Z okazji Świąt Wielkanocnych chcemy złożyć mieszkańcom gminy Mniów najserdeczniejsze życzenia

0

„Noc wielkanocna jest nocą nadzwyczajną, kiedy moc zmartwychwstałego Chrystusa pokonuje ostatecznie siły ciemności i śmierci, zapala w sercach wierzących nadzieję i radość.”

[św. Jan Paweł II]

Z okazji Świąt Wielkanocnych

składamy najserdeczniejsze życzenia

radości i wszelkiego dobra.

Życzymy, by triumf Wielkiej Nocy

stał się źródłem mocy w codziennym życiu,

nadziei w chwilach trudnych

i światła, które wskazuje drogę.

Niech ten szczególny czas

przyniesie wytchnienie i da początek

wszystkim Państwa zamierzeniom.

Niech Święta upłyną w rodzinnej atmosferze,

pełnej nadziei na dobrą przyszłość,

niech przyniosą spokój, wytchnienie,

optymizm i duchowe umocnienie.

 

Wójt Gminy Mniów Piotr Wilczak

Przewodniczący Rady Gminy Mniów Sławomir Gaweł

Wójt Tadeusz Tkaczyk: Zdrowych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy

0

Z okazji zbliżających się Świat Wielkanocnych życzymy Mieszkańcom Gminy Strawczyn, aby ten wyjątkowy, choć nadal trudny czas był pełen wiary i nadziei, a chwile spędzone w gronie najbliższych dodawały otuchy i siły w przezwyciężaniu wszelkich przeciwności losu. Życzymy też Państwu zdrowia, bo jest ono przecież najcenniejszą wartością, jaką możemy mieć.

Niech tegoroczne Święta Wielkiej Nocy staną się dla nas okazją do zwolnienia tempa, pojednania i okazywania sobie szacunku. W sercach niech zagości pogoda i radość płynąca z faktu Zmartwychwstania Pańskiego.

Wójt Gminy Strawczyn Tadeusz Tkaczyk Przewodniczący Rady Gminy Strawczyn Grzegorz Stępień

Senator Krzysztof Słoń: Pomimo pandemii…

0
  Życzę Wszystkim radosnego i uduchowionego świętowania Wielkanocy choć wkoło tyle ograniczeń i wciąż, pełna obaw rzeczywistość z tysiącami rodaków w szpitalach, z trudem łapiących każdy oddech i codziennym pochodem śmierci. Każdy z nas, z utęsknieniem wyczekuje kolejnej w naszym życiu wiosny, gdy wszystko się budzi i odradza. Każdy wypatruje i łaknie ciepłych promieni słońca i chce doświadczyć w tych dniach wyjątkowej nadziei, bez względu na to czy wierzy czy wciąż poszukuje, czy jest praktykującym katolikiem czy zdeklarowanym agnostykiem. Oby starczyło nam optymizmu i tematów do rozmów na spotkaniach w mniej licznym rodzinnym gronie, z ugotowanym na „święconce” białym barszczem na stole i na wiosenny spacer w maseczkach. Niech nam w tej „covidowej inności” towarzyszy pewność lub choćby tylko przeczucie, że jednak Chrystus zmartwychwstał. Poszukajmy Wielkanocy z dzieciństwa, do której tęsknimy, do pięknej świątecznej tradycji i polskich zwyczajów, które ukształtowały kilkadziesiąt pokoleń Polaków, naszych przodków. W poczuciu odpowiedzialności za naszą tożsamość opowiadajmy dzieciom i wnukom o czym są te święta, jakie były dawniej i jakie być powinny. To nasz szczególny obowiązek w sztafecie pokoleń. Życzę tego i wierzę, że serca wielu z nas przepełni radość i wdzięczność Jezusowi, że zwyciężając śmierć nadał sens naszemu życiu…również temu tu i teraz. Jego grób jest pusty…. Pan Zmartwychwstał! Zmartwychwstał prawdziwie! Alleluja! Krzysztof Marek Słoń Senator RP

Wielkanoc dawniej – wspomnienia Pani Stefanii Skrzypek z Radomic

0
Wielkanoc –  czas przełomu, odradzającego się życia –  najważniejsze święto dla chrześcijan –  okres radości po czterdziestodniowym poście związany z wieloma tradycjami i zwyczajami. O tym jak wyglądały Święta Wielkiejnocy kiedyś,  opowiedziała Pani Stefania Skrzypek z Radomic II. Dziękujemy Pani Stefanii, że zgodziła się podzielić wspomnieniami związanymi z okresem wielkanocnym.

Jak zawsze, do ważnego wydarzenia należy się odpowiednio przygotować. Pani Stefania wspomina czas poprzedzający Wielkanoc, jako czas wytężonej pracy w domu i obejściu. Należało posprzątać dom oraz podwórko. Z izb znikały krosna, kołowrotki i inne narzędzia związane z pracami zimowego okresu. Obowiązkowo tym porządkom towarzyszyło tzw. „bielenie” czyli malowanie ścian i pował. Szorowano podłogi, pomieszczenia, a obrazy na ścianach przystrajano kwiatami z bibuły i  zielonymi gałązkami. Nie zapominano także o podwórkach. Dobrzy gospodarze dbali o to,  aby na Wielkanoc podwórka były czyste, zamiatano je brzozowymi miotłami. Ważne było to, aby z tego typu pracami uporać się do Wielkiego Czwartku.  Od tego dnia należało się skupić już raczej na religijnym aspekcie Świąt Wielkiejnocy.  Pani Stefania podkreśla, że był to szczególny czas – ludzie byli bardziej pobożni, a  należyte przygotowanie i przeżycie Świąt było dla nich bardzo ważne.

Szczególnie miło Pani Stefania wspomina Wielką Sobotę –  jako czas, gdy ze święconką szło się do kościoła, a pragnę dodać, iż mieszkańcy Radomic należeli wówczas do parafii Lisów. Mimo około 7  kilometrowego dystansu do pokonania dzieci i młodzież, a także dorośli z chęcią przemierzali drogę do kościoła, aby tam poświęcić pokarmy. W późniejszych latach, już po II Wojnie Światowej poświęcenie pokarmów odbywało się także w sali katechetycznej w Radomicach. Przy opowieści o  święconce i jej przygotowaniach Pani Stefania przywołała wspomnienie swojej babci – Magdaleny Kozieł, bowiem  to właśnie u niej jako dziecko podpatrzyła technikę zdobienia jaj woskiem. Pani Stefania wspomina to tak: „Babcia moja, siedząc na ławie przy piecu, maczała wykonany z patyczka i końcówki sznurowadła szpikulec w roztopionym wosku i malowała wzorki na skorupkach jajek. Później te jajka gotowała w  łupinach cebuli lub w źdźbłach młodego żyta. Piękne wzory miały te  pisanki, babcia miała talent do tego typu rzeczy.”

Sama Wielka Niedziela nie różniła się aż tak od tego co znamy. Ludzie uczestniczyli w rezurekcji, która podobnie jak dziś odbywała się rankiem najczęściej o godzinie 6 rano. Po powrocie rodziny zasiadały do uroczystego śniadania, na którym królował żur czy barszcz – tych nazw używano naprzemiennie. Pani Stefania wspomina zapach i smak tej zupy  przygotowywanej na prawdziwej wędzonej kiełbasie i  boczku. Wspomina także o dwóch tradycjach sposobach przyrządzania barszczu w Radomicach, a  mianowicie:  część gospodyń gotowała barszcz na zakwasie z mąki żytniej, część natomiast przygotowywała tę potrawę na serwatce. W rodzinnym domu Pani Stefanii królował barszcz na żytnim zakwasie, jednak jego wydanie na serwatce poznała u swojej bratowej. Jako ciekawostkę  przytacza, iż  w Wielką Niedzielę zakazane było wychodzenie  do sąsiadów czy kolegów. W tym dniu nie wolno było także długo spać, ani też kłaść się spać za wcześnie –  groziło to bowiem tym, że zboże się powali.

Nieco inaczej wyglądała Wielkanoc w czasie II Wojny Światowej. Pani Stefania wspomina, że brakowało mięsa, a za zabicie świni groziły surowe kary, podobnie zresztą za handel mięsem. Święta w tym czasie były nieco skromniejsze, cichsze, jednak nadal ważne. Nawet bieda tuż po zakończeniu wojny nie przeszkadzała ludziom w godnym uczczeniu Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.

„Choć wielu rzeczy brakowało, a w oknach zamiast firanek wisiały wycinanki z bibuły, domownicy jednoczyli się przy wspólnym stole, na tyle sutym na ile kogo było stać. Może nie było wymyślnych potraw, pięknej zastawy,  ale była jedność, szacunek, wiara” – tak komentuje ten czas Pani Stefania.

Z uśmiechem i bardzo miło wspomina  tradycje Wielkiego Poniedziałku. Niestety wiele z obrzędów, które miały miejsce w tym dniu odeszło w niepamięć wraz z pokoleniem naszych pradziadków i  dziadków.

Pani Stefania opowiedziała o tym,  jak w lany poniedziałek rano zbierali się mężczyźni, gospodarze. W  Radomicach miejscem zbiórki był dom wieloletniego sołtysa wsi Jana Banasia. Tam rozpoczynała się piękna procesja.  Mężczyźni zabierali z domu Banasiów duży drewniany krzyż,  za którym szli ze śpiewem. Obchodząc zabudowania oraz pola mężczyźni śpiewali pieśni religijne. Kiedy procesja szła przez wieś przy krzyżach i kapliczkach odbywały się postoje, a kobiety, młodzież i dzieci wychodziły ucałować niesiony przez ich mężów i ojców krzyż. Młodzi chłopcy i tak zwani kawalerzy trzymali się blisko pochodu starszych mężczyzn, a wychodzące ucałować krzyż dziewczęta stawały się celem do polania wodą – tak wyglądał  śmigus – dyngus. Procesja kończyła się w miejscu rozpoczęcia –  krzyż wracał na miejsce, a  gospodarze odbywali swoje spotkanie. Zwyczaj tej procesji i ośpiewywania pól miał zapewnić urodzaj  i  obfite zbiory.

Poniedziałek Wielkanocny Pani Stefania wspomina tak: „ Zewsząd słychać było śpiewy mężczyzn i  z  Pierwszych Radomic i z Łabędziowa i z Kubów Młynów, no i naszych z Radomic Drugich. Pięknie śpiewali – tak donośnie,  aż chciało się usiąść przed domem i posłuchać”

W świąteczny poniedziałek rozpoczynał się także czas odwiedzin, można było wyjść do innych. Od  Wielkiego Poniedziałku do Zielonych Świątek chrześniaków odwiedzali chrzestni przynosząc im tzw. „śniegus”. Pani Stefania wspomina, iż takim śniegusem najczęściej było ciasto i jajka. W latach jej dzieciństwa przynoszono dzieciom ciasto drożdżowe lub babkę śmietanową, a także pisanki. Później pojawiły się inne wypieki takie  jak:  serniki czy makowce. Tradycja śniegusu jak i obchodzenia pól zwana w niektórych regionach i miejscowościach „Emaus” zaginęła. Z tym większą ciekawością słucha się wspomnień Pani Stefanii, o świecie który już przeminął.

Dziękuję Pani Stefanii za piękną opowieść o dawnych tradycjach, zwyczajach związanych z  Wielkanocą, za poświęcony czas oraz za te wspomnienia, którymi zechciała się z nami podzielić.

 Niech ta opowieść przytoczona przez 93  letnią mieszkankę Radomic pobudzi nas do refleksji i może nieco innego spojrzenia na te nadchodzące święta.

Życzymy wszystkim Zdrowych i Spokojnych Świąt Wielkiejnocy.

Norbert Sierpień

- rodzina_pobochow.jpg

Zdjęcie z rodzinnego albumu – Pani Stefania jako dziewczynka z rodzicami i rodzeństwem druga połowa lat 30. XX wieku.

- mieszkancy_radomic_w_drodze_do_kosciola_.jpg

Mieszkańcy Radomic II w drodze do kościoła w Lisowie – Radomice, lata 50. XX wieku

(zbiory włsane)

 - pl-wersja_wyjsciowa_1___1_.jpg

 Kościół pw. Świętego Mikołaja w Lisowie – rys. Mariusz Sadrak

(Dawna parafia mieszkańców Radomic)

Norbert Sierpień

Gminny Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Brzezinach będzie nieczynny

0

informujemy, że Gminny Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Brzezinach w dniach 2  i  3 kwietnia 2021 r. (Wielki Piątek i Wielka Sobota) będzie nieczynny.

Prosimy nie przywozić odpadów i nie zostawiać ich pod bramą wjazdową do PSZOK-u. Pozostawienie odpadów przed bramą wjazdową do punktu będzie traktowane tak samo jak wyrzucenie odpadów do lasu, co jest zabronione i karalne.