Złożyli kwiaty pod Krzyżem Pojednania w Radomicach

0
Niemiecka delegacja przebywająca na terenie Miasta i Gminy Morawica w ramach trwającego właśnie programu pod nazwą „Europa dla obywateli” oddała cześć poległym w krwawej bitwie pancernej, jaka miała miejsce w styczniu 1945 roku. Na cmentarzu w Radomicach złożono kwiaty pod Krzyżem Pojednania.

Pod Krzyżem Pojednania w Radomicach niemieccy delegaci wspólnie z władzamia Miasta i Gmiy Morawica oddali cześć poległym. Tam także modlono się za ofiary tragicznych wydarzeń z przeszłości. – Krzyż przypomina wszystkie trudne chwile minionej wojny, ale jednocześnie jest symbolem miłości i przebaczenia – podkreślał tuż po uroczystym złożeniu symbolicznych kwiatów burmistrz, Marian Buras. – Musimy dbać o pokój i wzajemne dobre relacje – mówił Thomas Gedemer, burmistrz partnerskiego dla Morawicy miasta Herbolzheim.

Krzyż Pojednania, z napisami w trzech językach: polskim, rosyjskim i niemieckim stanął w Radomicach 4 lipca 1999 roku dla uczczenia ofiar krwawej bitwy, jaka miała tu miejsce. Blisko 4700 osób – żołnierze radzieccy, niemieccy oraz polska ludność cywilna – zginęło w krwawych walkach na ziemi morawickiej u schyłku II wojny światowej. Upamiętniający te tragiczne wydarzenia Krzyż Pojednania stanowi jednocześnie symbol przebaczenia i dowód na to, że pojednanie jest możliwe nawet w najtrudniejszych sprawach. Inicjatorami oraz fundatorami pomnika byli żołnierze niemieccy z 2 Regimentu Pancernego Wehrmachtu.

64 godziny jak jeden dzień!

0

W piątek 15-06 o godzinie 16:00 szybko spakowani wyruszamy na jeden z ostatnich treningów przed alpejskim wyjazdem w masyw Monte Rosa. Tym razem naszym celem jest masyw Dachstein położony w Alpach Salzburskich w Austrii.

Masyw ten ze względu na swój wyjątkowy krajobraz został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To co nas skierowało na niego to dwie via ferraty poprowadzone pionowymi ścianami o południowej wystawie, skalno-lodowe wejście na najwyższy szczyt masywu Hoher Dachstein 2995 m.n.p.m. oraz rozległy kompleks lodowców, spośród których Gosaugletscher stał się miejscem dla naszych ćwiczeń.

Podróż, którą sfinansowaliśmy z nagrody otrzymanej od Urzędu Gminy Morawica mija nam sprawnie, a atmosfera w aucie jest rewelacyjna. Po raz pierwszy mamy okazję odbyć trening w pełnym siedmio osobowym składzie. W dziesięciogodzinną podróż udaliśmy się prosto po pracy. Pomimo zmęczenia, dwie godziny drzemki w aucie to wszystko, na co możemy sobie pozwolić. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, ile pracy przed nami, a każdy ma dodatkowo własne ważne cele: obliczyć ile potrzebuje wody, rozchodzić nowe buty, przetestować nowe raki, czy sprawdzić sprawność rehabilitowanego barku.

Wstajemy jeszcze podziwiając rozgwieżdżone niebo. Położenie parkingu 1700 m.n.p.m. z dala od oświetlonych miejscowości i w bezpośrednim sąsiedztwie skalistych gór sprawia, że widok nieba i gór jest piękny, ale jednocześnie dokucza bardzo mroźne powietrze. Niedospani gotujemy śniadanio-obiad, co rusz ubierając kolejne warstwy odzieży. Najedzeni, przebrani i spakowani ruszamy w drogę.

Naszym pierwszym celem są dwie drogi poprowadzone niemalże pionowo w górę. Pierwsza droga Anna o różnicy wysokości 300 metrów daje nam bardzo dobrą rozgrzewkę i już zaczynają wychodzić trudy podróży połączone z brakiem czasu na regenerację. Do tego plecaki celowo dopakowane ponad potrzeby, bo przecież w masywie Monte Rosa dojdą nam namioty, śpiwory, maty oraz zapas gazu i jedzenia na dziewięć dni.

Po pokonaniu pierwszej ściany czeka nas długie śniegowe podejście pod kolejną o nazwie Johann. Wypompowani dochodzimy i ustawiamy się w kolejce. Droga Johann zaczyna się trudnym (E) fragmentem przewieszonej ściany. Obserwujemy próby pokonania tego miejsca przez inne ekipy. Niestety, nie wszystkim się udaje i niektórzy muszą się wycofać. Przychodzi nasza kolej skupieni i zmotywowani kolejno wchodzimy w ścianę. Uff, wszyscy przeszli bez dodatkowego wsparcia liną. Teraz już tylko 500 metrów wysokości do zrobienia i będzie można odpocząć. Wszystko idzie w porządku, ale bardzo wolno. Wspinamy się powoli. Zmęczenie daje znać o sobie. Plecaki ciążą, a nieustannie zmieniająca się pogoda zmusza nas do ciągłej rotacji odzieżą. Czasem czuć mroźne powietrze wiejące znad lodowca, do którego ciągle się zbliżamy, czasem wspinamy się w chmurze, w której wilgoć szybko nas schładza, a co jakiś czas wiatr rozwiewa chmury i praży nas mocne słońce.

Mocno zmęczeni dochodzimy do nieczynnego schroniska Seethalerhutte 2740 m.n.p.m. To kultowe schronisko musi zostać zastąpione przez nowe. Z powodu nieustannie malejącej grubości lodowca, na którym jest postawione, grozi mu zawalenie. Uzupełniamy wodę, ten bardzo cenny, ale jednocześnie ciężki ładunek i ruszamy na nocleg do schroniska Simonyhutte 2203 m.n.p.m. Te 500 metrów zejścia jutro z rana będziemy musieli odrobić w przeciwnym kierunku. Droga do schroniska wiedzie w pierwszej fazie przez lodowiec więc wiążemy się linami w dwa zespoły i zaczynamy schodzić, szukając drogi, gdy wiatr rozgania chmury. Zejście po lodowcu idzie sprawnie, a obie ekipy poruszają się ostrożnie, asekurując się wzajemnie przez całą drogę. Zeszliśmy z lodowca, zwijamy liny, zdejmujemy raki i ruszamy w dalszą skalną drogę do schroniska. Myślimy, że pójdzie szybko, ale trasa co jakiś czas okazuje się zasypana śniegiem. Żeby nie tracić czasu na ciągłe zdejmowanie i zakładanie raków idziemy przez te pola śnieżne ślizgając się i przewracając.Tutaj jest bezpiecznie możemy sobie pozwolić na chwilę wygłupów. Dopiero po 19-tej jesteśmy w schronisku. Mamy szczęście dostajemy dla nas indywidualny dziesięcio osobowy pokój, dzięki czemu możemy poczuć się swobodnie w swoim towarzystwie. Gotowanie na dworze, szybka toaleta i mamy chwilę na towarzyskie pogaduchy, ale szybko trzeba iść spać, bo jutro z rana wymarsz. Wspólnie ustalamy, że musimy nadrobić brak snu z poprzedniej nocy i postanawiamy, że wstaniemy dopiero o 7:00.

Wstajemy rano i o dziwo wszyscy mówią, że się wyspali. Szybkie pakowanie, rozliczenie za nocleg i wychodzimy z gazem gotować przed schroniskiem. Śniadanie jemy w pięknej scenerii i znowu mamy bardzo przyzwoitą pogodę. Zapowiada się kolejny dobry dzień.

Po śniadaniu ruszamy wczorajszą ścieżką, ale w przeciwnym kierunku. Spieszymy się, bo wszyscy mają wyrzuty sumienia z powodu późnej pobudki i przedłużonego śniadania w doborowym towarzystwie. Idzie szybko. Dochodzimy do lodowca. Sprawne wiązanie się i w górę. Mamy dobre tempo. Dochodzimy do przebudowywanego schroniska, przy którym byliśmy kilkanaście godzin wcześniej. To stąd zaczyna się droga na Hoher Dachstein. Wspinaczka na szczyt też idzie nam sprawnie, a na nim mamy okienko pogodowe ze słońcem i pięknym widokiem dookoła. Któryś z nas ma widocznie „chody” tam u góry. Robimy zdjęcia i czekamy aż wszyscy zejdą już ze szczytu. Zależy nam, żebyśmy byli ostatni bo chcemy przećwiczyć zjazdy, a nie chcemy zrzucać innym lin na głowy ani w inny sposób im przeszkadzać.

Zjeżdżamy na lodowiec i szybciutko wiążemy się liną. Podczas schodzenia jeden z nas zaczyna spadać, ale na szczęście zespół szybko go wyhamowuje liną. Dobrze. To buduje zaufanie do kolegów i sprzętu. Po zejściu z lodowca mamy chwilę oddechu. Jesteśmy przekonani, że to już koniec trudności i szybciutko zejdziemy do auta. Początkowo wszystko idzie dobrze, ale szybko napotykamy na przeszkodę na szlaku – schodzimy na półkę śnieżną, poniżej której jest niemal pionowa ściana śniegu i wielka przepaść. Nie ma wyjścia. Wyciągamy spakowane już liny i zjeżdżamy na nich. Niestety dalsza część szlaku prowadzącego ostro w dół w ogromnej części nadal pokryta jest śniegiem. To kosztuje nas godzinę czasu i duży wysiłek podczas czujnego schodzenia.

21.00 jesteśmy przy aucie. Cała ekipa pokazuje teraz swoją sprawność. Godzinę później już siedzimy w aucie przebrani, odświeżeni chusteczkami nawilżanymi, spakowani i najedzeni obiadokolacją odgrzaną ze słoików. Zostało nam już tylko odstawić do Wiednia jednego z nas na samolot i droga do kraju. 65 godzin po starcie, w poniedziałek o 8:00 rano jesteśmy w domach. Szybki prysznic i można iść do pracy. Ostatni treningowy wyjazd górski dał wszystkim do myślenia. Już zaczynamy myśleć co jeszcze poprawić, z czego zrezygnować w plecaku, ile wody damy radę unieść i jak szybciej wykonywać zjazdy…….

MZM-BAJK

Zakończenie Roku Akademickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Morawicy – ITV Morawica

0
14 czerwca w Samorządowym Centrum Kultury w Morawicy miało miejsce zakończenie roku akademickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. To pierwszy rocznik, który opuszcza mury „morawickiej uczelni”. Były kwiaty, podziękowania, gratulacje i bogaty program artystyczny, który zaprezentowano w zabytkowej oficynie morawickiego parku.

Rodzicu, zarejestruj swoje dziecko online!

0
Profil zaufany i kilka minut – to wszystko czego potrzeba, by zarejestrować narodziny dziecka online. Nowa usługa ruszyła 1 czerwca 2018 r. Rodzicu, już nie musisz spieszyć się do urzędu. Wszystko czego potrzebujesz to Profil Zaufany i kilka minut. Na zarejestrowanie narodzin dziecka rodzice mają 21 dni od dnia wystawienia karty urodzenia. Do tej pory mieli tylko jedną opcję – wizyta w urzędzie. Od 1 czerwca mają wybór – pędzić do urzędu czy spędzić ten czas z nowym członkiem rodziny. Zdążysz w trakcie drzemki Prościej, szybciej i wygodniej – to najkrótszy opis uruchomionej usługi. Jak z niej skorzystać? Cały proces to 5 prostych kroków. WAŻNE: rodzic, który będzie rejestrował narodziny (może to być zarówno mama, jak i tata) musi mieć aktualny Profil Zaufany. Jeśli go nie masz, sprawdź jak to zmienić. Co dalej? Wejdź na stronę www.obywatel.gov.pl i tam wybierz usługę, z której chcesz skorzystać. Po zalogowaniu, system poprosi Cię o potwierdzenie, że jesteś matką/ojcem dziecka. Następnie – o zweryfikowanie Twoich danych. Jak tylko to zrobisz, przejdziesz do zarejestrowania narodzin potomka. To czego potrzebujesz na tym etapie to m.in. nazwa szpitala, w którym dziecko przyszło na świat oraz imię dziecka. Dobrze, by było uzgodnione przez oboje rodziców;-) Ustal także numer Twojego aktu małżeństwa lub urodzenia (jeśli nie jesteś w związku małżeńskim) – to znacznie ułatwi weryfikację Twoich danych w Urzędzie Stanu Cywilnego. Kilka kliknięć i gotowe. Kolejny krok to wybór adresu, pod którym chcesz zameldować dziecko oraz sposobu odebrania dokumentów. Do wyboru masz skrzynkę na ePUAP, odbiór osobisty lub przesyłkę tradycyjną pocztą. Ostatni krok to podgląd wniosku i podpis (Profilem Zaufanym). Gotowe! Wszystko powinno potrwać krócej, niż poobiednia drzemka malucha. Rejestracja w 5 krokach Tak to wygląda w skrócie: Krok 1: oświadczasz, że jesteś matką/ojcem dziecka Krok 2: sprawdzasz poprawność swoich danych, wprowadzasz dane drugiego rodzica Krok 3: wpisujesz dane dziecka Krok 4: wybierasz adres zameldowania dziecka i sposób, w który chcesz odebrać dokumenty (elektronicznie – skrzynka na ePUAP, osobiście, pocztą tradycyjną) Krok 5: podgląd wniosku i… podpis (Profilem Zaufanym). Odpis aktu urodzenia, w zależności od wybranej przez Ciebie opcji, zostanie przesłany w wersji papierowej lub elektronicznej. Razem z nim otrzymasz powiadomienie o nadanym numerze PESEL oraz zaświadczenie o zameldowaniu. To nie koniec zmian To nie jedyne zmiany, które wkrótce zaczną obowiązywać, a które dotyczą rodziców. W funkcjonujących dotychczas przepisach i rejestrach publicznych brakuje mechanizmów jednoznacznie łączących dziecko z rodzicami (tzw. parentyzacja). Gromadzone w aktach imiona, nazwiska i nazwiska rodowe rodziców nie zawsze jednoznacznie ich wskazują. Utrudnia to nie tylko prowadzenie rozmaitych statystyk publicznych, ale też np. realizację programów pomocowych państwa, takich jak Rodzina 500 plus. Dlatego Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało też takie zmiany:
  • jednoznaczne powiązanie danych rodziców i dzieci w rejestrze PESEL (tzw. parentyzacja):
Numery PESEL rodziców pojawią się w danych gromadzonych przy akcie urodzenia dziecka oraz w rejestrze PESEL. Planowane wejście w życie – od 1 grudnia 2018 r.,
  • szybsze poprawianie niezgodnych z prawdą informacji zgromadzonych w rejestrze PESEL:
Organy korzystające z dostępu do rejestru PESEL będą mogły zgłaszać niezgodność bezpośrednio do właściwego kierownika Urzędu Stanu Cywilnego za pomocą dedykowanej do tego e-usługi. Planowane wejście w życie – 1 maja 2019 r.

Grzejniki dla szkoły w Chmielowicach od firmy Formaster

0
Firma Formaster S.A. ufundowała dla szkoły w Chmielowicach nowoczesny system grzewczy. Dzięki temu, roczne koszty ogrzewania obiektu zmniejszyły się aż o czterdzieści procent. Społeczność szkolna przekazała specjalne podziękowania dla darczyńców.

Firma Formaster S.A. już w 2019 roku ruszy z produkcją grzejników elektrycznych i nowoczesnych systemów grzewczych. – Obserwując światowe trendy chcieliśmy stworzyć produkt, który pozwoli w przyszłości nie tylko zmniejszyć koszty ogrzewania, ale będzie przede wszystkim całkowicie ekologiczny. Stosowanie naszych systemów zdecydowanie pozwoli także obniżyć stężenie smogu – mówi Filip Makówka, dyrektor handlowy i członek Zarządu Formaster S.A., na którego ręce delegacja społeczności szkolnej wspólnie z Burmistrzem Marianem Burasem złożyła specjalne podziękowania za przekazanie na rzecz szkoły nowoczesnego systemu grzewczego.

Nowoczesny system grzewczy, jaki został zamontowany w szkole w Chmielowicach to blisko trzydzieści grzejników sterowanych za pomocą panelu ściennego. – Nasz zespół badawczo-rozwojowy pracuje już nad możliwością zdalnego sterowania zamontowanym systemem grzewczym. Z pełną produkcją i sprzedażą ruszymy już w 2019 roku. Ogromnie się cieszę, że dzięki dobrej współpracy z władzami gminy, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie, mogliśmy wesprzeć placówkę oświatową w Chmielowicach. Szkoła zyskała nowoczesny system grzewczy, a my mieliśmy możliwość przetestowania sprawności naszych urządzeń, a więc korzyść była po obu stronach – podkreśla Filip Makówka, dyrektor handlowy i członek Zarządu Formaster S.A

Trzeba przyznać, że nowoczesny system grzewczy sprawdził się znakomicie. – W przeciągu roku udało nam się zaoszczędzić aż czterdzieści procent kosztów ponoszonych na energię elektryczną. Dzięki firmie Formaster mamy nareszcie ogrzewany cały budynek. Wcześniej ogrzewany był tylko parter – mówi dyrektor SP w Chmielowicach Emilia Lach, która wraz z sołtysem miejscowości Danielem Strzeszkowskim, przedstawicielem rodziców i uczniów w osobach Joanny Pytel wraz z córką Natalią, osobiście przekazali podziękowania za nieoceniony prezent. Podziękowania dla przedstawicieli firmy złożył także Burmistrz Miasta i Gminy Morawica, Marian Buras. – Cieszy fakt, że na terenie Miasta i Gminy Morawica działają tak prężnie rozwijające się firmy, które z chęcią współpracują z samorządem, wspierając swoimi działaniami wiele inicjatyw. Za to wsparcie pragnę serdecznie podziękować – dziękował za współpracę Burmistrz, Marian Buras.

Otwarcie nowoczesnego placu rekreacyjnego przy Zespole Placówek Oświatowych w Morawicy

0

Oryginalny, funkcjonalny i atrakcyjny pod względem estetycznym – tak można określić plac przy Zespole Placówek Oświatowych w Morawicy, który został oficjalnie otwarty 14 czerwca. Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonał burmistrz Miasta i Gminy Morawica, Marian Buras, w towarzystwie doradcy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Renaty Janik, oraz dyrektora ZPO w Morawicy, Jacka Kuzi.

Nowatorska wizja aranżacji przestrzeni przy szkole została zaprojektowana przez gimnazjalistki, które w roku szkolnym 2016/2017 zdobyły za swój projekt główną nagrodę, czyli 20 tysięcy złotych w Ogólnopolskim Konkursie Architektonicznym „Zakręceni w Przestrzeni”. Jury konkursowe uznało wówczas, że pomysł zagospodarowania terenu otaczającego obiekty rekreacyjno-sportowe przy ZPO w Morawicy zasługuje na sfinansowanie. Ponieważ ostatecznie koszt inwestycji wyniósł ponad 60 tysięcy złotych, pozostałą część tej kwoty pokryła szkoła.

Zamierzeniem autorek projektu: Weroniki Gajdy, Julii Grudzień, Izabeli Sulimy, Marietty Biesagi i Magdaleny Śnioch pracujących pod kierunkiem Pawła Strójwąsa, było wprowadzanie przyjaznych zmian w miejscach, z których uczniowie korzystają na co dzień, tak, by sprzyjały one tworzeniu więzi i zachęcały do spotkań budujących poczucie przynależności do społeczności szkolnej.

Efekt kilkumiesięcznych działań podjętych w celu realizacji inwestycji jest imponujący. Centralną część placu stanowi,,zielona sala lekcyjna”, czyli oryginalna altana w kształcie ćwierćokręgu. W jej wnętrzu znajdują się ławeczki, na których może zmieścić się cała klasa, co umożliwia prowadzenie lekcji w plenerze. „Sala” przykryta jest dwoma płóciennymi żaglami, które dają przyjemny cień w upalne dni. Tuż obok znajduje się nowoczesna granitowa fontanna, od której na kształt promieni odchodzą alejki spacerowe. Wydzielone w ten sposób trójkątne poletka obsiane zostały mieszanką kwiatów polnych, które z czasem przeobrażą się w urocze, pachnące łąki kwiatowe. Ścieżki wytyczone wokół obiektów pozwalają na bezpieczne i komfortowe dotarcie do boisk i placu zabaw.

Funkcjonalnie i estetycznie zagospodarowany teren przy Zespole Placówek Oświatowych w Morawicy stanowi niezwykle atrakcyjne miejsce do nauki, zabawy i relaksu.

fot. Andrzej Radomski

MIEJSKO – GMINNE ZAWODY W CZWÓRBOJU LEKKOATLETYCZNYM

0

16 czerwca 2018 r. w szkole podstawowej w Dębskiej Woli odbyły się Miejsko – Gminne zawody w czwórboju lekkoatletycznym. W zawodach uczestniczyli uczniowie  z czterech szkół podstawowych tj. Bilczy, Dębskiej Woli, Morawicy i Woli Morawickiej – łącznie 47 uczniów.

Każdy z zawodników uczestniczący w zawodach startował w czterech konkurencjach: w biegu na 60 m, w rzucie piłeczką palantową, w skoku wzwyż i w biegu długim 600 m dziewczęta /1000 m chłopcy.  Uzyskane wyniki przez zawodników przeliczane były na punkty wg. ogólnopolskich tabel czwórboju lekkoatletycznego. O miejscu drużyny decydowała suma punktów zdobytych przez pięciu najlepszych zawodników z danej szkoły.

Laureaci otrzymali dyplomy, medale oraz puchary ufundowane przez Burmistrza Miasta i Gminy Morawica Mariana Burasa.

 Wśród dziewcząt:

– I miejsce – SP Morawica  – 1089,5 pkt,

– II miejsce – SP Bilcza – 544 pkt,

– III miejsce – PSP Wola Morawicka – 365 pkt,

– IV miejsce – Dębska Wola  – 345 pkt

Klasyfikacja chłopców:

– I miejsce –Morawica  – 817 pkt,

– II miejsce –Dębska Wola – 595pkt,

– III miejsce – Wola Morawicka – 571 pkt,

– IV miejsce – Bilcza–554  pkt.

Dziewczęta:

1. Katarzyna Winiarska ( SP Morawica) – 249 pkt,

2. Hanna Olszewska ( SP Morawica) – 240,5  pkt,

3. Natalia Rabiej ( SP Morawica) – 232 pkt.

Chłopcy:

1. Paweł Bochenek ( SP Morawica ) – 251 pkt,

2. Jakub Szydłowski( SP Bilcza) – 203 pkt.

3. Jakub Mrozicki ( SP Dębska Wola  ) – 181 pkt.

Zdjęcia wykonane przez Panią Alicję Olczyk pełniącą funkcję Gminnego Sekretarza Sportu.

Kibice nie zawiedli w Morawicy. Wielkie emocje podczas meczu Polski z Senegalem! – ITV Morawica

0
Polska w Moskwie przegrała z Senegalem w pierwszym swoim meczu mistrzostw świata. Nasi piłkarze zawiedli, ale nie zawiedli kibice, którzy w Samorządowym Centrum Kultury w Morawicy kibicowali biało-czerwonym. Były wielkie emocje, konkursy z nagrodami i nadzieje na niedzielny mecz, który w największej strefie kibica w świętokrzyskim, nad zalewem w Morawicy, już wnajbliższą niedzielę, będziemy wspólnie oglądać.

Parkowe nuty wieczorową porą – 23 czerwca (sobota) o godzinie 18:00.

0
Burmistrz Miasta i Gminy Morawica serdecznie zaprasza na wieczór artystyczny z muzyką klasyczną w zabytkowym parku w Morawicy „Parkowe nuty wieczorową porą” który odbędzie się 23 czerwca (sobota) o godzinie 18:00. W programie: – koncert muzyki klasycznej w wykonaniu zespołu „All Antico” – bezpłatne przejazdy dorożką – słodki poczęstunek oraz upominki Serdecznie zapraszamy. Wstęp bezpłatny