Piątkowy wieczór rozpocznie się pełną werwy Uwerturą do opery Verbum nobile, w której – podobnie jak w partyturze całej opery – słychać pewne echa muzyki Mozarta i Rossiniego, jednak atmosferę całości wyznaczają charakterystyczne dla Moniuszki polskie motywy i zwroty melodyczne. Filharmonia Świętokrzyska zaprasza 6 października na koncert symfoniczny, podczas którego wystąpią Arkadiusz Krupa, Aleksandra Orczykowska.
Koncert obojowy C-dur KV 314 Mozarta nie jest najpopularniejszym z koncertów klasyka. A jednak trudno oprzeć się urokowi tego dzieła, które powstało na zamówienie. W liście do ojca Mozart pisał tak: „Proszę, przyślijże mi zaraz zeszycik zawierający koncert obojowy, który napisałem dla Ramma albo raczej dla Ferlendisa. Oboista księcia Esterházy’ego daje mi za to trzy dukaty, a chce dać sześć, jeżeli napiszę dla niego nowy koncert”. Oboistą tym był Franciszek Józef Czerwenka, ale Mozart nie ukończył koncertu dla niego i nie zarobił sześciu dukatów.
Dlatego jedynym jego koncertem obojowym pozostaje ten w tonacji C-dur, skomponowany w 1777 roku. Usłyszymy go w interpretacji znakomitego oboisty Arkadiusza Krupy, który tego wieczoru wykona również wybrane Pieśń bez słów Mendelssohna. To zróżnicowane w charakterze romantyczne miniatury, które rozczulą niejedno obecne w Sali koncertowej serce. Na zakończenie koncertu zabrzmi Poemat symfoniczny Step, Zygmunta Noskowskiego, najważniejszego polskiego symfonika i kameralisty z drugiej połowy XIX wieku, ucznia Stanisława Moniuszki i nauczyciela m.in. Karola Szymanowskiego. Idea Stepu koresponduje z zamysłem Mojej Ojczyzny Bedřicha Smetany – cyklu obrazów muzycznych, inspirowanych legendarnymi i rzeczywistymi dziejami narodu.
Dzieło Noskowskiego łączy nić pokrewieństwa z powszechnie znaną pierwszą częścią trylogii Henryka Sienkiewicza, powieścią Ogniem i mieczem, osnutą wokół polsko-kozackich walk z czasów powstania Chmielnickiego w połowie XVII wieku Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii poprowadzi debiutująca dyrygentka, absolwentka łódzkiej Akademii Muzycznej – Aleksandra Orczykowska.
