3.5 C
Kielce
poniedziałek, 8 września, 2025
Strona głównaAktualnościNa Westerplatte z sercem i pasją. Krzysztof Szczypiór z Oblęgorka po raz...

Na Westerplatte z sercem i pasją. Krzysztof Szczypiór z Oblęgorka po raz czwarty w rowerowym rajdzie pamięci

Zobacz

W poniedziałek, 1 września, trzydziestoosobowa grupa rowerzystów z Kielc dotarła na Westerplatte, aby wziąć udział w państwowych obchodach 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej. To już piąta edycja Rajdu Rowerowego im. Westerplatczyków, zainicjowanego przez biskupa Mariana Florczyka. Wśród uczestników nie zabrakło Krzysztofa Szczypióra, radnego Oblęgorka, który mimo niepełnosprawności od lat udowadnia, że sport i pamięć o historii mogą iść ze sobą w parze.

Upamiętnienie bohaterów

Dla Krzysztofa Szczypióra tegoroczny rajd był już czwartym w drodze na Westerplatte. Jak podkreśla, sama idea wydarzenia zrodziła się ze spotkania pasji sportowych i pamięci historycznej. – Pomysł narodził się w głowie biskupa Mariana Florczyka. W rozmowie z moim przyjacielem Grzegorzem Skibą z Bielin, pasjonatem historii i kolarstwa turystycznego, doszli do wniosku, że warto przypominać o żołnierzach z Bukówki, którzy pełnili wartę na Westerplatte w 1939 roku. Było tam wtedy 80 żołnierzy i właśnie tam zastała ich wojna – mówi Krzysztof Szczypiór.

Trasa z historią w tle

Pierwszy rajd liczył około 1000 kilometrów i prowadził wschodnią częścią Polski. Obecnie kolarze wybierają krótszą, 650–700-kilometrową trasę bezpośrednio do Gdańska. – Nie chodzi o bicie rekordów, ale o oddanie hołdu. Każdego roku staramy się też odwiedzać miejsca pamięci, groby żołnierzy. Trasy dobierane są tak, aby omijać główne, ruchliwe drogi. Wybieramy boczne, gminne i powiatowe – opowiada mieszkaniec Oblęgorka.

Trzykołowiec i pasja do sportu

Ze względu na niepełnosprawność ręki, Krzysztof Szczypiór korzysta ze specjalnego roweru – trzykołowca przystosowanego do jazdy jedną ręką. – Trafiła się możliwość zakupu takiego roweru i od dziesięciu lat towarzyszy mi w codziennym życiu. Do pracy mam 20 kilometrów, jadę godzinę. Dzięki temu czuję się dotleniony i pełen energii. Zimą nie jeżdżę, ale wtedy chodzę na basen. W weekendy wybieram dłuższe trasy – mówi.

Przygotowania do rajdu na Westerplatte wsparła w tym roku córka pana Krzysztofa. – Razem z Martą objechaliśmy Tatry dookoła w cztery dni. To była świetna szkoła wydolności, bo tydzień później wyruszyłem do Gdańska w znakomitej formie – podkreśla.

Sport mimo ograniczeń

Pan Krzysztof od zawsze był związany ze sportem – biegał maratony, jeździł na nartach, przygotowywał się nawet do triatlonu. Wypadek sprzed lat ograniczył sprawność jego ręki, ale nie odebrał mu determinacji. – Rok po wypadku wróciłem do aktywności. Biegałem nawet maratony z ręką na temblaku. Dziś najważniejsze są dla mnie rower i narty, a do sportu motywują mnie moje córki. Kiedyś to ja zachęcałem je do ruchu, a teraz one zachęcają mnie – dodaje z uśmiechem.

Wdzięczność i plany na przyszłość

Jak zaznacza, rajd nie odbyłby się bez osób zaangażowanych w jego organizację. – Warto podziękować biskupowi Marianowi Florczykowi i Grzegorzowi Skibie z Bielin, bo to oni są motorem napędowym tego przedsięwzięcia. W tym roku mocno wsparł nas też Urząd Marszałkowski, dzięki czemu rajd był doskonale zabezpieczony. To dla mnie wielkie przeżycie, że mogłem znów stanąć na Westerplatte podczas obchodów – podsumowuje Krzysztof Szczypiór, przed którym kolejne wyzwania. – Plany są ambitne, marzą mi się dłuższe wyjazdy rowerowe za granicę. Sport wciąż daje mi ogromną radość i poczucie wolności – dodaje.

Galeria

Aktualności

Przyjaciele z Mniowa, Strawczyna i Kielc pokonali 900 km na rowerach, aby wesprzeć ciężko chorego Piotrka Turka

Pięciu mieszkańców gminy Mniów i Strawczyn, wraz z kolegą z Kielc, podjęło niezwykłe wyzwanie. Wyruszyli na trasę Hel –...

Polecamy