Gratulacje dla młodych Mistrzów Europy w karate – od Starosty

0

Młodzi, ale już utytułowani zawodnicy z Klubu Karate Morawica odebrali od starosty kieleckiego Mirosława Gębskiego, listy gratulacyjne i upominki za znakomite wyniki na tegorocznych Mistrzostwach Europy Karate w Sofii w Bułgarii. Specjalne podziękowania z rąk Starosty otrzymał także trener młodych sportowców.

– Gratuluję sukcesów. Cieszę się, że powiat kielecki może się pochwalić wspaniałymi osiągnięciami, także sportowymi i do tego w karate. Doceniam Wasze znakomite wyniki wykute ciężką pracą. Jestem pełen uznania za tak udane występy na międzynarodowych arenach. Wierzę, że sportowych sukcesów będzie dużo więcej, dlatego życzę niesłabnącego entuzjazmu do dalszego działania i spektakularnych wyczynów na matach w Polsce i za granicą – mówił Mirosław Gębski starosta kielecki, podczas spotkania z młodymi karatekami w Starostwie Powiatowym w Kielcach.

List gratulacyjny od Starosty odebrał 19 – letni Piotr Węgliński, który wrócił z Mistrzostw Europy Karate w Bułgarii ze złotym medalem i tytułem Mistrza Europy w kategorii Kumite U21. Nie było to jego jedyne zwycięstwo na tych mistrzostwach. Zdobyli też brązowy medal w konkurencji Kata Team U21.

– Było ciężko. Walki były wymagające, ale dałem radę, byłem dobrze przygotowany mieliśmy plan który spełniliśmy w stu procentach i bardzo cieszę z tego wyniku. Teraz zbieramy gratulacje i podziękowania, także od starosty kieleckiego. Jest to fajne, że ktoś zauważa i docenia moją pracę. Bardzo się cieszę. Wciąż trenuję, przed nami kolejne zgrupowania i kwalifikacje do kolejnych mistrzostw Europy. Będę chciał obronić tytuł, znów sięgnąć po złoto – mówi Piotr Węgliński zawodnik Klubu Karate Morawica.

Kolejna utytułowana zawodniczka, której osobiście pogratulował sukcesów Starosta Kielecki, to 16 – letnia Kinga Rabiej. Ta młodziutka zawodniczka zdobyła srebrny medalu i tytułu Wicemistrzyni Europy w kategorii Kumite U16 na Mistrzostwach Europy Karate 2022 w Sofii w Bułgarii. 

– Bardzo dobrze czuję się z takim tytułem, to bardzo fajne uczucie. Mam nadzieje, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej, będę mistrzynią. Łatwo nie było, miałam cztery walki, trzy wygrałam, ale w walce finałowej niestety zabrakło trochę szczęścia i nie udało mi się, ale wiem co poprawić. Marzę o najwyższym trofeum – złocie – mówi Kinga Rabiej. – Bardzo się cieszę z wyróżnienia od starosty kieleckiego, dużo emocji, bardzo fajne uczucie – dodaje.

Słowa uznania i list gratulacyjny odebrała od Starosty Kieleckiego, także 19 – letnia Sylwia Kazimierska, która przywiozła z Mistrzostw Europy Karate w Sofii w Bułgarii – brązowy medal wywalczony w konkurencji Kata Team U21.

– Cieszę się z brązu, chociaż miałam większe ambicje i większą chrapkę na lepszy medal tym bardziej, że pracowałam bardzo ciężko przed tymi mistrzostwami i nie do końca spełniłam swoje oczekiwania, ale wiem już co trzeba poprawić. Przede mną dużo pracy, tym bardzie, że zbliżają się kolejne mistrzostwa Europy i mam nadzieję, że będą dla mnie złote. Teraz cieszę się z gratulacji od starosty. Myślę, że takie docenienie jest mile widziane przez wszystkich zawodników – mówi Sylwia Kazimierska.

Nie byłoby sukcesów młodych karateków bez ich trenera Andrzeja Horny, który także został wyrózniony przez Starostę Kieleckiego.

– Udany rok, jesteśmy szczęśliwi. Trzy osoby – trzy medale we wszystkich kolorach, czego chcieć więcej. Jest sukces, ale jest też pewien niedosyt, bo pracowaliśmy z Kingą tak, żeby zdobyła złoty medal, zabrakło jednak trochę energii w finale, ale Kinga wróciła ze srebrnym medalem. To jest ogromny sukces, bo to jeszcze bardzo młoda zawodniczka, która się rozwija. Wszystko jeszcze przed nią. Teraz przygotowujemy się do mistrzostw Europy na Węgrzech. Czeka nas najpierw turniej kwalifikacyjny, który musimy wygrać, by pojechać na mistrzostwa. Na razie jednak świętujemy tegoroczny sukces. Cieszymy się z tych wszystkich wyróżnień, także od starosty kieleckiego. Jest to bardzo przyjemne uczucie, bo ciężko pracujemy, poświęcamy mnóstwo czasu i energii, trenujemy pięć razy w tygodniu. Dziękujemy za docenienie przez władze powiatu kieleckiego – mówi Andrzej Horna trener Klubu Karate Morawica.

INFORMACJA Dot. Gminnego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (GPSZOK)

0

 

 

Szanowni Mieszkańcy,

Urząd Gminy i Miasta w Chęcinach informuje, że Gminny Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (GPSZOK) zlokalizowany przy al. Partyzantów 6 w Chęcinach, w najbliższą sobotę, tj,. Wigilia 24 grudnia 2022 roku BĘDZIE NIECZYNNY

Za utrudnienia przepraszamy.

Spotkanie opłatkowe w Opatowie

0

Spotkanie wigilijne odbyło się w Starostwie Powiatowym w Opatowie. Wzięli w nim udział samorządowcy, przedstawiciele jednostek starostwa, firm, zakładów pracy, policji, straży pożarnej oraz pracownicy urzędu. Obecny był także Stefan Bąk członek Zarządu Powiatu w Kielcach.

Spotkanie wigilijne w Opatowie przebiegło w uroczystej i podniosłej atmosferze. Kapłani odmówili modlitwę, poświęcili opłatek, którym wszyscy połamali się, składając sobie świąteczno – noworoczne życzenia.

– Życzę powiatowi opatowskiemu dalszego, dynamicznego rozwoju w nadchodzącym nowym 2023 roku – mówił podczas spotkania wigilijnego Stefan Bąk. – Wszystkim życzę Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia. Przyjmijmy do naszych serc nowonarodzonego Syna Bożego z wiarą, nadzieją i miłością, by w zdrowiu, radości, miłości i szczęściu przeżyć nadchodzący nowy rok – życzył Stefan Bąk.

Spotkanie opłatkowe uświetnił występ artystyczny młodzieży.

Czy wiesz, że Władysław II Łokietek świętował Boże Narodzenie w Chęcinach? Tradycje świąteczne w kulturze polskiej

0

Święta Bożego Narodzenia należą do grona najważniejszych i najbardziej okazale celebrowanych w kulturze polskiej. Wynika to z wielowiekowej, chrześcijańskiej tradycji naszego kraju, na którą wpływ miały przeróżne okoliczności dziejowe, oddziaływanie innych kultur, a także rodzime, nieraz pogańskie w swej podstawy zwyczaje. Sam sposób obchodzenia grudniowych świąt zmieniał się i w odległych czasach miał nieco inną formę niż dziś. Warto się temu przyjrzeć!

Jeśli pozwalały na to warunki, święta Bożego Narodzenia obchodzono na wesoło, a na stołach lądowały przeróżne, tradycyjne potrawy. Była to jednak domena ludzi zamożnych – rodziny królewskiej, dworu, bogatych ziemian czy mieszczan, biedniejsze warstwy społeczeństwa celebrowały je dużo skromniej. W czasach średniowiecznych i staropolskich do największych przysmaków należały z pewnością przyprawiane różnorako ryby w towarzystwie grzybów, placki z miodem, makiem i mlekiem. W relacji Juliana Ursyna Niemcewicza czytamy, że w czasie wigilii podawano zupę migdałową z rodzynkami, barszcz z uszkami, grzybami, następnie kutię (nie znaną w Koronie, rozpowszechnioną na Rusi i Litwie), krążki z chrzanem, karpia, szczupaka z szafranem oraz okonie z oliwą. Karp, choć dziś wydaje nam się oczywistym elementem składowym każdego wigilijnego stołu, nie był tak popularny jak choćby… śledź! Co prawda znajdziemy przepisy co do przygotowania karpia w najstarszej książce kucharskiej z 1682 r. („Compendium ferculorum”), jednak to zdecydowanie inne ryby bywały w użyciu. Tak kochane przez Polaków pierogi znane były w tej części Europy już w średniowieczu, w XVII w. gotowano, smażono i pieczono je już powszechnie.

W tym okresie za tradycyjny polski opłatek robił przaśny chlebek. Na stół wigilijny, podobnie jak i dziś, kładziono siano lub słomę, a na to dopiero obrus i potrawy. Tradycją było także stawianie w kątach izby snopków żyta i rozścielanie słomy po podłodze, co miało być pamiątką żłobu, w którym leżało Dzieciątko Jezus. Młodzi chłopcy i dziewczęta ciągnęli źdźbła słomy – zielone oznaczały ślub w karnawale, zwiędłe – oczekiwanie, żółte – staropanieństwo lub starokawalerstwo. W pewnych regionach kraju słomę słano też na posadzce kościoła, a uczniowie udawali wtedy ptaki i dęli w piszczałki. Do stołu wigilijnego zasiadali wszyscy – od gospodarza, jego żony, dzieci, a skończywszy na służbie i parobkach. Czasem pozostawiano też jadło dla zmarłych, co prawdopodobnie było pozostałością jakiejś innej, zaadaptowanej pogańskiej tradycji. Dodatkowo starano się na wieczerzę zapraszać… zwierzęta. Kruszono im pieczywo, wyrzucano potrawy ze stołu bydłu, ptactwu, a nawet dzikiej zwierzynie. Taki sposób obchodzenia świąt miał za zadanie zrzeszać ze sobą ludzi, ale także zjednywać naturę, która sprzyjać miała człowiekowi cały rok. Choinka – dziś popularna, przywędrowała do nas dopiero w XIX wieku z Zachodu, głównie poprzez mieszczaństwo niemieckie. Czasem tylko, na Pomorzu, ubierano w świecidełka rózgi dzieciom.

O północy ruszano na pasterkę do kościoła, która często zmieniała się w dosyć wesołą uroczystość, ze względu na spożywane w czasie uczty wigilijnej alkohole. Dni świąteczne, co oczywiste, wiązały się z hucznymi zabawami w licznym towarzystwie. Żarłocznie i głośno obchodzono grudniowe uroczystości, grając, tańcząc i śpiewając. Do tradycji przeszło także przekazywanie darów, co w ówczesnej nomenklaturze nazywano kolędą. Nabożeństwo bożonarodzeniowe było tłumne, gwarne i wesołe, ksiądz w tym dniu przemawiał kwieciście, wzniośle, nieraz nawet rubasznie. W dzień św. Szczepana (26 grudnia) obrzucano się owsem, symbolem ukamienowania pierwszego z męczenników, który również święcono, a następnie podawano zwierzynie. Podkreślano niezwykłe znaczenie tego zboża, które „rosnąc, każde ziarno ma na osobliwem ździeble, i każde zosobna może być widziane, tak cnoty św. Szczepana, osobliwie nad innych świętych każdemu widoczne były”. W dzień św. Jana Ewangelisty (27 grudnia) ksiądz święcił wino, przysłane z dworu, które nabierać miało wartości leczniczych – kojono nim ból gardła i zębów. Z kolei 28 grudnia przypada święto Świętych Młodzianków, które w okresie staropolskim było niezwykle hucznie obchodzone, ponieważ w tym dniu dzieci otrzymywały podarki.

W tradycji polskiej popularne były także orszaki kolędników, wędrujące po domostwach. Chadzali w nich parobkowie, żacy, czeladź miejska, która zwyczajowo przebierała się za dzikie zwierzęta (niedźwiedzie, wilki), odtwarzając scenki rodzajowe. Pojawiały się, dość powszechne jeszcze nie tak dawno, gwiazdy na drewnianych kijach. Występy takie zachwycały dorosłych, ale czasem były postrachem dla dzieci, które uciekały w popłochu przed strasznym turoniem. Kolędnicy śpiewali pieśni, recytowali wiersze, dopraszając się za to hojnych podarków. Dlatego właśnie nie omijano dworów, gdzie gospodarze najbardziej okazale nagradzali przybyszów.

Zapusty, czyli karnawał, obchodzono hucznie i głośno, jedzono i pito ponad miarę. Po miastach i wsiach rozbrzmiewała muzyka, tańce i maskarady były czymś powszechnym. Wyjątkowe było zamiłowanie króla Augusta II do uczestnictwa w karnawałach. Władca najlepiej bawił się w rodzinnym Dreźnie, do którego wyjeżdżał, gdzie uczestniczył w przedstawieniach teatralnych i zabawach. Szlachta bawiła się na kuligach, kiedy zasiadano w sanie, zaprzężone w konie i przemierzano ośnieżone drogi. Zabawa przenosiła się z dworu do dworu, gdzie ucztowano i bawiono się do białego rana. O ile magnateria miała takie środki, by móc wyprawiać sute uczty, to w przypadku biedniejszej szlachty bywało, że po takim kuligu ich piwnice i spiżarnie były opróżniane przez wygłodniałą szlachtę gołotę, liczącą właśnie na taką okazję.

W okresie od Bożego Narodzenia do Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego) w kościołach i klasztorach wystawiano jasełka, przedstawiające konkretne sceny biblijne, nie tylko moment narodzenia Dzieciątka. Do perfekcji i największej pompatyczności przedstawienia te doszły w okresie baroku, a sam zwyczaj pochodził – według Jana Bystronia – z tradycji włoskiej. Choć początkowo było to swojego rodzaju przedstawienie nieme, gdzie wykorzystywano figurki postaci, z czasem „ożywiono” ten zwyczaj poprzez dodanie do repertuaru śpiewania kolęd i krótkich wierszowanych tekstów.

Co ciekawe – królowie nie zawsze spędzali święta w gronie rodzinnym, nie przebywając nawet na Wawelu. Władysław Łokietek w 1310 r. Boże Narodzenie spędzał najprawdopodobniej w Nowym Sączu i to bez udziału swojej żony Jadwigi ani dzieci. Podobnie było i w innych latach, jak choćby w 1317 r., a także w 1328 r., kiedy król świętował Narodzenie Pańskie w Gnieźnie lub Poznaniu. Najbardziej dla nas interesującym jest rok 1315, ponieważ najprawdopodobniej władca przebywał w tym czasie… w Chęcinach, ponieważ jeszcze 29 grudnia tego roku wystawił tu dokument. Jak wyglądał pobyt księcia w naszym zamku trudno jednak stwierdzić wobec braku materiału źródłowego. Podobnie jak ojciec, nie zawsze grudniowe święta spędzał w Krakowie Kazimierz Wielki – w tym okresie w poszczególnych latach odnotowuje się jego pobyt władcy w Poznaniu, Kaliszu, Sandomierzu, Pyzdrach, Płocku, Skrzynnie i Sieradzu.

Nieco więcej wiadomo o świętowaniu Władysława Jagiełły i jego żony Jadwigi. W 1393 r. oboje przebywali w tym czasie w Radomiu. Rachunki dworu królewskiego pozwalają nam poznać jadłospis dworu w tym czasie – podrzędczy zakupił bowiem na posiłek wigilijny ryby, groch, kaszę, śledzie, olej, chleb i piwo. Mogło ono być wzbogacone o soczewicę, rzepę, siemię konopne i postną zupę. W kolejnym roku Jadwiga zleciła na nadchodzące święta Bożego Narodzenia zakupić m.in. 2 świnie, kurczęta i prosię. Za czasów Jana III Sobieskiego na wigilijnym stole królewskim lądowały m.in. misy z łososiem, karpiem, szczupakiem, a także okoniem, leszczami, linami, sztokfiszem, czeczugami oraz ryż, migdały, oliwa i cebula. Dużą rolę przywiązywano do rytuałów, dlatego też przy stole Lwa Lechistanu zasiadała zawsze parzysta liczba osób, co miało przynosić szczęście i pomyślność. Potraw natomiast miało być nieparzyście – 11 lub 13. W Boże Narodzenie z kolei podawano też dania, które według medycyny humoralnej miały rozgrzewać organizm. Nie oszczędzano na przyprawach i cukrze, tak charakterystycznym dla staropolskiej kuchni.

Wszystkim miłośnikom historii życzymy wszystkiego co najlepsze!

Roztopy.

0

Ostrzeżenie nr 1216/355/2022 wydane przez Centralne Biuro Prognoz Meteorologicznych w Warszawie w dniu 2022-12-21, godz. 12:16, dla powiat kielecki, ważne od 2022-12-22, godz. 12:00 do 2022-12-24, godz. 12:00

Prognozuje się wzrost temperatury powietrza powodujący odwilż i topnienie pokrywy śnieżnej. Temperatura maksymalna od 1°C do 4°C. Temperatura minimalna od 1°C do 2°C. Suma opadów deszczu ( powodujących szybsze topnienie śniegu) od 1 mm do 5 mm na dobę. Wiatr o średniej prędkości od 10 km/h do 25 km/h, w porywach do 55 km/h, z południowego zachodu.

Brak.

Chęciny na Święta rozbrzmiały kolędami

0

 

Wydarzenie zgromadziło na chęcińskim rynku tłumy mieszkańców gminy Chęciny i regionu świętokrzyskiego. Siarczysty mróz został pokonany gorącymi sercami i wspólnym kolędowaniem. Nie zabrakło też stoisk wypełnionych świątecznymi ozdobami, rękodziełem
i własnoręcznie robionymi słodyczami
.

W niedzielę 19 grudnia chęciński Rynek tętnił przedświątecznym życiem. Wydarzenie rozpoczął rozśpiewany korowód pasterzy, w rolę których wcielili się młodzi aktorzy Teatru Grodzkiego Pod Basztami wraz z rodzicami i opiekunami. Następnie gości powitał burmistrz Gminy i Miasta Chęciny Robert Jaworski.

– Już od wielu lat pielęgnujemy tradycję wspólnego kolędowania oraz kiermaszu świątecznego. Jestem przekonany, że dzięki takim wydarzeniom jak to, każdy z nas czuje już klimat świąt. Śnieg, kolorowe stragany, widać ogromne zaangażowanie naszej społeczności. Są panie z kół gospodyń wiejskich, studentki i studenci Chęcińskiego Uniwersytetu III Wieku, strażacy, panie i panowie z Klubu Seniora, dyrektorzy szkół, nauczyciele, samorządowcy, sołtysi, radni, pracownicy urzędu, dzieci w strojach kolędników, aniołów. To wszystko tworzy niepowtarzalny nastrój.  Wszyscy żyjemy w takiej pogoni dnia codziennego, a dzisiaj mogliśmy się na chwilę zatrzymać. Cieszę się, że to wydarzenie wpisało się już na stałe w kalendarz wydarzeń gminy i miasta Chęciny, a mieszkańcy ochoczo w nim uczestniczą – mówił burmistrz.

Na scenie kolędy zaśpiewali pracownicy MGOPS, Siedlecczanie, Zelejowianie, członkowie Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz Klubu Seniora, dyrektorzy szkół wraz z nauczycielami, samorządowcy, radni, sołtysi oraz pracownicy ratusza, druhowie z OSP, dzieci z chęcińskiego Studia Piosenki oraz duet Lena Ohramowicz i Anna Dowgopoła.

Oprócz wielu stoisk, na których znaleźć można było niepowtarzalne ozdoby, rękodzieło
i własnoręcznie robione słodycze na uczestników wydarzenia czekał w swojej wiosce Święty Mikołaj. Na stoisku Lokalnego Centrum Wolontariatu dzieci przygotowywały ozdoby i tworzyły rekordowo długi łańcuch, wolontariusze przygotowali też specjalną grę świąteczną z QR kodami. Na stoiskach Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej można było poczęstować się kapustą z grochem, a w namiocie Centrum i Kultury i Sportu napić się gorącej herbaty czy kakao.