61-letni mieszkaniec gminy Raków wydał się na drobnym przestępstwie kradzieży sera wartego niecałe 14 złotych, jednakże dalszy ciąg wydarzeń doprowadził do sytuacji, która może go kosztować nawet pięć lat wolności. Mąż zaatakował sklep, lecz został przyłapany przejrząc linie kas. W obawie przed przybyciem funkcjonariuszy uciekł samochodem, którego tablice rejestracyjne, jak się później okazało, były niezgodne z rzeczywistym pojazdem.
Zdarzenie rozegrało się wczoraj po południu, gdy mężczyzna został zatrzymany przez ochronę sklepową. Chwilę przed przyjazdem patrolu policji, sprawca zbiegł z miejsca wypadku swoim opel. Ochroniarz zdążył jednak zarejestrować zdjęcia uciekającego pojazdu, co doprowadziło do szybkiego ustalenia miejsca zamieszkania i odnalezienia sprawcy. Jego nielegalne działania związane z przeniesieniem tablic rejestracyjnych z uszkodzonego audi na opelek, który w tym czasie nie posiadał własnych tablic, stały się podstawą do dalszego postępowania prawnego.