6 stycznia w tradycji chrześcijańskiej jest dniem Objawienia Pańskiego, w języku potocznym dużo częściej określany jako święto Trzech Króli. Od 2011 r. jest to również dzień wolny od pracy, a w przypadku bieżącego roku jest on również początkiem długiego weekendu. Uroczystość Epifanii, czyli objawienia się Boga człowiekowi, nawiązuje do opisanej przez św. Mateusza Ewangelistę sceny, kiedy hołd nowonarodzonemu Zbawicielowi złożyli mędrcy-magowie, przybyli ze wschodu. Choć obecnie wielu myślicieli i biblistów powątpiewa w istnienie takich postaci oraz ich podróży, uważając opowieść o Trzech Królach za midrasz (formę komentarza do zapisów Pisma), jednakże sama tradycja ich pokłonu była żywa przez wieki w tradycji chrześcijańskiej. Najlepszym tego przykładem jest tzw. kaplica Fodygów, znajdująca się w kościele parafialny pw. św. Bartłomieja Apostoła w Chęcinach.
Powstała ona w 1614 r. z inicjatywy jednego z najbardziej znanych chęcinian – Kacpra Fodygi, architekta i rzeźbiarza z włoskiego Mesocco, wójta i rajcy miejskiego, a także jego żony Zuzanny z Grodzanowskich. Ufundowali oni kaplicę nie tylko jako obiekt sakralny, ale także swój grobowiec, mieszczący się pod posadzką ołtarza. Pracę przy jego stworzeniu wykonali, poza samym Fodygą, murator Andrzej Snoch i niderlandzki rzeźbiarz Augustyn van Oyen, posiadający w mieście jeden z bardziej cenionych w kraju warsztatów rzemieślniczych. Kaplica została poświęcona w 1625 r. przez ówczesnego arcybiskupa gnieźnieńskiego Henryka Firleja. Początkowo ufundowana została przy niej altaria, przekształcona z czasem przez wspomnianego prymasa w prebendę (formę uposażenia dla duchownego, odprawiającego modlitwy przy ołtarzu).
Kaplica jest dwukondygnacyjna, wystawiona na planie kwadratu, nakryta kopułą na pendentywach, z kamienną latarnią. Pod posadzką w przyziemiu mieści się, wspomniana już, sklepiona kolebkowo krypta rodzinna Fodygów z ciałami fundatorów, złożonymi w trumnach. Na piętrze znajduje się zaś kaplica właściwa, do której wejść można od strony nawy południowej po schodkach, a samo do niej wejście podkreślone jest ostrołukową, profilowaną archiwoltą. Elewacje kaplicy są stosunkowo skromne. Na pendentywach (elementach narożnych w postaci trójkątnych sklepień) mieszczą się kartusze z gmerkiem (znak osobisty, herb mieszczański) Fodygi oraz herbem jego żony Zuzanny (Prawdzic).
Istotnym elementem dekoracyjnym całości kaplicy jest polichromia od strony zachodniej. Przedstawia ona bowiem Pokłon Trzech Króli, namalowany w pierwszych dekadach XVII stulecia. Choć trudno dostrzegalny, umieszczony w stronę przeciwną do wejścia, warty jest obejrzenia ze względu na swoją wartość artystyczną. Najcenniejszym jednak zabytkiem architektonicznym jest z pewnością manierystyczny ołtarz św. Krzyża z ok. 1625 r. (również autorstwa niderlandzkiego rzeźbiarza van Oyena), umiejscowiony przy ścianie wschodniej. Wykonany został z różnobarwnych marmurów i białego wapienia, bogato rzeźbiony i rytowany. W predelli (części ołtarza u jego podstawy) umieszczono płaskorzeźbę przedstawiającą Pokłon Trzech Króli, co nawiązywać może do rozwiązań zastosowanych w kościele Santa Maria del Castello w rodzinnym dla Fodygi Mesocco. W środkowej części ołtarza, między korynckimi kolumienkami, umieszczony został alabastrowy krucyfiks, zaś w górnej dwie postaci – jedna przedstawiającego Chrystusa jako ogrodnika (nawiązanie do sceny biblijnej Zmartwychwstania) i św. Anny z małym Jezusem i Janem. Ołtarz zwieńczony został figurą Matki Bożej Brzemiennej wraz z dwiema figurami leżących kobiet. Dodatkowo z lewej strony ołtarza umieszczona została tablica epitafijna fundatorów.
Według J. Łozińskiego (Kaplice kopułowe w Polsce 1520-1620, Warszawa 1973) mieszczańska grobowa kaplica Fodygów jest jedynym tego rodzaju obiektem na terenie międzyrzecza Wisły i Pilicy. Zdanie tego cenionego badacza dawnej architektury w Polsce dobitnie pokazuje, jak niezwykłym twórcą był Kacper Fodyga. Pochodzący z włoskiego miasteczka w Alpach (dziś leżącego w Szwajcarii) był postacią nietuzinkową, wyjątkową w czasach, w których przyszło mu żyć. Ten niezwykły człowiek, którego imię znane jest w naszym mieście do dziś, warty jest upamiętnienia. Nawiązująca do święta z 6 stycznia kaplica, gdzie złożono jego szczątki, pozostaje do dziś świadectwem jego kunsztu i znaczenia.