuje: Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Świętokrzyskiego, Miastu i Gminie Daleszyce, Gminie Masłów, firmie DTJ oraz wszystkim osobom, które wsparły nas finansowo. Każda wpłata przybliżyła naszych zawodników do wyjazdu i umożliwiła im start na światowej arenie. Dzięki Wam to było możliwe.

Orkiestra Dęta z Piekoszowa ma już 140 lat!

0

W minioną niedzielę, 23 listopada, w gminie Piekoszów swój jubileusz świętowała Miejsko-Gminna Orkiestra Dęta, która działa już od 140 lat. W uroczystościach udział brał członek Zarządu Powiatu w Kielcach, Cezary Majcher. 

W niedzielne południe w kościele parafialnym pw. NNMP w Piekoszowie, proboszcz parafii ks. Wojciech Skorupa odprawił mszę świętą w intencji zespołu. Orkiestra towarzyszyła modlitwie zgromadzonych w świątyni i nadała uroczysty charakter liturgii poprzez oprawę muzyczną.

Po wspólnej modlitwie uczestnicy udali się do Centrum Kultury w Piekoszowie, gdzie orkiestra zaprezentowała swoje umiejętności.  Koncert przyciągnął wielu słuchaczy, którzy każdy utwór nagradzali wielkimi brawami. Nie obyło się również od życzeń i prezentów od zaproszonych gości.

– Jestem zdumiony poziomem artystycznym naszej,  Miejsko-Gminnej Orkiestry Dętej w Piekoszowie. Na przestrzeni lat postęp, jaki uczyniła orkiestra jest znacznie zauważalny. Podczas koncertu, mogliśmy się poczuć niemalże jak w filharmonii. Brzmienie oraz wygląd orkiestry jest w pełni profesjonalne. Jako mieszkaniec, jestem dumny, że na naszej piekoszowskiej ziemi działa taka orkiestra, która swoją działalnością nie tylko promuje gminę, ale i cały powiat na różnego typu konkursach, przeglądach, czy festiwalach. Z okazji jubileuszu 140-lecia istnienia orkiestry dętej, życzę Wam kolejnych 140 lat działalności i nieustannego rozwoju. Dziękuję Wam za ten piękny czas. – gratulował Cezary Majcher, członek Zarządu Powiatu w Kielcach.

Na zakończenie uroczystości, wszyscy udali się na poczęstunek, podczas którego wszyscy mogli skosztować jubileuszowego tortu.

Fot: Echo Dnia / archiwum prywatne