To świetna szkoła koncentracji, dyscypliny i samodoskonalenia – tak o uprawianiu łucznictwa mówią zawodnicy klubu „Olimp” ze Strawczyna. Dla nich równie ważne jak medale i sukcesy podczas zawodów, jest satysfakcja z udanego treningu i czasu spędzonego z przyjaciółmi, z którymi dzielą sportową pasję. Z ostatnich Mistrzostw Polski przywieźli medale we wszystkich kolorach.
Michał Zdzymira, zawodnik „Olimpu” przekonuje, że łucznictwo to sport rodzinny. Po pierwsze, wszyscy zawodnicy i trener są ze sobą mocno zżyci, a po drugie, sport łączy np. rodziców z dziećmi. On sam zaczął trenować dzięki namowom córki. – Córka przekonywała mnie, żebym zawiózł ją na trening. Obserwowała strzelanie z łuku podczas jednego z festynów i uznała, że chce uprawiać ten sport. Czas pandemii odsunął te plany, ale ostatecznie, pewnego dnia zawiozłem ją do klubu, a trener Paweł Rogula stwierdził, że skoro na nią czekam, to mogę spróbować swoich sił. Tak już zostało, w ten sposób łucznictwo stało się u nas rodzinnym sportem – mówi pan Michał.
Treningi odbywają się dwa razy w tygodniu i w zależności od warunków atmosferycznych trwają dwie lub trzy godziny. W tym czasie, zawodnicy oddają ponad 70 strzałów. Zanim jednak wezmą łuk do ręki, muszą się solidnie rozgrzać, bo strzelanie to nie tylko precyzja i opanowanie, ale ciężki wysiłek fizyczny. Naciągnięcie cięciwy można porównać do podniesienia około 20 kilogramów.
Michał Zdzymira tłumaczy, że zawodnicy ze Strawczyna używają dwóch rodzajów broni: łuków bloczkowych i tzw. barebow. – Te pierwsze są wyposażone w cały system celowniczy i wspomagający naciąg, dzięki czemu zawodnikowi jest łatwiej obsłużyć łuk. Z kolei barebow jest zbliżony wyglądem i sposobem działania do pierwowzoru łuku – wyjaśnia.
Zawodnik bardzo chwali sposób, w jaki z ekipą pracuje trener Paweł Rogula. – Podczas jednych z zawodów, trener nie mógł być z nami, ale śledził w Internecie tabelę wyników. Proszę sobie wyobrazić, że po analizie punktacji, zadzwonił do nas i zasugerował co robimy niewłaściwie. Okazało się, że rady były całkowicie trafione – wspomina Michał Zdzymira.
Te słowa potwierdza Paweł Rogula. – W trakcie treningów bacznie obserwuję swoich zawodników. Znam ich charaktery, dobre i złe strony. Wiem nad czym muszą mocniej pracować. To sprawia, że przyglądając się wynikom, wiem co musza poprawić – przyznaje.
Łucznictwo od lat jest pasją Pawła Roguli. Przed rozpoczęciem pracy trenerskiej, uprawiał tę dyscyplinę w klubie Stella Kielce. Jak mówi, to sport dla każdego. – Może się wydawać, że np. osoby ze słabym wzrokiem będą miały problemy z celowaniem, tymczasem w rzeczywistości, to kwestia powtarzalności i wyrobienia ręki. Stąd obecność niewidomych łuczników na międzynarodowych zawodach. Wyniki i osiągnięcia są ważne, najważniejszy jest jednak wspólnie spędzony czas, odprężenie, oderwanie od dnia codziennego. To biały sport, spokojny i nie wzbudzający negatywnych emocji – zapewnia trener.
Klub „Olimp” w Strawczynie integruje rodziny i sąsiadów. – W zawodach o Puchar Wójta, startują całe rodziny. Często okazuje się wówczas, że np. dziadek, mimo braku treningu strzela celniej, niż wnuczka, która szkoli się w klubie – mówi Paweł Rogula.
Integracja pomaga też w finansowaniu codziennej działalności klubu. Zawodnicy z własnych pieniędzy pokrywają np. koszty wyjazdów na zawody. Stały budżet na to nie wystarcza. Sportowcy i trener zwracają też uwagę, że treningi łuczników nie byłyby możliwe, bez nieocenionego wsparcia udzielanego przez Samorządowe Centrum Kultury, Sportu i Czytelnictwa w Strawczynie. To dzięki tej gminnej instytucji, zawodnicy mają gdzie trenować.
Reprezentanci klubu Olimp zdobyli na Mistrzostwach Polski tytuły w następujących konkurencjach:
1. miejsce i tytuł Mistrza Polski w kat. łuk drużynowy Barebow mężczyzn – Aleksander Niwiński, Przemek Śliwa, Karol Mijas.
2. miejsce i tytuł wicemistrza Polski w kat. łuk barebow mixt – Janina Anna Sikorska, Karol Mijas.
3. miejsce i tytuł II wicemistrza Polski w kat. łuk barebow kobiet – Maria Zapała.
7. miejsce OLIMP STRAWCZYN 2 w kat. łuk drużynowy barebow mężczyzn – Sebastian Sztuka, Piotr Snoch, Michał Zdzymira.